Tego jeszcze nie było. Szef PiS o "grupie nieodpowiedzialnych chłopców"
Na spotkaniu w Gliwicach Jarosław Kaczyński mówił o bezpieczeństwie energetycznym i podejściu do tego zagadnienia przez rząd PO-PSL. Prezes PiS ocenił, że rząd Tuska podchodził do tego tematu jak "grupa nieodpowiedzialnych chłopców".
Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po Polsce. W sobotę przemawiał w Katowicach i Jastrzębiu-Zdroju. Na niedzielę miał zaplanowane dwa spotkania. Jedno w Gliwicach, a koleje w Kędzierzynie-Koźlu. Pierwsze z niedzielnych spotkań rozpoczęło się po godz. 13 z kilkunastominutowym opóźnieniem. Zorganizowano je w kinie Amok, gdzie zaproszono sympatyków partii, ale też delegacje z sąsiednich miast i miejscowości.
Prezes PiS zaczął wystąpienie od oceny dokonań rządów PO-PSL - Ciągle zajmowali się cięciem wydatków na siły zbrojne. Uważali, że jest i będzie bezpiecznie - mówił Kaczyński. - Nie działały ostrzeżenia prezydenta, póki żył. Nie zwrócili uwagi, że katastrofa pod Smoleńskiem nosiła znamiona cech zamachu - dodał lider PiS.
- Sprawa bezpieczeństwa energetycznego też była lekceważona przez tamten rząd. Wyprzedawano polskie przedsiębiorstwa mające charakter naturalnych monopoli - tłumaczył Kaczyński. Lider PiS mówił też o "polityce podporządkowania się Niemcom przez rząd Donalda Tuska". - Chciano z nas wówczas zrobić naród poddanych - dodał Kaczyński.
Znów ataki na Tuska
- Rząd PO-PSL nie stosował demokracji. Cały czas realizowali tylko swoje kampanie. Była to ciągła manipulacja, a na jej czele stał dobrze wyszkolony Donald Tusk. Z jednej strony odgrażał się opozycji, a z drugiej mówił o miłości. Wszystko to była fikcja. To jest różnica między nimi, a nami - ocenił Kaczyński.
Szef PiS mówił, że program jego partii został zrealizowany. Stwierdził, że "likwiduje się w Polsce sfery biedy". Sporo uwagi poświęcił też konieczności wypłat reperacji wojennych przez Niemcy. - My chcemy prawdziwej demokracji, może nie zawsze się to udaje, ale co zakładamy, że robimy - to robimy. Tylko ten, co wierzy, co mu TVN przekazuje, może myśleć inaczej - ocenił polityk.
Jarosław Kaczyński o górnikach
Prezes PiS oświadczył również, że Platforma Obywatelska strzelała do górników. - Dziś się tego wypierają - dodał Kaczyński.
- Gdyby nie rządy Prawa i Sprawiedliwości, to doszłoby do upadku górnictwa - my je uratowaliśmy i zawarliśmy umowę społeczną, ale stawiamy znak zapytania ws. likwidacji kopalń do 2049 roku - powiedział Kaczyński.
- Śląsk stanie się centrum przemysłowym Polski. Cenimy tradycję pracy, która jest silna na tych ziemiach. Chcemy, by tutaj tworzono nowoczesne technologie - Śląsk i Polskę na to stać - obiecywał prezes PiS.
Podczas swojego przemówienia Kaczyński wspomniał także o tym, że Polska będzie domagać się reparacji od Niemiec. - Kwota, którą zażądaliśmy, jest najniższa z możliwych w stosunku do strat, które Niemcy nam uczyli. Nie możemy zgodzić się na dojście do władzy tych, którzy chcą, abyśmy byli pod niemieckim butem - ujawnił prezes PiS.
Prezes PiS zachęca do głosowania w wyborach
Kaczyński przekonywał na spotkaniu w Gliwicach do głosowania na jego partię. Mówił o przyszłych wyborach. - Potrzebny jest wysiłek i musimy stworzyć Korpus Ochrony Wyborów. Parlament musi wprowadzić zmiany w ordynacji wyborczej, by fałszowanie wyników było trudniejsze. Trzeba przygotować się na awantury KOD podczas wyborów - dodał polityk.
- Jeżeli Polacy będą wiedzieli, na czym polega wybór, to jestem pewien, że zwyciężymy. Teraz będzie trudniej, bo jest kryzys, dlatego wysiłek jest potrzebny. W 2015 roku wygraliśmy i teraz też wygramy - stwierdził Kaczyński.
Kaczyński o "lewackim terrorze na uczelniach"
W trakcie spotkania z mieszkańcami Gliwic prezes Kaczyński odpowiadał na pytania, które były odczytywane z kartki. Jedno z nich dotyczyło tego, czy PiS zapewni wsparcie dla nauczycieli, którzy uczą nowego przedmiotu HiT i chcą to robić w sposób rzetelny i sprawiedliwy.
Kaczyński na początku odpowiedzi stwierdził, że jest to pytanie do ministra Czarnka. Kontynuował jednak swój wywód. - Oczywiście zapewnimy, bo nauczyciele są atakowani - wiem o tym. Jeśli wygramy wybory, uczynimy tak, żeby nie było tego, że mniejszościowe lewackie grupy mogą pod różnymi względami terroryzować szkoły, dzieci i doprowadzać do tego, że dzieci są prześladowane z powodu rodziców. Nie trzeba być znaną osobę, żeby mieć dzieci prześladowane. I żeby dominowała niszcząca dzieci i młodzież ideologia. Musimy dać młodym ludziom prawdziwy wybór. O tym wyborze mówią nasi przeciwnicy. Ale ich wybór polega na tym, żeby ich wybrać. My nie chcemy nikomu zabierać wolności (...). Chcemy, żeby młode osoby znały historie i źródła różnego rodzaju zjawisk i wiedzieć, że idee, które się wybiera, mają swoje konsekwencje - oświadczył polityk.
- Na uczelniach mamy w tej chwili takie sytuacje, gdzie ktoś, kto do chłopaka, który mówi o sobie, że jest dziewczyną, zwróci się per pan, to może za to stracić pracę. Mamy lewacki terror na niektórych uczelniach. Nie możemy się z tym pogodzić. To musi być ucięte żelazną ręką. Musimy mieć nową legitymację od społeczeństwa. Na uczelniach musi być wolność - dodał Kaczyński.
Prezes "nie pomaga partii"
Co drugi rodak uważa, że Kaczyński, spotykając się wyborcami, szkodzi własnej partii - wynika z najnowszego sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej". 44,8 proc. badanych uważa, że prezes PiS działa na niekorzyść swojego ugrupowania. Przeciwnego zdania jest 15,5 proc. ankietowanych.
Na pytanie "Jak Pani/Pana zdaniem spotkania Jarosława Kaczyńskiego z wyborcami wpływają na poparcie dla PiS?", tylko 15,5 proc. respondentów odpowiedziało, że spotkania zwiększają poparcie dla PiS.