ŚwiatGniew Ukrainki. "Unia Europejska demonstruje, że jest fejkiem"

Gniew Ukrainki. "Unia Europejska demonstruje, że jest fejkiem"

Już nie tylko na Putina, który dewastuje kraj, zabija ludzi i dzieci, ale także i na Europę, która nie ma dość odwagi, by stanąć wraz z przelewającą krew Ukrainą, złości się Olena Apczel. Od pierwszego dnia inwazji Rosji na Ukrainę z Polski pomaga ojczyźnie stawiającej opór agresorowi.

Olena Apczel to ukraińska reżyserka i dramaturżka, która ma w swoim dorobku teatralne produkcje w Polsce. Teraz zaangażowała się w pomoc Ukrainie. Są tam jej bliscy
Olena Apczel to ukraińska reżyserka i dramaturżka, która ma w swoim dorobku teatralne produkcje w Polsce. Teraz zaangażowała się w pomoc Ukrainie. Są tam jej bliscy
ALDOSHYN PAVEL_2016/

11.03.2022 14:11

Olena urodziła się pod Donieckiem. Ukończyła szkołę reżyserską w Charkowie, jest reżyserką, performerką, kuratorką projektów i nauczycielką akademicką. Zachwycił ją polski teatr i od kilku lat z powodzeniem realizuje swoje próby na polskich scenach, działając równocześnie w ukraińskich niezależnych projektach teatralnych i filmowych. Ostatnio zaangażowana była w przygotowanie spektaklu "Kreszany" w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu.

W Polsce na uznanie zasłużył nagrodzony na bydgoskim Festiwalu Prapremier, zrealizowany w Teatrze Wybrzeże spektakl "Więzi". To sceniczna realizacja jej zapisków z czasów pierwszej agresji Putina na Ukrainę. Dom, w którym się wychowała, znalazł się w 2014 roku na linii frontu. Poniosła osobiste straty i przeżyła dramat. "Więzi" to sposób na przepracowanie blizn.

Teraz wojna, zgotowana Ukrainie przez despotę z Kremla dopadła Olenę drugi raz. Jest na froncie walk, pozostając w Warszawie. Trudno ją złapać, jest zabiegana. - Zajmuję się teraz mnóstwem rzeczy. Przewozimy ludzi, koordynujemy wyjazdy z Ukrainy, organizujemy transporty humanitarne, zdobywamy leki i opatrunki. Stałam się takim trochę mostem pomiędzy Ukrainą i Europą - relacjonuje.

Opowiada także, że sieć różnych znajomości pomaga jej powiązać wiele relacji, uruchamiać pomoc na Zachodzie i kierować ją tam, gdzie jest potrzebna. - Mało śpię, mało jem, ale to nie ma znaczenia. Najboleśniejszą sprawą jest to, że moja rodzina jest w niebezpieczeństwie. Część udało mi się wydobyć ze wschodniej Ukrainy, ale nie wszystkich. Kilka osób jest już w środkowej części kraju, gdzie jest bezpieczniej, ale niektórzy po prostu nie chcą wyjechać z kraju i udawać się do Polski - opowiada.

Ale dodaje, że choć nie jest łatwo, stara się trzymać. - Płakałam tylko raz, ale nie mogę się nie martwić. Od kilku dni nie mam od bliskich żadnej wiadomości. Ta część Ukrainy jest zbombardowana, nie ma wody, prądu, ogrzewania. Ludzie kryją się w piwnicach. Staram się nie dopuszczać myśli, że mogę ich już nie zobaczyć - mówi Olena.

I dodaje, że dalej walczy. Szuka wsparcia na wszystkich poziomach. I, docierając do sedna, opowiada o natrętnej myśli z ostatnich dni. Nie może się uwolnić od przekonania, że ta sytuacja doszła do punktu, w którym nikt już nie może nic zrobić dla zakończenia tego dramatu milionów ludzi, oprócz lękliwej Europy.

Ukraińska reżyserka: Zatrzymajcie Putina, to nasza wspólna wojna

- Europa robi bardzo dużo, ale to nie wystarcza, by powstrzymać agresora, bo politycy rosyjscy nie rozumieją języka dyplomacji, śmieją się z tego, nie boją się sankcji. Europejska pomoc dla płonącej i bombardowanej Ukrainy nie działa, choć bardzo pomagają zwykli obywatele i obywatelki, szczególnie w Polsce - wspierają, jeżdżą na granicę, biorą ludzi do siebie, zbierają pieniądze - ocenia Ukrainka. Zaznacza jednak, że to wysiłek zwykłych ludzi, a pomoc na poziomie państw jest niewystarczająca. I nie może powstrzymać emocji.

- Czuję ogromny gniew - mówi. - Złoszczę się nie tylko na Rosjan, którzy niszczą mój kraj, ale także na politykę Europy, w której nie działa żadna demokracja. To wszystko pozory, gra. Nie ma europejskiej solidarności, nie ma czegoś takiego jak więź, wspólnota. Unia Europejska demonstruje, że jest fejkiem.

Ukraina czeka na zamknięcie przestrzeni lotniczej. Czy Europa pomoże?

Olena Apczel stara się zrozumieć ten strach i docierają do niej argumenty, że ponawiane od kilku dni prośby o zamknięcie przestrzeni powietrznej nie mogą być spełnione, bo to grozi trzecią wojną światową. - Ale ta wojna już jest, już się dzieje w tej chwili. Giną ludzie, odbywa się aneksja ogromnego kraju. Moim zdaniem czas się obudzić i uświadomić sobie, że jeśli Putin podjął decyzję, by iść tak daleko, to on pójdzie jeszcze dalej - przestrzega kobieta.

- Nie macie wzdłuż Unii Europejskiej wysokiego muru, który wszystkich uratuje. Jeśli nie obroni się Ukraina, następne będą Litwa, Łotwa, Polska, Finlandia. On nigdy się nie zatrzyma. Ich systemy nie zatrzymają się nigdy, jeśli Europa tego nie zrobi - alarmuje Olena.

Nie ma wątpliwości, że Ukrainki i Ukraińcy walczą teraz bohatersko o europejskie wartości, niepodległość Europy. I apeluje: - Musicie nam pomóc, bo w tej chwili rozgrywa się i wasza przyszłość. To nasza wspólna wojna.