Drogowy horror nad morzem. Turyści mogą tylko załamać ręce
Jedyna droga wiodąca przez Mierzeję Wiślaną nadal jest remontowana, a drogowcy w środku sezonu będą remontować również tę trasę, która do niej prowadzi. Twierdzą, że to najlepsza pora. Właściciele pensjonatów i mieszkańcy załamują ręce. Dojazd do wielu kurortów potrwa o godzinę dłużej.
Utrudnienia zaczęły się już kilka lat temu, kiedy ruszył przekop Mierzei. Drogowcy wprowadzili wahadła, ruch spowalniał ciężki sprzęt, a do tego doszli ludzie, którzy chcieli zobaczyć roboty i szukali dzikich miejsc do parkowania.
Prawdziwy horror mieszkańcy i turyści zaczęli przeżywać jednak po otwarciu kanału, gdy drogę wojewódzką 501 (jedyną, która prowadzi do Krynicy Morskiej), zaczęto remontować jednocześnie w paru punktach, wprowadzając ruch wahadłowy. Wiele osób zaczęło skarżyć się, że zdarzało im się jechać 1,5 godziny odcinek, który normalnie przejeżdżali w pół godziny (w zależności od pory i natężenia ruchu). Odbiło się to mocno na turystyce, bo największe korki tworzą się latem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Remont drogi 501 ma potrwać jeszcze kilka miesięcy, ale drogowcy nie będą czekali na jego finał, by naprawić drogę wojewódzką nr 502, która do niej prowadzi. 10 czerwca ruszyli z remontem jej ważnego odcinka, między Tujskiem a Żelichowem. Chcą skończyć w połowie sierpnia. To oznacza, że dojazd do nadmorskich kurortów jeszcze się wydłuży.
Duży żal do drogowców
- Rozmawiam sporo z mieszkańcami i oni narzekają, że są rezygnacje i nie ma tylu rezerwacji co wcześniej - mówi Wirtualnej Polsce Iwona Chlebowska z Kątów Rybackich. - Turyści nie rezerwują, bo wiedzą, jak jest z dojazdem, bo przecież cała reszta została po staremu. Plaże u nas są te same.
Nasza rozmówczyni nadmienia, że największe problemy z powodu robót mają mieszkańcy. Na przykład ci, którzy jeżdżą do pracy, lekarzy, sklepów czy szkoły w Nowym Dworze Gdańskim. W prywatnych rozmowach między sobą nie dowierzają, że drogowcy latem nałożyli na siebie różne remonty dróg.
Zdaniem Iwony Chlebowskiej, odstępy między wahadłami są nieodpowiednie, podobnie jak długość objętych nimi odcinków, przez co część kierowców wjeżdża tam na czerwonym świetle, nie dają rady wyjechać przed puszczeniem ruchu w drugą stronę i tworzy się wtedy korek. Dochodzi również do stłuczek.
- Ja teraz daję sobie nawet godzinę więcej na dojazd niż zwykle - podkreśla Iwona Chlebowska.
I dodaje: - Mieszkańcy mają duży żal do drogowców za kumulację remontów. Gdybyśmy jeszcze widzieli, że oni rzeczywiście coś robią na tych odcinkach, to by tak nie bolało. Ale są dni, kiedy się nic nie dzieje, a w wykopach nikogo nie ma. I skoro im tak wolno idzie na Mierzei, to czemu w tym samy czasie zaczęli robić remont w okolicy Żelichowa? Mogli rozplanować to wszystko inaczej. Teraz, w tym sezonie, może być jeden wielki korek od Nowego Dworu do Kątów Rybackich.
"Nałożyło się sporo remontów"
Remonty dają się we znaki również mieszkańcom Stegny, największej miejscowości w tamtym rejonie. Jak wyjaśnia nam Marzena Jaroszewska, sekretarz tamtejszej gminy, turyści jadący z głębi kraju muszą być gotowi na to, że za Nowym Dworem Gdańskim mogą stać w korkach i warto brać pod uwagę, że dojazd zajmie więcej czasu niż zwykle.
Podpowiada, że jadąc krajową "siódemką" od strony Warszawy można zjechać na dalszym zjeździe, prowadzącym na Mikoszewo i dojechać do Stegny od zachodu (nadrobi się ok. 30 km), chociaż i tak trzeba będzie się tam liczyć z ruchem wahadłowym, choć krótszym i mniej uciążliwym.
- To już drugi rok, kiedy remont jest bardzo odczuwalny na naszych drogach, więc sporo turystów jest niezadowolonych – przyznaje Jaroszewska. - To nie jest remont organizowany przez nasz samorząd, ale chciałabym prosić o cierpliwość i zrozumienie. W tym roku nałożyło się sporo remontów, jednak po wszystkich skończonych inwestycjach dojazd do nas będzie dużo lepszy, przyjemniejszy i bezpieczniejszy.
Drogowcy tłumaczą dlaczego teraz
- Najlepszy termin na wykonywanie prac budowlanych na drogach jest od wiosny do jesieni. Ogłoszenie postępowania oraz wykonanie robót przy modernizacji drogi wojewódzkiej nr 502 między Tujskiem a Żelichowem było podyktowane udzieloną promesą z Rządowego Programu Polski Ład. Ze względu na to wsparcie, ta inwestycja musi być rozliczona w tym roku - wyjaśnia wybór wakacyjnego terminu Piotr Michalski, rzecznik Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku.
Dodaje też, że remont tego odcinka drogi nr 502 będzie odbywał się od poniedziałku do piątku do godz. 15., a weekendy będzie można jeździć po obu pasach. Po zakończeniu tego fragmentu trasy drogowcy zajmą się we wrześniu remontem kolejnego, bliżej Nowego Dworu Gdańskiego, a w dalszych planach jest też remont mostu w Rybinie.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Kontakt: Mikolaj.Podolski@grupawp.pl