Wołodymyr Zełenski i jego cień, Andrij Jermak © East News | AA/ABACA, Andreas Solaro

Harań: Po sześciu latach u władzy Zełenski czuje się jak pomnik

- Protesty i naciski ze strony Zachodu wystraszyły Zełenskiego i jego otoczenie. W równie dużym pośpiechu próbują teraz odkręcić skandaliczną ustawę, przegłosowaną kilka dni wcześniej. Pytanie, czy rozwiąże to problem monopolizacji władzy przez prezydenta - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ukraiński politolog, prof. Ołeksij Harań.

Tatiana Kolesnychenko, Wirtualna Polska: Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę ograniczającą niezależność NABU i SAP, instytucji zwalczających korupcję. Jest wiele logicznych hipotez, dlaczego ustawa została przyjęta właśnie teraz. Ale na końcu zostaje pytanie, a raczej niedowierzanie, jak można kolejny raz wejść na te same grabie? Było przecież do przewidzenia, że sfrustrowane przeciągającą się wojną społeczeństwo, zacznie protestować?

Ołeksij Harań: Można było to przewidzieć, ale w pewnym momencie władza poczuła się bezkarna. Zaczęło się od skandalu wokół wicepremiera Ołeksija Czernyszowa. Mimo że dostał zarzuty za korupcję, wciąż nie stracił stanowiska. Później rząd odmówił przyjęcia nominacji szefa BEB (biura bezpieczeństwa ekonomicznego), którego wybrano w konkursie z udziałem zagranicznych partnerów. Potem był polityczny proces przeciwko antykorupcyjnemu aktywiście Witalijowi Szabuninowi.

To była sekwencja zdarzeń. Władza w końcu poczuła, że może wszystko. Nawet przyjąć skandaliczną ustawę w absolutnie bezczelny sposób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Potężne kłopoty". Eksperta obrazowo porównała tragiczny stan Rosji

Mówi pan o bezczelności: według ukraińskich dziennikarzy z 263 deputowanych, którzy głosowali za ustawą, wobec 80 toczyło się śledztwo prowadzone przez NABU.

To, jak NABU i SAP prowadziły śledztwa, jest osobną historią. Ale faktem jest, że głosowanie odbyło się w gwałtownym tempie, po kryjomu. Rano nagłe zwołano parlamentarny komitet ds. organów ścigania, choć nie było ani przewodniczącego, ani jego zastępcy. Poprawki, pozbawiające niezależności NABU i SAP w ogóle wniesiono do ustawy, która z antykorupcyjnymi organami nie miała nic wspólnego. Potem odbyło się błyskawiczne głosowanie i już wieczorem ustawa nabrała mocy prawnej.

Skąd ten pośpiech?

Jedna z wersji, która jest szeroko omawiana, zakłada, że NABU wzięło się za otoczenie Zełenskiego. Najpierw był Czernyszow, potem seria śledztw związanych z ludźmi Oleha Tatarowa, który jest zastępcą Andrija Jermaka, szefa biura prezydenta. Teraz śledczy mieli zbliżyć się do postawienia zarzutów Timurowi Mindiczowi, byłemu biznes-partnerowi Zełenskiego, co mogłoby mocno w niego uderzyć.

Nie wykluczam, że jest to prawda, choć żadnych dowodów na to, że sprawa Mindicza była w toku, nie mamy.

Ołeksij Harań
Ołeksij Harań © Archiwum prywatne

Pod adresem Zełenskiego już wcześniej padały oskarżenia o autorytaryzm, ale były one odbierane jako element wewnętrznej walki politycznej. Teraz jest porównywany do byłego prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. Ledwie rok temu rozmawialiśmy i powiedział pan, że Zełenski przeszedł przemianę z populisty w państwowca. A teraz? Z państwowca w autokratę?

Nadal podtrzymuję swoje słowa. Zełenski, kiedy przyszedł do władzy w 2019 roku, nie miał dużego pojęcia ani o państwie, ani o ukraińskiej tożsamości. Jemu się wydawało, że można dogadać się z Putinem, pójść na ustępstwa i zakończyć wojnę. Ale właśnie doświadczenie negocjacji z Rosją pomogły mu zrozumieć, o co walczy Ukraina.

Inwazja w 2022 roku dokończyła proces tej przemiany. Trzeba przyznać, że postawa Zełenskiego odegrała bardzo ważną rolę na początku pełnoskalowej wojny. Niestety, równocześnie trwał proces monopolizacji władzy.

To akurat nie było nowe. Od początku swojej prezydentury Zełenski był oskarżany o monopolizację władzy: miał najwyższy urząd, większość w Radzie Najwyższej i rząd.

