Krążownik Moskwa. Rosja oficjalnie to przyznała
Rosyjski krążownik Moskwa został zatopiony przez ukraińską armię 13 kwietnia. Rosja oficjalnie przyznała, że na pokładzie okrętu zginął jeden marynarz. 27 uznano za zaginionych. Rodziny otrzymują jednak akty zgonu swoich bliskich. W ten sposób potwierdzono ostatnio śmierć kolejnych dwóch marynarzy.
Niezależny rosyjski serwis "Mediazona" informuje, że akty zgonu otrzymały rodziny kolejnych dwóch marynarzy z krążownika Moskwa: Leonida Sawina, żołnierza z Ałupki na Krymie i 23-letniego Iwana Frantina.
O uznaniu marynarzy za zmarłych poinformowali serwis krewni obu rosyjskich poborowych.
Wystawienie aktów zgonów Sawinowi i Frantinowi oznacza, że Rosja oficjalnie przyznała, iż na zatopionym krążowniku zginęło więcej marynarzy. Przypomnijmy, że 2 sierpnia akt zgonu otrzymał Dmitrij Szkrebets, ojciec poborowego Jegora Szkrebetsa.
Na pokładzie było 500 marynarzy
Krążownik wojskowy Moskwa zaginął 13 kwietnia. Źródła ukraińskie podały, że został zatopiony przez pociski przeciwokrętowe Neptun. Rosyjskie ministerstwo obrony najpierw mówiło o pożarze "Moskwy" i "całkowitej ewakuacji załogi", a później poinformowało, że uszkodzony krążownik "stracił stabilność" podczas holowania do portu i "zatonął na wzburzonym morzu".
Oficjalnie rosyjskie MON poinformowało o śmierci jednego marynarza i zaginięciu 27 członków załogi. Według rosyjskiego niezależnego portalu Meduza, na krążowniku miało być w sumie około 500 ludzi. Zginęło 37, a około 100 zostało rannych. Nie jest znana dokładna liczba zaginionych.
Źródło: zona.media
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski