Gomoła chowa głowę w piasek. Najmłodszy poseł w najmłodszej partii i najstarsza metoda
Adam Gomoła chowa głowę w piasek po medialnych zarzutach w sprawie namawiania do nielegalnego finansowania kampanii w wyborach samorządowych. Najmłodszy poseł zawieszony w prawach członka partii i klubu Polska 2050 nie pojawił się w Sejmie, żeby odpowiedzieć na pytania dziennikarzy, więc tłumaczą się koledzy, którzy szli do wyborów z obietnicą nowej jakości w polityce.
Najmłodszy poseł w najmłodszej partii obecnej kadencji Sejmu stosuje wyjątkowo starą w polityce metodę chowania głowy w piasek w kryzysowym momencie. Adam Gomoła po publikacji "Nowej Trybuny Opolskiej" nie pojawił się przy Wiejskiej podczas posiedzenia, żeby odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Nie odbierał też telefonów od dziennikarza WP. W wiadomości poprosił o SMS, ale na szczegółowe pytania do czasu publikacji, już nie odpowiedział.
Wyborcy młodego polityka i opinia publiczna nie wiedzą, czy poseł przypomniał sobie opisane przez opolski dziennik spotkanie z potencjalnym kandydatem w wyborach samorządowych, który był rozważany jako jedynka na liście. Według publikacji Gomoła miał mu zalecić wpłacenie 20 tys. zł na konto prywatnej firmy w celu ominięcia limitu finansowania kampanii wyborczej. Dziennikarze przekazali, że poseł dopytywany o treść nagrania miał stwierdzić, że "nie przypomina sobie żadnej takiej rozmowy".
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia w odpowiedzi na pytania dziennikarza WP przyznał, że osobiście z Gomołą nie rozmawiał, ale poseł miał tłumaczyć się przed jego pierwszym zastępcą Michałem Kobosko oraz przed sekretarz generalną Agnieszką Buczyńską. Politycy Polski 2050 nieoficjalnie przyznają, że czekają na rozstrzygnięcie sprawy, ale obawiają się, że sprawa ich kolegi wpłynie na wizerunek partii, która miała przynieść nową jakość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Bezpodstawna reakcja". Wiceszef MSWiA poucza Kołodziejczaka
Tłumaczą się za Gomołę
Parlamentarzyści Polski 2050 nie twierdzą, że zawieszenie Gomoły w prawach członka klubu i partii i wewnętrzne postępowanie to odpowiednia reakcja. Dla posłanki Wioletty Tomczak artykuł prasowy to za mało, dlatego twierdzi, że "media różne rzeczy piszą", choć jednocześnie dodaje, że z całym tekstem się nie zapoznała.
- Jest domniemanie niewinności. Te informacje pojawiły się w czwartek wieczorem, my mieliśmy klub, później były głosowania. Nie zdążyłam się zapoznać z tymi informacjami, taśm nie słyszałam – mówi. Jednocześnie dodaje, że zna Adama Gomołę i ciężko jej uwierzyć, że mógłby coś takiego zasugerować czy tak działać. - Ale jesteśmy tylko ludźmi, niczego nie rozstrzygam, bo to nie jest w mojej kompetencji. Czekam, żeby było wyjaśnienie nie tylko medialne, ale także wewnętrzne i żeby Adam mógł się wypowiedzieć - podkreśla.
Posłanka uważa, że nieobecność Gomoły w Sejmie być może świadczy o tym, że tłumaczy się przed władzami klubu. - Nie jestem w stanie w to uwierzyć po jednym doniesieniu. Media piszą różne rzeczy. Chciałabym usłyszeć te nagrania, wtedy będę mogła się odnieść – puentuje.
"Niepokojące" dla partii
O tym, że doniesienia lokalnej gazety są niepokojące dla ugrupowania mówi Ewa Schädler. – Takie informacje byłyby niepokojące dla każdej z partii i też tak po ludzku. Bardzo młody człowiek, bardzo ambitny i pracowity musi się borykać z sytuacją, która nie jest dla niego komfortowa. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona i jeśli doszło do czynów zabronionych, to Adam Gomoła poniesie stosowną karę jak każdy inny obywatel.
Posłanka jednocześnie zastrzega, że "absolutnie się nie spodziewała" takiego działania. Podkreśla również, że ona nigdy nie stosowała metod opisanych przez "Nową Trybunę Opolską", a w czasie kampanii parlamentarnej nie przekroczyła limitu wydatków, choć jest otwarta na dyskusję w sprawie obowiązujących zasad. - Aż trudno mi uwierzyć, że mogło do czegoś takiego dojść. Ale pozwólmy się oskarżonemu wybronić, bo wydaje mi się, że to najuczciwsze w tym momencie – twierdzi Schädler.
Dwoje parlamentarzystów Polski 2050 nie ukrywa irytacji. – Poseł, który miał być symbolem nowego pokolenia i nowej jakości wywołuje problemy wizerunkowe w partii i to w czasie kampanii wyborczej. Wszyscy, którzy są zaangażowani w kampanii, są na niego wściekli. To jest dla nas pierwszy test po okresie miodowym, kiedy ludzie zachwycali się Szymonem Hołownią – twierdzi nasz rozmówca. Druga osoba dodaje, że "jeśli Gomoła ma coś na sumieniu, powinien jak najszybciej odkleić się od partii".
Gomoła odsunięty od kampanii
Podczas konferencji prasowej lider Polski 2050 przekazał, że partyjne decyzje zapadną szybko. - Jeśli oskarżenie, które go spotkało potwierdzi się - albo przynajmniej ja będę miał wątpliwości, jak się zachował - to będę rekomendować władzom partii zakończenie współpracy - powiedział marszałek Sejmu.
Polska 2050 w oświadczeniu przekazała m.in., że poseł został "odsunięty od wszelkich czynności związanych z toczącą się kampanią wyborczą. Region opolski objęty zostanie dodatkowym nadzorem pełnomocnika finansowego KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni. Do czasu wyjaśnienia sprawy poseł Adam Gomoła zostaje zawieszony w prawach członka Klubu Parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga" – czytamy w oświadczeniu.
"Poseł równocześnie poinformował zarząd o złożeniu wniosku o zawieszeniu swojego członkostwa w partii, co skutkuje wygaśnięciem mandatu członka organów wewnętrznych partii, zawieszeniem biernego i czynnego prawa wyborczego oraz zakazem ubiegania się z rekomendacji partii o mandat w organach władzy publicznej" - podkreślono.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski