Gotowi do wprowadzenia stanu wojennego? Nietypowy komunikat Mińska
Zastępca szefa białoruskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Aleksander Chudolejew powiedział agencji BelTA, że "obwód homelski, graniczący z Ukrainą w razie potrzeby jest gotowy do wprowadzenia stanu wojennego". Wcześniej ukraińskie Centrum Zwalczania Dezinformacji ostrzegało, że takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej.
Wiele informacji, które podają rosyjskie i białoruskie media państwowe oraz oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Oświadczenie Mińska zbiegło się z komunikatem mera Kijowa Witalija Kliczko, który przekazał, że obecnie stolica Ukrainy "finansuje budowę obiektów ochronnych w regionie". - Stolica była i pozostaje celem Putina, ale obecnie gotowość jest znacznie lepsza niż dwa lata temu - dodał Kliczko.
Stan wojenny "w razie potrzeby"
Tymczasem obwód homelski na Białorusi, graniczący z obwodem kijowskim, jest gotowy "w razie potrzeby" na wprowadzenie "stanu wojennego". - Sprawdziliśmy gotowość formacji specjalnych i poziom ich personelu. Ogólnie rzecz biorąc, system w regionie jest gotowy, jeśli zajdzie taka potrzeba - powiedział Chudolejew.
Ostrzegali przed dezinformacją
Wcześniej ukraińskie Centrum Zwalczania Dezinformacji ostrzegało, że Rosja może uruchomić specjalną operację polegającą na rozpuszczeniu fake newsów dotyczących otwarcia drugiego frontu z Białorusią.
"W najbliższej przyszłości spodziewamy się szeregu prowokacyjnych wypowiedzi najwyższego kierownictwa Federacji Rosyjskiej i Białorusi, zawierających groźby pod adresem Ukrainy oraz lawinę dezinformacji w rosyjskich środkach masowego przekazu i sieciach społecznościowych na temat rzekomych przygotowań do ofensywy" – czytamy w komunikacie Centrum Zwalczania Dezinformacji.
Przeczytaj także: