Ian Brzeziński: Nie skupiajmy się na ekscentryczności prezydenta. Ważne są jego czyny

Wizyta Trumpa w Polsce była przełomowa i kluczowa w formowaniu się polityki Trumpa wobec Rosji. Jego wcześniejsze wypowiedzi były niepokojące, ale w Warszawie rozwiał wątpliwości - mówi w wywiadzie dla WP podczas warszawskiego Global Forum Ian Brzeziński, ekspert Atlantic Council i były podsekretarz obrony w administracji George'a Busha.

Ian Brzeziński: Nie skupiajmy się na ekscentryczności prezydenta. Ważne są jego czyny
Źródło zdjęć: © Forum | Marian Zubrzycki
Oskar Górzyński
11

Wirtualna Polska: Wizyta i przemówienie Trumpa w Polsce spotkały się na Zachodzie z mieszanym odbiorem. Niektórzy chwalą prezydenta za mocne poparcie Artykułu V NATO i bezpośrednią krytykę działań Rosji na Ukrainie. Ale inni interpretują tę wizytę, a szczególnie przemówienie, jako coś wywołującego podziały wewnątrz Sojuszu i UE. Jaki był pana odbiór?

Ian Brzezinski: To było ważne i konstruktywne przemówienie. Ważne dlatego, bo odzwieciedliło ewolucję w formującej się polityce zagranicznej prezydenta Trumpa. Konstruktywne, bo była to dość silna afirmacja amerykańskiego zobowiązania do czynienia Europy silną i do europejskiego bezpieczeństwa.

To było coś nowego w dotychczasowych wystąpieniach Trumpa. Zresztą nie tylko to: prezydent po raz pierwszy wyraził swoje osobiste przywiązanie do zachodnich wartości. Mówił o wolności wypowiedzi, o praworządności i innych wartościach, które łączą Zachodu. To było też osobiste zobowiązanie się do europejskiego bezpieczeństwa, w sposób, w który nigdy wcześniej tego nie mówił. Mówił też o tym, że chce pomóc Europie Środkowej wydostać się z zależności od rosyjskiego gazu. Co więcej, powiedział, że silna Europa jest błogosławieństwem dla Stanów Zjednoczonych. To wszystko było u Trumpa nowe i pokazuje ewolucję w kierunku tego, co potencjalnie może być polityką tej administracji wobec Europy.

Skąd więc głosy o "dzielącym" charakterze wystąpienia Trumpa? Już wcześniej słyszeliśmy w Berlinie i innych stolicach sygnały o tym, że Europa nie może już polegać na USA.

Trzeba by sporo się naszukać, by znaleźć coś fundamentalnie polaryzującego w tym przemówieniu. Jeśli miałbym to zrobić, to przyczepiłbym się do jego retoryki o zagrożeniach dla zachodniej cywilizacji. Trzeba być ostrożnym z takimi wypowiedziami, bo w naszym interesie jest współpraca, a nie zderzenie różnych cywilizacji. Więc owszem, nie użyłbym takiego języka, ale to nie było skierowane na podzielenie Zachodu. Wręcz przeciwnie, to była mowa jednocząca wspólnotę transatlantycką.

Trump dziękuje Polsce

W piątek w Hamburgu Trump po raz pierwszy spotyka się z Putinem. Tu w Warszawie wysłał Rosji być może najsilniejszy dotąd sygnał. Ale z drugiej strony wciąż nie mogło mu przejść przez gardło jednoznaczne potępienie Moskwy za jej ingerencję w amerykańskie wybory.

Postawmy sprawę jasno. Trump był tutaj i wygłosił przemówienie na temat bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Określił Rosję z imienia jako jedną z dwóch sił zagrażających zachodnią cywilizację. Skrytykował interwencję Rosji na Ukrainie i domagał się zaprzestania tego. Wezwał Rosję do zaprzestania poparcia dla państw wspierających terroryzm takich jak Iran i Syria. Trudno o mocniejsze słowa wobec Rosji.

To prawda. Ale jednak wydaje mi się, że wszystko sprowadza się do kwestii: czy jego słowom można ufać, biorąc pod uwagę jego stosunek do prawdy. Wiemy też, jakie są jego instynkty, bo wcześniej wielokrotnie powtarzał przychylne Moskwie komentarze i mówił o potrzebie dogadania się z Rosją. Nie mówiąc już o jego dziwacznym i chaotycznym zachowaniom, o czym przekonała sie między innymi pana siostra Mika Brzezinski. Owszem, w Warszawie Trump zachowywał się w większości profesjonalnie. Ale jaką możemy mieć pewność, że będzie w tym konsekwentny?

Oczywiście, można skupiać się na drobnej polityce i ekscentrycznościach prezydenta. Ale lepiej poświęcić uwagę jego formalnym oświadczeniom i działniom. Jestem pierwszym w kolejce by przyznać, że jego język w kampanii wyborczej, szczególnie w kwestiach polityki zagranicznej, był bardzo niepokojący. Wyobrażał sobie potencjał do uczynienia kolejnego resetu z Rosją, co było naiwne. Ale odkąd został prezydentem, widzimy jego przemówienie, które było twarde w stosunku do Rosji. Mamy też jego działania. Kilka tysięcy amerykańskich żołnierzy jest w Polsce. Oczywiście, była to decyzja Obamy, ale Trump to podtrzymał. Generał Mattis, szef Pentagonu, oznajmił niedawno, że planem jest pozostawienie ich do 2020 roku. Co więcej, administracja prezydenta poprosiła Kongres o wysłanie kolejnej brygady do Europy Środkowej oraz dodatkowe 1,5 miliarda dolarów na Europejską Inicjatywę Wsparcia. Ostatnie 5 miesięcy daje same pozytywne sygnały w tym aspekcie.

A czy myśli pan, że sytuacja wewnętrzna w USA, śledztwo w sprawie powiązań ludzi Trumpa z Rosją, ma wpływ na jego działania? Być może prezydent w ten sposób chce zdystansować się od tych zarzutów.

To możliwe. Ale jako ktoś, kto wierzy, że należy mieć twardą postawę wobec Rosji, nie mam nic przeciwko.

Wizyta Trumpa - co na to amerykańskie media?

Być może jedną z najbardziej zaskakujących rzeczy tej wizyty był niezwykle entuzjastyczne poparcie Trumpa dla Inicjatywy Trójmorza, o której jeszcze niedawno mało kto słyszał. Jaki jest amerykański cel we wspieraniu tego raczkującego wciąż projektu?

Stany Zjednoczone od dekad wspierały integrację Europy Środkowej i Wschodniej z Zachodem. A Inicjatywa Trójmorza stanowi odpowiedź na jedną z kluczowych kwestii mającej wpływ na to, czy Europa jest zjednoczona, wolna i dobrze prosperująca. Infrasturkura, sieci cyfrowe, sieci energetyczne i transport są tak ważne, jak samo członkostwo w NATO. Administracja Obamy wspierała korytarz Północ-Południe, który był prekursorem Trójmorza. Teraz w bardzo mocny sposób robi to Trump. Ameryka ma jasny w tym interes. Silna, zintegrowana i bogata Europa będzie lepszym partnerem dla Stanów Zjednoczonych. Może im pomóc nie tylko w regionalnych problemach związanych z bezpieczeństwem, ale także na świecie.

Z drugiej strony na ten projekt z podejrzliwością patrzą w stolicach państw europejskich, którzy widzą w nim zalążek geopolitycznej idei Międzymorza jako przeciwwagi dla Zachodu.

Problem z tym jest taki, że taka interpretacja nie pasuje do tego, co jest podstawowym celem i kluczowym warunkiem dla sukcesu Trójmorza. Jego sukces zależy od funduszów unijnych. Trudno w takim razie być przeciwko Unii Europejskiej będąc za Trójmorzem. Dlatego nie kupuję tego. To zresztą narracja, którą z pewnością popiera nasz sąsiad ze Wschodu. Rządowi Putina nie podoba się idea bardziej zjednoczonej Europy i bardziej bogatej Europy Środkowej

Wybrane dla Ciebie

Elon Musk atakuje Zełenskiego. Napisał, co powinno się zrobić
Elon Musk atakuje Zełenskiego. Napisał, co powinno się zrobić
"Zełenski poza grą". Rosyjskie media zadowolone z decyzji Trumpa
"Zełenski poza grą". Rosyjskie media zadowolone z decyzji Trumpa
Przesłuchanie Wąsika i Kamińskiego. Jest zapowiedź
Przesłuchanie Wąsika i Kamińskiego. Jest zapowiedź
"Demony Hitlera". Gen. Skrzypczak z ważnym apelem do NATO
"Demony Hitlera". Gen. Skrzypczak z ważnym apelem do NATO
Wielka Brytania reaguje na decyzję Donalda Trumpa
Wielka Brytania reaguje na decyzję Donalda Trumpa
Nawrocki zmienia zdanie. Wczoraj chciał zerwania stosunków z Rosją
Nawrocki zmienia zdanie. Wczoraj chciał zerwania stosunków z Rosją
Zatrucia psów w mokotowskim parku. Kilkanaście zwierząt otrutych jednego dnia
Zatrucia psów w mokotowskim parku. Kilkanaście zwierząt otrutych jednego dnia
Kolejne zatrzymania związane ze sprawą Collegium Humanum
Kolejne zatrzymania związane ze sprawą Collegium Humanum
Barbara Nowacka ciepło o Dudzie. "Wykonuje dobrą robotę"
Barbara Nowacka ciepło o Dudzie. "Wykonuje dobrą robotę"
Śledztwo ws. prezesa PKOl. Służby podały szczegóły
Śledztwo ws. prezesa PKOl. Służby podały szczegóły
Co ze zdrowiem papieża? Nowy komunikat Watykanu
Co ze zdrowiem papieża? Nowy komunikat Watykanu
Ekspert ostrzega. Mówi o 2-4 miesiącach po decyzji Trumpa
Ekspert ostrzega. Mówi o 2-4 miesiącach po decyzji Trumpa