Plan na dokończenie przekopu Mierzei Wiślanej. Senator wyjaśnia

Przekop Mierzei Wiślanej jeszcze przez co najmniej półtora roku nie będzie pełnił swojej najważniejszej funkcji, czyli połączenia drogą wodną Elbląga z Bałtykiem. Elbląski senator Jerzy Wcisła z PO szuka teraz z rządem rozwiązań, by stało się to jak najszybciej. Państwo będzie musiało dołożyć do tej inwestycji jeszcze sporo ponad 100 mln zł.

Prace na rzece Elbląg - Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską
Prace na rzece Elbląg - Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską
Źródło zdjęć: © Urząd Morski w Gdyni | Urząd Morski w Gdyni

26.01.2024 | aktual.: 05.03.2024 10:39

- Urząd Morski i wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka zgodzili się z moją sugestią, że trzeba przyjąć teraz taką strategię, by ta droga morska była jak najszybciej dostępna dla statków płynących do portu w Elblągu. Poprzedni rząd skupiał się np. na wzmacnianiu wałów i zabetonowywaniu rzeki, a nie na pogłębieniu drogi wodnej. To wcale nie było tak, jak mówił Andrzej Śliwka, który był wiceministrem aktywów państwowych w rządzie PiS, że wystarczy, żeby Elbląg oddał państwu port i będzie można pływać. To nieprawda, bo 9 km rzeki jest niepogłębione, teraz żaden statek do Elbląga nie wpłynie - nie ma wątpliwości senator Wcisła.

Jak dodaje, "nasz kierunek jest teraz taki, by wszystkie pieniądze, jakie będą do dyspozycji, przeznaczyć na pogłębienie rzeki".

- To jest możliwe do wykonania jeszcze w tym roku. W przegłosowanym właśnie budżecie jest zabezpieczone 140 mln zł na pogłębienie rzeki. Ale zostanie jeszcze ostatni kilometr, o pogłębienie którego rząd PiS kłócił się z samorządem Elbląga, który podkreślał, że nie może sam wykonać tych prac, skoro to inwestycja państwowa. Koszt tego ostatniego kilometra wraz z budową obrotnicy, która jest tam niezbędna, to prawdopodobnie około 35 mln zł. Najpierw trzeba jednak zlecić wykonanie projektu i wykonać ocenę środowiskową. Ten odcinek może być zakończony w połowie 2025 r. - przekonuje senator.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem senatora pójście drogą wytyczoną przez PiS spowodowałoby, że statki pływałyby do Elbląga dopiero w 2028 r. Przyśpieszenie tego procesu o trzy lata ma być możliwe dzięki rezygnacji z części planowanych wcześniej inwestycji, głównie betonowania.

Jak podkreśla polityk, wiceminister Marchewka potwierdził, że zadnie zostanie wykonane z pieniędzy budżetu państwa.

Nie jest natomiast pewne, czy rzeka Elbląg w ogóle będzie betonowana w przyszłości. Możliwe, że te plany odejdą do lamusa.

- Na całym świecie odchodzi się od betonowania rzek - mówi Jerzy Wcisła. - Warunki klimatyczne się zmieniają, deszcze bywają bardzo intensywne i rzeki nie mieszczą się w korytach. Dziś potrzebne są tereny zalewowe na nieużytkach. Mamy w Polsce sześć procent nieużytków rolnych. Będę sugerował rządowi, żeby nie betonować tej rzeki, jak to chciał zrobić PiS, tylko żeby zrobić analizę, która przesądzi, czy tam nie powinny zostać wyznaczone tereny zalewowe, np. 500 hektarów.

Po zmianie władzy w kraju rząd nie chce już zabierać portu Elblągowi. Wciąż będzie on należał do miasta, ale trzeba będzie przeprowadzić w nim niezbędne inwestycje. Dzięki pogłębieniu toru wodnego na rzece do pięciu metrów będą mogły do niego wpływać statki o pojemności do tysiąca ton.

Przekop Mierzei Wiślanej trzeba dokończyć

Budowę kanału w niezamieszkałej osadzie Nowy Świat niedaleko Krynicy Morskiej rozpoczęto jesienią 2019 r. Przekop został otwarty we wrześniu 2022 r., przy udziale czołowych polityków PiS, pełniących wówczas najważniejsze funkcje w państwie.

Ale te prace to de facto tylko jedna trzecia całego przedsięwzięcia. Drugą częścią jest bowiem pogłębianie toru wodnego na Zalewie Wiślanym w kierunku Elbląga, które musi być wykonywane systematycznie, natomiast trzecia to pogłębienie toru wodnego na rzece Elbląg, bo żeby statki mogły dostać się z tego miasta na zalew, muszą najpierw przepłynąć kilka kilometrów rzeką.

Elbląg to jedyne duże miasto w tych stronach. Jest położony przy ekspresówce S7, ma dostęp do kolei i swój port przeładunkowy, więc nielogiczne byłoby, gdyby nie zapewniono mu połączenia wodnego z kanałem.

W listopadzie ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli wytknęła, że projekt "już na etapie planowania nie miał szans na osiągnięcie w zaplanowanym czasie głównego celu inwestycji, czyli zapewnienia bezpieczeństwa i wzrostu dobrobytu w regionie". Głównym argumentem NIK był ten, że w ciągu kilku lat koszt przekopu wzrósł z 880 mln zł do niemal 2 mld zł.

Zwolennicy przekopu podkreślają jednak, że nie chodziło tylko o pieniądze, ale też m.in. o aspekty obronne, transportowe, turystyczne oraz stymulację gospodarczą północno-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego, która w dużym stopniu została dotknięta bezrobociem po transformacji ustrojowej. Przekop ma być szansą na lepsze życie i rozwój gospodarki na tych terenach.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
przekopelblągmorze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (251)