Impeachment Donalda Trumpa. Rozpoczął się proces w Senacie
Historia dzieje się na naszych oczach. W amerykańskim Senacie rozpoczął się proces prezydenta USA. Donald Trump jest dopiero trzecim w historii przywódcą Stanów Zjednoczonych, który przechodzi przez procedurę odwołania go z urzędu.
Na Donaldzie Trumpie ciążą dwa zarzuty - nadużycia władzy oraz obstrukcji Kongresu. Izba Reprezentantów podjęła uchwałę w tej sprawie w połowie grudnia, jednak dopiero w zeszłym tygodniu przesłała artykuły impeachmentu do Senatu. Tam ruszyło wreszcie postępowanie ws. odwołania z urzędu prezydenta.
Pierwszy dzień na Kapitolu upłynął pod znakiem ustalenia reguł na jakich opierał się będzie proces Donalda Trumpa. Prawnik prezydenta USA stwierdził, że "artykuły impeachmentu są nie tylko absurdalne, ale i niebezpieczne".
"Nigdy w historii naszego kraju prezydent nie był poddany takiej procedurze impeachmentu w Izbie Reprezentantów" - mówił prezydencki prawnik Pat Cippolone. Adwokat zarzucił Demokratom manipulowanie dowodami oraz stwierdził poważne nieprawidłowości proceduralne.
Zobacz też: Najnowszy sondaż prezydencki. Andrzej Duda ma poważnego konkurenta
Równie ostro opozycję skrytykował zastępca rzecznika Białego Domu Hogan Gidley. "Demokraci są całkowicie śmieszni - nie mają argumentów, cała sprawa jest chwytem politycznym" - oświadczył Gidley, który towarzyszył prezydentowi Trumpowi podczas wizyty w Davos.
Mimo to wygląda, że republikańskie "przyśpieszenie legislacyjne" zwalnia. Lider większości w Senacie, Mitch McConnell, wycofał się z planu ekspresowych przesłuchań po tym, jak część Republikanów publicznie skrytykowała te rozwiązanie. Z kolei Demokraci zarzucali McConnellowi (bliskiemu stronnikowi obecnego prezydenta) "próbę tuszowania sprawy".
Impeachment Donalda Trumpa. Demokraci przegrywają głosowania
Adam Schiff, Demokrata z Izby Reprezentantów, w oświadczeniu otwierającym proces przyznał, że większość Amerykanów "nie wierzy, że postępowanie będzie sprawiedliwe". "Nasi obywatele nie wierzą, że Senat będzie bezstronny. Uważają, że wynik jest z góry ustalony" - dodał polityk.
Pomimo różnic - senatorowie obu partii złożyli przysięgę, że będą działać w ramach i na podstawie prawa jako bezstronni przysięgli. Przesłuchania będą odbywać się przez sześć dni w tygodniu przez sześć godzin dziennie. Każda z partii będzie miał po 3 dni, aby przedstawić dowody i argumenty świadczące za lub przeciw odwołaniu prezydenta USA z urzędu. Proces będzie prowadzony przez prezesa Sądu Najwyższego USA - Johna Robertsa.
Demokraci złożyli w sumie 11 poprawek dotyczących procesu Donalda Trumpa. Lider mniejszości Chuck Schummer domagał się m.in. dostarczenia dokumentów z Białego Domu oraz Departamentu Stanu, które miały wskazywać na "podejrzane" relacje prezydenta z Ukrainą. Wnioski zostały odrzucone głosami Republikanów stosunkiem 53:47, w tym ten dotyczący kluczowych zeznań Johna Boltona. Były doradca ds. bezpieczeństwa kilka dni temu ogłosił gotowość do stawienia się na procesie.
Czy mimo to Donald Trump może stracić urząd? Polityczna arytmetyka jest bezwzględna - aby 45. prezydent został odwołany potrzebne jest 67 głosów (w 100-osobowym Senacie). Jest to mało prawdopodobne, gdyż 53 senatorów ma Partia Republikańska, z której ramienia Trump zdobył prezydenturę. W wyższej izbie parlamentu USA zasiada także 45 Demokratów i 2 senatorów niezależnych.
Przed rozpoczęciem obrad w Senacie o opinię został poproszony główny zainteresowany. Donald Trump - przebywający obecnie na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos - odrzucił wszelkie oskarżenia nazywając je "mistyfikacją".
Impeachment Donalda Trumpa. Kontrowersyjna rozmowa ujawniona
Procedura impeachmentu została uruchomiona pod koniec września. Demokraci stwierdzili, że podczas rozmowy Donald Trump - Wołodymyr Zełenski (prezydent Ukrainy) doszło do złamania prawa.W zredagowanej rozmowie, udostępnionej przez Biały Dom, Republikanin miał zagrozić wstrzymaniem pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Rozmowa wypłynęła dzięki sygnaliście z CIA. Podczas niej Trump miał zagrozić wstrzymaniem dostaw wojskowych na Ukrainę, jeśli ukraiński przywódca nie wznowi śledztwa prokuratorskiego wobec syna politycznego przeciwnika - Huntera Bidena. Jego ojciec - Joe - to były wiceprezydent, który według ostatnich sondaży stanie prawdopodobnie w szranki z urzędującym prezydentem USA.
W toku śledztwa niższej izby parlamentu autentyczność takiej "umowy" potwierdziło kilku przesłuchanych świadków. Taką retorykę odrzuca Donald Trump. Republikanin od początku zapewnia, że jest niewinny, a wszczęcie procedury w Kongresie to "polowanie na czarownice" przez "nic nie robiących Demokratów".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: CNN, BBC