Gowin przed komisją śledczą. Pytania o kulisy "wyborów kopertowych"
W środę po godz. 10 komisja śledcza ds. "wyborów kopertowych" wznowiła przesłuchanie Jarosława Gowina. Były polityk Zjednoczonej Prawicy mówił wcześniej m.in. o roli prezesa PiS. Przekazał też, że o pomysłodawcą przeprowadzenia wyborów kopertowych był europoseł Adam Bielan, który poinformował go o tym telefonicznie.
We wtorek były wicepremier w rządzie PiS mówił m.in., że temat wprowadzenia stanu wyjątkowego, pozwalającego na przesunięcie terminu wyborów, często przewijał się w jego rozmowach z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Gowin mówił też, że pomysł wykorzystania wojska do ochrony urn wyborczych był bardzo poważnie rozważany, a decyzja o tym, że to Poczta Polska, a nie PKW ma przeprowadzać wybory, wynikała z tego, że komisja w oczywisty sposób nie zdążyłaby przygotować wyborów według standardów, które obowiązują w ustawie.
Odpowiedzialność ludzi dawnej władzy
Przypomnijmy: Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła m.in., że "w okresie od 16 kwietnia do 9 maja 2020 roku brak było podstawy prawnej do wydania decyzji polecającej przeprowadzenie powszechnych wyborów w trybie korespondencyjnym". Decyzję tę wydał nie kto inny, tylko premier Mateusz Morawiecki.
Izba w raporcie końcowym wskazała ponadto, że cały proces organizacji niedoszłych wyborów skutkował niegospodarnym wydatkowaniem ze Skarbu Państwa. Łącznie decyzje związane z organizacją "wyborów kopertowych" miały kosztować budżet państwa ponad 130 mln zł.
Gowin odgrywał kluczową rolę w czasach, gdy PiS próbowało przeforsować pomysł "wyborów kopertowych", a następnie je zorganizować. I od początku był im przeciwny.
Źródło: WP Wiadomości