Grają z Putinem w statki. Rosjanie uciekają z okupowanego Krymu

- Rosyjskie wojsko wycofało prawie wszystkie swoje główne okręty z portów na okupowanym Krymie - powiedział rzecznik ukraińskiej marynarki wojennej Dmytro Pletenczuk. Ukraińcy zniszczyli lub uszkodzili jedną trzecią wszystkich okrętów Floty Czarnomorskiej.

Grają z Putinem w statki. Rosjanie uciekają z okupowanego Krymu
Grają z Putinem w statki. Rosjanie uciekają z okupowanego Krymu
Źródło zdjęć: © East News
Mateusz Czmiel

Ostatnie miesiące są katastrofalne dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, która stacjonuje na okupowanym Krymie. Ukraińcy skutecznie zaatakowali kilka okrętów i zmusili flotę do ucieczki na bezpieczniejsze wody.

Niszczycielskie ataki Ukrainy

Pletenczuk powiedział, że Rosja "wycofała obecnie wszystkie swoje główne okręty z wyjątkiem korwety rakietowej Cyklon". - Właściwie wszystkie nośniki rakiet zostały przeniesione - dodał rzecznik ukraińskiej marynarki. Podkreślił, że do tej pory Cyklon nie wystrzelił ani jednego pocisku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosja rozpoczęła przerzucanie Floty Czarnomorskiej do Noworosyjska w zeszłym roku po serii niszczycielskich ataków Ukrainy, w tym ataku rakietowego na jej kwaterę główną w Sewastopolu z 22 września.

Centrum Łączności Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy (StratCom) poinformowało niedawno, że według stanu na początek lutego 2024 r. 33 proc. okrętów wojennych Floty Czarnomorskiej zostało uszkodzonych, w tym 24 okręty i jeden okręt podwodny.

Mariusz Ciema, analityk wojskowy w rozmowie z PAP przyznał, że na Morzu Czarnym armia ukraińska zdołała zepchnąć rosyjską Flotę Czarnomorską do narożnika i "pozbawić Moskwę kontroli na tym akwenie". Jego zdaniem to zasługa "dronów morskich" oraz brytyjskich i francuskich rakiet manewrujących.

- Nie da się powiedzieć, że Ukraińcy mają kontrolę na Morzu Czarnym, ale udało im się skutecznie wytrącić tę kontrolę z rąk Rosjan, co bezdyskusyjnie należy uznać za sukces Kijowa - mówi Cielma, redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej".

Zaznacza on, że od początku rosyjskiej inwazji, gdy rosyjskie okręty w zasadzie swobodnie operowały w pobliżu ukraińskiego wybrzeża i istniało poważne zagrożenie desantem w rejonie Odessy, "sytuacja diametralnie się zmieniła".

Według danych na początek lutego ukraińskie wojsko unieszkodliwiło 24 z 74 okrętów.

Począwszy od symbolicznego "zatopienia Moskwy", Ukraińcy skutecznie przeprowadzali ataki na różne typy rosyjskich jednostek.

- Był to bezapelacyjnie największy sukces. Odniesiony jeszcze za pomocą środków tradycyjnych - pocisków przeciwokrętowych, należących do systemu obrony wybrzeża. Później to Ukraińcy musieli odpłynąć od swojego brzegu, wejść w obszar, który Rosjanie uważali za kontrolowany przez siebie. Były ataki na fregaty rakietowe, podstawowe jednostki we flotach, na korwety, okręty patrolowe. Największa grupa zaatakowanych okrętów, to są desantowce, które obecnie są przez Rosjan wykorzystywane raczej w ramach morskiego szlaku logistycznego - wyliczał Cielma.

źródło: PAP / Kyiv Independent

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie