Hanna Gronkiewicz - Waltz wyręczyła PiS. "Marsz Niepodległości i tak zostałby rozwiązany"
Gdyby nie decyzja prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz - Waltz zakazująca Marszu Niepodległości, wydałby ją wojewoda mazowiecki z PiS Zdzisław Sipiera - ustaliła WP. PiS chciał tym samym uratować wizerunkową katastrofę w 100-lecie niepodległości, przejąć marsz i zorganizować jako uroczystości państwowe.
W ubiegłym roku wojewoda Zdzisław Sipiera (PiS)
zarejestrował Marsz Niepodległości organizowany 11 listopada, jako zgromadzenie cykliczne na najbliższe cztery lata. Wszystko na podstawie nowych przepisów o zgromadzeniach wprowadzonych przez PiS w grudniu 2016 roku. I to właśnie, w oparciu o te przepisy wojewoda mazowiecki miałby rozwiązać Marsz. Decyzję miał ogłosić w środę po południu. Zapadła ona kilka dni wcześniej na Nowogrodzkiej w biurze prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
- Najpierw były negocjacje Kancelarii Prezydenta z organizatorami Marszu Niepodległości. Nieudane. Obie strony nie doszły do porozumienia. Prezydent nie chciał maszerować na warunkach przedstawionych przez narodowców. Narodowcy nie zgadzali się na warunki prezydenta - mówi nam nasze źródło. W ubiegłym tygodniu, prezydent Duda - mimo wcześniejszych deklaracji - wycofał się z uczestniczenia w Marszu Niepodległości. W mediach zawrzało.
- Po tym, jak prezydent wycofał się z Marszu Niepodległości spadła na niego lawina krytyki. Trzeba było ratować sytuację. Stąd pomysł na przejęcie marszu narodowców. Decyzja zapadła na samej górze - mówi nam nasze źródło.
I kiedy wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera miał ogłaszać swoją decyzję o zakazie Marszu, uprzedziła go prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz - Waltz.
- Ułatwiła zadanie - mówią nasi informatorzy.
Dwie godziny później, w Pałacu Prezydenckim dochodzi do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim. Spotkanie trwa kilkadziesiąt minut. Z naszych ustaleń wynika, że było czysto kurtuazyjne. Scenariusz przejęcia Marszu Niepodległości i ustanowienia wydarzenia jako państwowego był przygotowany już wcześniej.
Formalności ze strony prezydenckiej dogrywał doradca prezydenta ds. obchodów Wojciech Kolarski na spotkaniach ze stroną rządową, którą reprezentowali m.in. szef MSWiA Joachim Brudziński i pełnomocnik rządu ds. obchodów 100-lecia Niepodległości wiceminister kultury Jarosław Sellin. W spotkaniach uczestniczył również marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Co ustalono? Organizatorem (nieoficjalnie) ma być ministerstwo obrony narodowej z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem na czele. To MON ma wziąć na siebie kwestie dodatkowego zabezpieczenia marszu; do pilnowania porządku zostaną skierowane: wojsko oraz żandarmeria wojskowa. W marszu wezmą udział najwyższe władze państwowe: premier, jego zastępcy, ministrowie rządu, a także politycy z kierownictwa PiS. Niewykluczone, że w marszu będzie uczestniczył również prezes Jarosław Kaczyński. Decyzja ma zapaść dosłownie w ostatniej chwili. Praktycznie przesądzone jest przemówienie na początku marszu prezydenta Andrzeja Dudy. Nieoficjalnie mówi się, że w imieniu rządu wystąpi albo premier Mateusz Morawiecki albo wicepremier Piotr Gliński.
- Pan premier zaprasza wszystkich, którzy chcą godnie świętować tę ważną rocznicę - mówi Wirtualnej Polsce rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Zapewnia, że mimo krótkiego czasu na przygotowanie marszu, służby zapewnią bezpieczeństwo uczestnikom i politykom. Szczegóły dotyczące godziny rozpoczęcia marszu, jego trasy czy składu delegacji rządowej. - Zapewniam, że ja w marszu pójdę - mówi nam rzeczniczka rządu.
Jak decyzję prezydenta komentowali organizatorzy - przedstawiciele Ruchu Narodowego? - Czyli stan prawny wygląda tak, że rząd nie czeka na uchylenie przez sąd zakazu HGW, które nastąpi jutro, tylko de facto kasuje prawnie Marsz Niepodległości ustanawiając na naszej trasie „uroczystości państwowe”. Wszystko wygląda na przygotowane wcześniej. A my się nie wycofujemy – napisał na Twitterze Krzysztof Bosak, jeden z liderów Ruchu Narodowego.
Z kolei Witold Tumanowicz, wiceprezes Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" napisał tak: "Najważniejsze jest by setki tysięcy Polaków przeszło w Marszu Niepodległości! Gest Prezydenta chcę odczytywać jako pomoc w uratowaniu tego patriotycznego wydarzenia zaatakowanego przez HGW. Mogę więc zapewnić, że #MarszNiepodległości tym bardziej się odbędzie!" - napisał na Twitterze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl