Krążownik Moskwa. Rosja oficjalnie to przyznała
Rosyjski krążownik Moskwa został zatopiony przez ukraińską armię 13 kwietnia. Rosja oficjalnie przyznała, że na pokładzie okrętu zginął jeden marynarz. 27 uznano za zaginionych. Rodziny otrzymują jednak akty zgonu swoich bliskich. W ten sposób potwierdzono ostatnio śmierć kolejnych dwóch marynarzy.
09.08.2022 | aktual.: 09.08.2022 10:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niezależny rosyjski serwis "Mediazona" informuje, że akty zgonu otrzymały rodziny kolejnych dwóch marynarzy z krążownika Moskwa: Leonida Sawina, żołnierza z Ałupki na Krymie i 23-letniego Iwana Frantina.
O uznaniu marynarzy za zmarłych poinformowali serwis krewni obu rosyjskich poborowych.
Wystawienie aktów zgonów Sawinowi i Frantinowi oznacza, że Rosja oficjalnie przyznała, iż na zatopionym krążowniku zginęło więcej marynarzy. Przypomnijmy, że 2 sierpnia akt zgonu otrzymał Dmitrij Szkrebets, ojciec poborowego Jegora Szkrebetsa.
Zobacz także
Na pokładzie było 500 marynarzy
Krążownik wojskowy Moskwa zaginął 13 kwietnia. Źródła ukraińskie podały, że został zatopiony przez pociski przeciwokrętowe Neptun. Rosyjskie ministerstwo obrony najpierw mówiło o pożarze "Moskwy" i "całkowitej ewakuacji załogi", a później poinformowało, że uszkodzony krążownik "stracił stabilność" podczas holowania do portu i "zatonął na wzburzonym morzu".
Oficjalnie rosyjskie MON poinformowało o śmierci jednego marynarza i zaginięciu 27 członków załogi. Według rosyjskiego niezależnego portalu Meduza, na krążowniku miało być w sumie około 500 ludzi. Zginęło 37, a około 100 zostało rannych. Nie jest znana dokładna liczba zaginionych.
Źródło: zona.media