Izrael odpowiedział Iranowi atakiem. "Równowaga strachu"
W nocy z piątku na sobotę Izrael przeprowadził trwającą kilka godzin operację przeciwko Iranowi. - Ten atak miał charakter deeskalacyjny i był wykonany w dużym stopniu zgodnie z życzeniami Stanów Zjednoczonych, czyli jest szansa, że nie sprowokuje on Iranu do dalszej odpowiedzi - ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską dr hab. Łukasz Fyderek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
26.10.2024 13:17
Ekspert przypomniał, że Stany Zjednoczone nie uczestniczyły w izraelskim uderzeniu na Iran. Według niego nie było to przypadkowe.
- Sądzę, że był to czynnik, który wpłynął na ograniczenie maksymalistycznych celów Izraela. Zakładają one zniszczenie możliwości bojowych Iranu. Tyle tylko, że nie da się tego zrobić w jednorazowym ataku. To wymagałoby pełnoskalowej wojny. Izrael nie byłby w stanie jej skutecznie prowadzić bez wparcia USA - powiedział dr Fyderek.
Rozmówca WP przypomniał, że nocny atak Izraela był odwetem za irański atak z 1 października. Iran wystrzelił wówczas na Izrael salwę ok. 200 pocisków balistycznych, deklarując, że jest to z kolei odpowiedź na zabicie przywódców wspieranych przez Teheran ruchów - palestyńskiego Hamasu i libańskiego Hezbollahu.
Zarówno 1 października, jak i minionej nocy, nie były atakowane obiekty nuklearne, naftowe czy cywilne na terenie obu państw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: żołnierze Kima nagrani w Rosji. Mają walczyć w Ukrainie
- To jest odtworzenie pewnej "równowagi strachu" - wskazał Fyderek. Wyjaśnił, że w stosunkach międzynarodowych termin ten "opisuje sytuację między dwoma wrogimi państwami, które komunikują, że są w stanie dokonać dotkliwych zniszczeń na terytorium przeciwnika".
Ekspert podkreślił, że Iran i Izrael posiadają taki potencjał i to podtrzymuje wspomnianą "równowagę strachu", powstrzymując oba kraje przed bardziej zdecydowanymi atakami.
- W tym momencie nie przekroczono czerwonej linii. Izrael nie odpowiedział w sposób jakościowo inny niż to, co zrobił Iran. Oznacza to, że Iran nie będzie zobligowany do tego, żeby również przekroczyć czerwoną linię - powiedział Fyderek.
Według niego "na jakiś czas będziemy mieli do czynienia z uspokojeniem sytuacji" w relacjach między Iranem a Izraelem. - "Równowaga strachu" działa - podsumował.
Izrael zaatakował Iran. "Precyzyjne uderzenie"
Armia izraelska podała, że przeprowadziła w nocy z piątku na sobotę "precyzyjne i ukierunkowane" uderzenia w kilku regionach Iranu na miejsca produkcji rakiet, wyrzutnie rakietowe ziemia-powietrze i inne systemy w ramach odwetu za ataki na Izrael z 1 października.
Według irańskich sił obrony powietrznej Izrael zaatakował cele wojskowe w prowincjach Teheran, Chuzestan i Ilam, a systemy obrony przeciwrakietowej skutecznie odparły te uderzenia, które skutkowały wyłącznie "szkodami na ograniczoną skalę" w niektórych miejscach.
Półoficjalna irańska agencja prasowa Tasnim, uważana za organ prasowy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, podała w sobotę nad ranem, że "agresja" ze strony Izraela spotka się z proporcjonalną reakcją.
Maciej Zubel, dziennikarz Wirtualnej Polski