Nie mogli zejść. Ekstremalna akcja w Tatrach
Kolejny trudny weekend dla ratowników z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na Suchych Czubach Kondrackich utknęła trzyosobowa rodzina, która opadła z sił. Konieczne było wysłanie zespołu TOPR-owców.
06.03.2023 | aktual.: 06.03.2023 19:38
W okresie zimowym nie ma dnia, aby ratownicy z TOPR nie musieli podejmować interwencji. W miniony weekend trzyosobowa rodzina nie była w stanie samodzielnie zejść z Suchych Czubów Kondrackich.
Toprowiec Mieczysław Ziach w rozmowie z Polsat News poinformował, że zgłoszenie wpłynęło do TOPR około godziny 18, a akcja ratunkowa zakończyła się dopiero o godz. 2 w nocy.
Pomocy potrzebowali dwójka dorosłych i 17-latek. Ratownicy zaznaczają, że cała trójka była wyposażona w raki, ale nie potrafiła z nich korzystać. Jak tłumaczą, to właśnie brak odpowiedniego przygotowania jest główną przyczyną późniejszych problemów na szlaku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Miliony dla posła PiS. Wcześniej prosił o pracę. "Mają rozmach..."
12-godzinna akcja ratunkowa
Kolejne weekendowe wezwanie przyszło z rejonu północnego filara Świnicy. Pomocy wymagało dwóch turystów, którzy zamierzali przejść drogę wspinaczkową. Zabrakło jednak umiejętności, stosownego sprzętu i odpowiedniego zaplanowania wyprawy. Turyści w niedzielę nad ranem zostali bez żadnych obrażeń doprowadzeni do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Działania ratownicze trwały niemal 12 godzin.
W Tatrach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Pokrywa śnieżna jest zróżnicowana. Miejscami, zwłaszcza przy grani, śnieg jest wywiany. Takie warunki wymagają dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej, posiadania odpowiedniego sprzętu jak raki, czekan, kask, lawinowe ABC - wraz z umiejętnością posługiwania się nim - ostrzega Tatrzański Park Narodowy. Na Kasprowym Wierchu leży 164 cm śniegu.
Źródło: Polsat News/PAP