Incydent na Westerplatte. ZHP prosi o pomoc prezydenta Andrzeja Dudę
Incydent podczas uroczystości na Westerplatte sprowokował ZHP do wydania specjalnego komunikatu. Harcerze informują w nim, że są zaniepokojeni sytuacją, w efekcie której "mogą być odebrani jako uczestnicy politycznego sporu". Proszą też o pomoc prezydenta Andrzeja Dudę w wyjaśnieniu tego zajścia. MON zaprzeczył, by żandarmeria utrudniała "osobom przebywającym na Westerplatte udziału w ceremonii".
Podczas uroczystości rocznicowych na Westerplatte, jak poinformował prezydent Paweł Adamowicz, przedstawiciel MON nie dopuścił do odczytania przez harcmistrza Artura Lemańskiego, komendanta hufca Gdańsk-Portowa, Apelu Pamięci. Zdaniem Adamowicza odpowiada za to minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który "stworzył swoją prywatną armię" i to właśnie "żandarmeria wojskowa nie dopuściła harcerza do odczytania apelu".
Początkowo ZHP nie chciało komentować tego wydarzenia. - Harcerze od 1999 roku biorą udział w tych uroczystościach. Pełnią służbę reprezentacyjną, porządkową i ratowniczą. Wcześniej sami je organizowali - powiedziała WP harcmistrz Martyna Kowacka, rzeczniczka prasowa ZHP. - To co się wydarzyło dzisiaj to sytuacja niecodzienna - stwierdziła.
Kilkadziesiat minut później ZHP wydał jednak oficjalny komunikat dotyczący tego incydentu. "Jako stowarzyszenie patriotyczne pamiętamy o historii Polski, pielęgnujemy polskie tradycje. Dbamy o narodowy dorobek i szanujemy go. Umożliwiamy młodym ludziom aktywne poszukiwanie własnych dróg do patriotyzmu. Wychowujemy ich na świadomych obywateli, czyli aktywnych uczestników społeczności, do których należą. Harcerze znają swoje prawa i obowiązki wobec kraju i świadomie z nich korzystają, szanując demokrację, w tym demokratycznie wybrane władze" - podkreślono w komunikacie.
W komunikacie przypomniani, że ZHP bierze udział w organizacji obchodów rocznicowych na Westerplatte od ich oficjalnego początku w 1999 roku. "Wcześniej, jeszcze przed 1989 rokiem, drużyny ZHP co roku organizowały na Westerplatte specjalny rocznicowy apel, nawiązując w ten sposób do odważnej decyzji władz ZHP z września 1939 roku, aby nie rozwiązywać organizacji, a w konspiracji wspierać walkę oraz niepodległościowe dążenia Polaków jako 'Szare Szeregi'" - czytamy na stronie internetowej ZHP.
"Podczas tegorocznych obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte organizatorzy zaplanowali, że apel poległych odczyta instruktor harcerski. Ostatecznie nie doszło do tego. Sytuacja, która miała miejsce dzisiaj rano na Westerplatte była niecodzienna i dla nas niezrozumiała. ZHP zwrócił się do Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który jest honorowym protektorem harcerstwa o pomoc w jej wyjaśnieniu" - poinformowano.
W komunikacie wyrażono także zaniepokojenie sytuacją, "u podłoża której mogło lec nieporozumienie organizatorów uroczystości, a w efekcie której harcerze obecni na Westerplatte mogą być odebrani jako uczestnicy politycznego sporu".
MON: żołnierze ŻW nie utrudniali osobom przebywającym na Westerplatte udziału w ceremonii
Komunikat w sprawie uroczystości na Westerplatte wydała rzeczniczka resortu ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz..
"Uroczyste obchody 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, które odbyły się z udziałem najwyższych władz państwowych, Marszałka Senatu RP, Premier Rady Ministrów oraz Rządu przebiegły zgodnie z ceremoniałem wojskowym" – napisała Anna Pęzioł-Wójtowicz w komunikacie zamieszczonym na stronie MON.
Podkreśliła, że "Żandarmeria Wojskowa realizowała zadania zgodnie z prawem", a jej żołnierze "w żaden sposób nie utrudniali osobom przebywającym na Westerplatte udziału w ceremonii". "Funkcjonujące w mediach nagrania z części uroczystości obrazują moment, kiedy apel pamięci jest odczytywany" - dodała rzeczniczka resortu.