Był za to bardzo krytykowany. Przyszedł do władzy z kompleksem Mesjasza. Wierzył, że tylko on może zmienić Ukrainę. Dużo było w tym populizmu i z czasem poparcie dla Zełenskiego zaczęło gwałtownie spadać. A potem zaczęła się inwazja i Zełenski pokazał siebie jako lidera, miał duży autorytet na arenie międzynarodowej. To z pewnością znowu podsyciło w nim misję mesjanizmu i przekonanie, że tylko on wie, jak postępować słusznie. I że ufać będzie tylko pięciu, sześciu najbliższym doradcom.

Nie odpowiedział pan na pytanie, czy Zełenski jest autokratą, czy nie?

Moim zdaniem - nie. Nie jest dyktatorem i porównywanie go do Janukowycza jest bardzo na wyrost. Ale nie zmienia to faktu, że zmierzamy w kierunku autokracji. Stan wojenny spowodował, że skupienie władzy w rękach prezydenta było nieuniknione. Ale to, co działo się w rzeczywistości, było sporym nadużyciem.

Mówi pan o tym, że ukraiński parlament podczas inwazji całkowicie stracił podmiotowość, a ostatnie zmiany w rządzie doprowadziły na miejsce premiera Julię Swyrydenko, lojalną współpracownicę biura prezydenta?

Rząd jest całkowicie zależny od prezydenta i to nie jest tajemnicą. Ale trafiły do niego profesjonalne osoby. Weźmy choćby Swyrydenko, która przecież może działać samodzielnie, tę wolność gwarantuje jej konstytucja. Ale ta uległość wobec biura prezydenta ciągnie się od 2019 roku. Teraz przeszła na nowy etap - ręcznego sterowania przez biuro.

Na początku kadencji Zełeskiego społeczeństwo drażnił szef jego biura - Andrij Bohdan. Odetchnęliśmy z ulgą, kiedy odszedł. Ale na jego miejsce przyszedł Andrij Jermak.

To chyba najbardziej znienawidzona postać w Ukrainie. W ostatnich dniach w amerykańskiej prasie pojawiło się kilka śledztw dotyczących Jermaka. Zachodnie elity z trudem go znoszą, bo ma ego "wielkie jak galaktyka". Z kolei w Ukrainie ma olbrzymią władzę, łącznie z tym że mógł mieć bezpośredni wpływ na działania bojowe, w tym na blokowanie wycofania ukraińskich wojsk z Bachmutu, kiedy apelowali o to wojskowi.

Są to domysły, wersje. Dowodów na to raczej nigdy nie zobaczymy. Ale czy to mogło mieć miejsce? Nie wykluczam tego. Jermak skoncentrował ogromną władzę w swoich w rękach. Jest głównym dyplomatą kraju, bo na najważniejsze spotkania z zachodnimi partnerami jeździ on, a nie minister spraw zagranicznych. Jest cały czas obok prezydenta i możemy się tylko domyślać, jak bardzo wpływa na wewnętrzną politykę i sprawy wojskowe.

Jermak zawsze jest przedstawiany jako szara eminencja, szwarccharakter. Ale ciekawą myśl wypowiedział aktywista Witalij Szabunin. Według niego zły Jermak jest wytworem wyobraźni, wygodnym chłopcem do bicia. Ale w rzeczywistości nie ma żadnego Jermaka, jest tylko Zełenski.

Nie ma wątpliwości, że to do Zełenskiego należy ostatnie słowo. Ale pytanie, co słyszy prezydent i opierając się na czym formuje swoje zdanie? Jermak doskonale wie, co chce usłyszeć Zełenski i kształtuje wokół niego informacyjną przestrzeń. Jest to niekończące się szukanie wrogów wewnętrznych, polaryzacja konfliktu z Petrem Poroszenko.

Innym problemem jest to, że Zełenskiemu pasuje styl Jermaka. Nadal nie rozumie, że on pociąga go na dno.

Wielu ukraińskich ekspertów uważa, że ludzi oburzyło, że Zełenski i otoczenie zamachnęli się na symbol, jakim mimo całej krytyki pod ich adresem, są NABU i SAP. Ale po części protesty były emanacją frustracji przeciągającej się wojny i faktu, że już od sześciu lat w Ukrainie nie było wyborów. Otwarta możliwość krytykowania Zełenskiego była uwalniająca, bo wcześniej przeważało podejście, że nie ma sensu narzekać na władzę, bo i tak jej nie zmienimy, dopóki trwa wojna.

Dlatego mówimy, że Zełenski za życia stał się pomnikiem. Wyobraźmy sobie hipotetycznie, że trwające protesty doprowadzają do tego, że Zełenski podaje się do dymisji. Co wówczas? Według konstytucji jego miejsce ma zająć marszałek Rady Najwyższej.

Czyli Rusłan Stefanczuk, za którym delikatnie mówiąc, społeczeństwo nie przepada.

Więc społeczeństwo ostro odczuwa brak zmian. Bardzo potrzebujemy wyborów, ale na razie nie ma takiej możliwości. Jest poważny problem. I te próby zresetowania rządu i przestawienia lojalnych ludzi z jednych stanowisk na drugie tego nie rozwiązuje.

Parlament siedzi cicho, rząd jest organem wykonawczym woli biura prezydenta. Tylko NABU i SAP działały niezależnie?

Byłbym bardzo ostrożny z idealizowaniem tych instytucji. Prawda jest taka, że było wobec nich bardzo dużo pretensji. W badaniach opinii społecznej NABU i SAP wypadały fatalnie. W marcu 2025 roku Centrum Razumkoma przeprowadziło badanie, które wykazało, że Zełenskiemu ufa 60 proc. badanych. Natomiast NABU i SAP – tylko 38 proc. Innymi słowy, 62 proc. społeczeństwa postrzega negatywnie te instytucje.

Zaufania do organów antykorupcyjnych nie było, bo każdy widział, że jest dużo szumu, a mało procesów zakończonych skazaniem. Ta sytuacja niczym się nie różniła za czasów Poroszenko. Detektywi brali się za określone sprawy, czasem grali w polityczne gry. NABU i SAP były nieefektywne, ale były to instytucje stworzone po Rewolucji Godności, które były warunkiem ukraińskiej integracji do UE. Można było do nich mieć wiele pretensji, ale władza nie miała prawa przekazać ich pod kontrolę generalnego prokuratora, czyli de facto pod kontrolę prezydenta.

Wygląda na to, że Zełenski i jego otoczenie się wystraszyli. Już następnego dnia po głosowaniu i wybuchu protestów złożyli nowy projekt ustawy. Szef NABU potwierdził, że przywraca niezależność instytucji. A część deputowanych, która głosowała za skandaliczną ustawą, publicznie się kaja.

Jest to efekt połączenia presji Zachodu i protestów. Najważniejsze, że społeczeństwo pokazało swoją gotowość stawiać opór decyzjom rządzących. Pozostaje otwartym pytanie, po co w takim pośpiechu było przyjmować ustawę, a potem na takim samym załamaniu karku odkręcać to, piszą w jedną noc nową ustawę.

Nie jestem prawnikiem, by komentować szczegółowo nową ustawę. Sądzę jednak, że główne pytanie nie tyle dotyczy nowego prawa, tylko czy zostanie ograniczona monopolizacja władzy przez prezydenta. Czy będzie gotów porzucić te próby? Czy ograniczy władzę Jermaka? Już nawet nie mówię o jego zwolnieniu. Czy nadal będzie się wtrącać w sprawy rządu?

Nie widzę tu pola do dużych zmian. Walka między tymi, którzy kryją korupcję i tymi, którzy z nią walczą, między tymi, którzy chcą demokracji i tymi, którzy pragną skoncentrować całą władzę w swoich rękach, będzie trwała.

Tatiana Kolesnychenko, dziennikarka Wirtualnej Polski

Ołeksij Harań - jest profesorem nauk politycznych na kijowskiej Akademii Mohylańskiej oraz dyrektorem naukowym Fundacji Inicjatyw Demokratycznych.

Wybrane dla Ciebie

Elbląg w gotowości: Rośnie poziom wody w rzece Kumiela
Elbląg w gotowości: Rośnie poziom wody w rzece Kumiela
Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii
Ukraińcy uderzyli w Primorsku. Zełenski zabrał głos po ciosie w Rosję
Ukraińcy uderzyli w Primorsku. Zełenski zabrał głos po ciosie w Rosję
Niemcy wybierają. Przewaga CDU, duży wzrost skrajnej prawicy.
Niemcy wybierają. Przewaga CDU, duży wzrost skrajnej prawicy.
Spotkanie w cieniu konfliktu. Szef MSZ Chin w Warszawie
Spotkanie w cieniu konfliktu. Szef MSZ Chin w Warszawie
Chce obalenia rządu. Musk wystąpił na kontrowersyjnym wiecu
Chce obalenia rządu. Musk wystąpił na kontrowersyjnym wiecu
Mężczyzna nie żyje, żona z dzieckiem ranni. Tragedia pod Częstochową
Mężczyzna nie żyje, żona z dzieckiem ranni. Tragedia pod Częstochową
Ukraina obnażyła słabość Rosjan. Rozpoczęli inwestycje
Ukraina obnażyła słabość Rosjan. Rozpoczęli inwestycje
Hołownia powinien dalej być marszałkiem Sejmu? Jest sondaż
Hołownia powinien dalej być marszałkiem Sejmu? Jest sondaż
Akcja służb na Balicach. KE komentuje słowa Trumpa [SKRÓT DNIA]
Akcja służb na Balicach. KE komentuje słowa Trumpa [SKRÓT DNIA]
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości