To będzie rewolucja na Zalewie Wiślanym? Wielka inwestycja
Za kilka lat można będzie swobodnie przepłynąć rzekami i kanałami z Zalewu Wiślanego aż do holenderskiego Rotterdamu. Przedstawiciele władz rządowych i samorządowych podpisali list intencyjny w sprawie rewitalizacji Międzynarodowej Drogi Wodnej E70.
O ile sam list intencyjny jest tylko wyrażeniem woli i nie niesie za sobą żadnych zobowiązań, to wolę podczas spotkania wyrazili przedstawiciele wszystkich instytucji, które muszą współpracować, by ten szlak móc w przyszłości wykorzystywać na miarę jego potencjału. Dokument podpisał przedstawiciel rządu, czyli wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka, marszałkowie pięciu województw oraz Wody Polskie.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wspólne zamiary powinny zostać wdrożone najpóźniej w ciągu kilku najbliższych lat. Nie chodzi o jedną wielką inwestycję, którą można zawrzeć w jednej umowie, ale szereg wielu mniejszych działań, takich jak pogłębianie rzek, usuwanie mielizn, oznakowanie nawigacyjne czy budowanie przystani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podejrzany rowerzysta na granicy z Rosją. Kamery nagrały jego zachowanie
Wszystko to sprawi, że z Zalewu Wiślanego i Elbląga będzie można ruszyć jachtem na wyprawę: najpierw rzeką Szkarpawa (alternatywą dla tego odcinka ma być Nogat), następnie Wisłą do Bydgoszczy i potem na Zachód: kanałem bydgoskim, Notecią aż do Odry.
Później system niemieckich kanałów i rzek może doprowadzić żeglarza aż do Holandii. Polska jest pod tym względem daleko w tyle za zachodnim sąsiadem, dlatego konieczny jest szereg prac, które umożliwią swobodną żeglugę przez kraj.
- Chcemy spełnić wszelkie wymagania, aby zapewnić zarówno bezpieczeństwo pływania, jak i ochronę środowiska naturalnego przed zmianami klimatycznymi - deklaruje Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.
"Żeglarze znad Wisły czasem są przerażeni"
Senator Jerzy Wcisła z Elbląga, który od kilkunastu lat walczy o żeglowność tego szlaku, był obecny podczas podpisania listu intencyjnego. Liczy na to, że Wody Polskie będą już na bieżąco dbały o rzeki składające się na E70, a każdy z marszałków zatroszczy się o inwestycje na swoim odcinku.
- Chodzi głównie o modernizacje i bieżące utrzymanie - podkreśla parlamentarzysta. - Dzięki temu zyskamy pewność, że będzie można tam pływać, że jeśli pojawią się mielizny, to zostaną powybierane oraz że rzeki będą czyszczone z roślinności, choćby w Noteci, która zarasta całkowicie. Przez tę roślinność potrafią wysiąść silniki. Pamiętam to dobrze, ponieważ kiedyś udało mi się przepłynąć z Berlina do Kłajpedy - dodaje.
W rozmowie z Wirtualną Polską senator zaznacza, że wszystkie gminy leżące wzdłuż szlaku E70 zyskają, głównie pod względem turystycznym.
- Oczywiście mam nadzieję, że Zalew Wiślany również odżyje turystycznie dzięki naszym staraniom, zwłaszcza że na Zalewie gwarancję głębokości mamy tylko pływając po wyznaczonych szlakach - dodaje Wcisła.
- Dla Zalewu kluczowe jest tutaj połączenie wodne z Wisłą, które wymaga pracy. Pamiętam, jak organizowaliśmy kiedyś rejs Wisłą, to nie było jak dopłynąć jachtem do Elbląga. Jeden osiadł na mieliźnie. Żeglarze znad Wisły czasem są przerażeni, kiedy dostają zaproszenie nad Zalew, ponieważ jest sporo wypłyceń, tak że tu jest co robić - podkreśla.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj również: Straszne nagranie z Poznania. Specjalista bije na alarm