Idzie zima! Ratusz namawia do pomagania kotom
Koty są ważnym elementem miejskiego ekosystemu, to m.in. dzięki nim miast nie opanowują myszy i szczury. Zima to dla kilkudziesięciu tysięcy wolno żyjących kotów w Warszawie szczególnie trudny okres, dlatego stołeczny ratusz apeluje, aby pomagać tym zwierzętom.
Trudno oszacować liczbę wolno żyjących kotów w mieście; zastępczyni rzecznika stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb oceniła, że może być ich nawet kilkadziesiąt tysięcy.
Choć wielu mieszkańców narzeka czasem na brzydkie zapachy dobiegające z pomieszczeń, gdzie koty przebywają, bądź głośnych nocnych "rozmów" tych zwierząt w czasie rui, warto pamiętać, że koty stanowią ważny element miejskiego ekosystemu.
Cezary Wyszyński z Fundacji Viva! Akcja Dla Zwierząt podkreślił w rozmowie, że kotom powinniśmy pomagać z dwóch powodów. Po pierwsze - jak zaznaczył - to ludzie doprowadzili do stworzenia takiej populacji wolno żyjących kotów przez ich porzucanie. Po drugie, zwierzęta te pomagają w ograniczaniu liczby gryzoni - myszy i szczurów w miastach. - Jesteśmy im to winni - uważa Wyszyński.
Dodał, że oprócz redukcji populacji myszy i szczurów, koty je po prostu odstraszają. Podał przykład jednego z niemieckich miast, gdzie program sterylizacji i kastracji wolno żyjących kotów doprowadził do takiego zmniejszenia ich populacji, że w mieście pojawiła się plaga szczurów. - Zaczęto sprowadzać koty z powrotem, aby funkcjonowały one w tym miejskim ekosystemie - powiedział.
Wyszyński poinformował, że szczególnie zimą, kiedy temperatura potrafi spaść nawet do minus 30 stopni, kotom potrzebne jest schronienie. - Nie wypędzajmy ich z piwnic, uchylajmy okienka (piwniczne) tam, gdzie to jest możliwe - zaapelował. Dodał, że wolno żyjące koty są przyzwyczajone do miejsc bytowania i zamknięcie okienek zimą może doprowadzić je do śmierci z powodu zamarznięcia.
Również stołeczny ratusz apeluje do zarządców budynków o pozostawienie wejść dla kotów, żeby miały szanse się schronić przed zimnem.
Wyszyński dodał, że drugim sposobem na pomoc tym zwierzętom jest ich dokarmianie, szczególnie zimą. - Najedzony, zdrowy, obrośnięty futrem kot, daje sobie radę znacznie lepiej niż kot, który niedojada - mówi. - Trzeba pochwalić Warszawę za przeznaczanie środków na dokarmianie kotów, ale jest to jednak za mało jak na taką liczbę zwierząt - ocenił. Dlatego - jego zdaniem - mieszkańcy też powinni się w to włączyć. - Z reguły są ludzie, którzy interesują się kotami. Są to tzw. karmicielki. Można podejść do takiej osoby i zapytać czy potrzebuje jakiejś pomocy, np. przy kupnie karmy - zwrócił uwagę.
Ratusz przypomina, że osoby opiekujące się kotami wolno żyjącymi, mogą zgłaszać się do wydziałów ochrony środowiska dla poszczególnych dzielnic, by otrzymać skierowania na sterylizację i kastrację oraz ewentualne leczenie kotów wolno żyjących. O pomoc w odławianiu kotów w celu dostarczenia do lecznicy weterynaryjnej, można zwrócić się bezpośrednio do organizacji pomagającym zwierzętom lub przez Wydział do Spraw Zwierząt Biura Ochrony Środowiska Urzędu m.st. Warszawy. W wydziałach dzielnicowych istnieje też możliwość otrzymania niewielkiej ilości karmy dla tych zwierząt.
Wyszyński zwrócił uwagę, że populacja dziko żyjących kotów w mieście jest zdecydowanie za duża. - Powinniśmy skupić się na sterylizacji kotów i ustabilizowaniu populacji na dużo niższym poziomie - powiedział.
Stołeczny ratusz od 2005 r. prowadzi działania związane z opieką nad z opieką nad wolno żyjącymi kotami. Co roku kupowana jest m.in. karma. Miasto stara się też ograniczać ich populację przez sterylizację i kastrację kotów. Są one też odpchlane, odrobaczane i szczepione.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">