Impreza polityków PiS w hotelu sejmowym. Zdumiewające słowa Jakubiaka
Nie milkną echa imprezy w hotelu sejmowym z udziałem kilku prawicowych polityków. Do sprawy odniósł się Marek Jakubiak. Poseł Kukiz’15 postanowił skrytykować osoby, który nagrały krzyczących parlamentarzystów. - To oburzające - stwierdził.
"Super Express" poinformował w czwartek, że w nocy ze środy 10 kwietnia na czwartek w hotelu sejmowym odbyła się huczna impreza. Głośno bawić mieli się prawicowi parlamentarzyści. Gazeta udostępniła nagranie, na którym słychać piosenkę poświęconą Grzegorzowi Braunowi z Konfederacji.
Śpiewy i krzyki miały trwać do godz. 2 w nocy. Zabawę posłów próbowała powstrzymać także Straż Marszałkowska oraz inni parlamentarzyści, którzy mieszkali w sąsiednich pokojach i chcieli wyspać się przed kolejnym intensywnym dniem posiedzenia. Interweniowała też policja.
Jakubiak krytykuje nagrywających
O sprawę zapytany został w piątek poseł Kukiz’15 Marek Jakubiak. - Dla mnie to jest oburzające nagrywanie czegoś takiego. Oburzające jest dlatego, że poseł lewicy czy tam prawicy, który parę tygodni temu również na takiej imprezie był, zasnął na korytarzu i zamiast pomóc mu dojść do pokoju, zrobiono mu zdjęcie. Chcę powiedzieć, że w takich przypadkach posłowie zachowują się po prostu źle. Temu posłowi, który zasłabł na korytarzu, należało pomóc dojść do pokoju - oznajmił na antenie Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Co z referendum ws. aborcji? "To ucieczka"
Jakubiak dodał, że "mamy zdjęcia i film, na których ludzie są wprost upojeni alkoholem w środku dnia, nie potrafią wymówić dwóch zdań, to był akurat członek PSL". - Także to nie jest wielkie halo, nic się takiego nie działo. Ja myślę, że z posła nie ma co robić jakiegoś specjalnego człowieka, to są normalni ludzie - przekonywał parlamentarzysta.
"Kwiat polskiej prawicy"
"Super Express" podał, że w imprezie uczestniczył "kwiat polskiej prawicy". Z informacji gazety wynika, że wśród gości znajdowali się m.in. poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki czy były minister sportu Kamil Bortniczuk, który w rozmowie z dziennikiem potwierdził, że był na miejscu.
Do informacji "Super Expressu" odniósł się także Łukasz Mejza, który potwierdził swoją obecność. Poseł PiS zdecydował się nawet zająć w tej sprawie głos z mównicy sejmowej, czego nie robił jeszcze w tej kadencji parlamentu. Wystąpienie w piątek było jego pierwszym od ponownego wyboru na posła w październiku 2023 roku.
Mejza stwierdził, że huczna impreza to przejaw "przywracania najlepszych tradycji". - W Sejmie RP przywracamy wieloletnie, najlepsze tradycje tego miejsca - polegające na wspólnym, chóralnym śpiewaniu polskich, patriotycznych piosenek, przeplatanych nieco bardziej humorystyczno-biesiadnym repertuarem - mówił z mównicy.
Przeczytaj również:
Źródło: Polsat News