Kaczyński zwrócił się do Morawieckiego. Sala wybuchła śmiechem
Prezes Jarosław Kaczyński podczas spotkań ze swoimi sympatykami w całej Polsce dał się poznać ze swoich niewybrednych dowcipów. Podczas wizyty w Jastrzębiu-Zdroju znów postanowił okrutnie zażartować. - Ludziom próbuje się dzisiaj wmówić, że mają wybór w każdej sprawie. Na przykład, czy jest się kobietą, czy mężczyzną (...). Naprzeciw mnie siedzi pani poseł i pan premier. W pewnym momencie dojdą do wniosku, że Jadwiga chce być Mateuszem, a Mateusz Jadwigą - mówił Kaczyński. Sala wybuchła śmiechem.
Prezes PiS objeżdża kraj, spotykając się ze swoimi sympatykami. Na sale mają wejście tylko wyselekcjonowani goście, dlatego wystąpienia Kaczyńskiego przyjmowane są brawami i głosami entuzjazmu.
Równie głośno sympatycy prezesa PiS przyjmują jego żarty. Kaczyński chętnie opowiada dowcipy uderzające w mniejszości. Tak było również podczas spotkania w Jastrzębiu-Zdroju.
Kaczyński mówił o "rewolucji obyczajów", która w jego mniemaniu zagraża współczesnej Polsce. - Przez świat idzie fala, która zaczęła się już dawno temu, ale dzisiaj osiąga swój szczyt. To fala rewolucji obyczajowej, ale nie w tym sensie, który można uznać za właściwy, jak pełne równouprawnienie kobiet (...). Ludziom próbuje się dzisiaj wmówić, że mają wybór w każdej sprawie. Na przykład czy jest się kobietą, czy mężczyzną. Ale nie dlatego, że należy się do tego jednego promila ludzi, którzy rzeczywiście mają taki kłopot biologiczny albo psychiczny. Tacy ludzie są i trzeba im pomóc - mówił prezes PiS.
- Chodzi o to, żeby każdy mógł tego rodzaju wyborów dokonywać. Na przykład, naprzeciw mnie siedzi pani poseł i pan premier, i w pewnym momencie dojdą do wniosku, że Jadwiga chce być Mateuszem, a Mateusz Jadwigą - powiedział Kaczyński. Sala wypełniona sympatykami prezesa wybuchła śmiechem.
PRZECZYTAJ TAKŻE: "Precz z Kaczorem dyktatorem". Na sali wybuchły salwy śmiechu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Polacy martwią się o święta. Tak będą oszczędzać
Jarosław Kaczyński lubi "żartować"
Nie jest to pierwszy raz, kiedy polityk "żartuje" w ten sposób. Podczas przemówienia we Włocławku skomentował postulat środowisk LGBT dotyczący korekty płci. Zdaniem szefa PiS pojawiają się postulaty, aby "każdy mógł w pewnym momencie powiedzieć, że do tej pory, do godziny 17.30, był mężczyzną, ale teraz jestem kobietą". - Można mieć takie poglądy. Dziwne, co prawda, ja bym to badał, no ale... - stwierdził Kaczyński.
Szerokim echem odbiła się także wypowiedź prezesa na temat kobiet i dzietności. W Ełku przekonywał, że PiS nadal zamierza wspierać rodziny, jednak problemem w Polsce jest niski współczynnik dzietności. - Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - zaznaczył.
Kaczyński zaznaczył, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyje to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - ocenił.
Tuż po tej wypowiedzi Lewica złożyła wniosek do sejmowej Komisji Etyki ws. ukarania Kaczyńskiego.