Gigantyczne straty po pożarze. Jest decyzja prokuratury
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru hali produkcyjnej w Mińsku Mazowieckim, w którym straty sięgają 50 mln zł. Śledczy badają, czy doszło do przestępstwa sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu. Trwają przesłuchania i analiza monitoringu.
Prokurator Krzysztof Czyżewski z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach poinformował, że postępowanie prowadzone jest w kierunku przestępstwa sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Za taki czyn grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Pożar hali w Mińsku Mazowieckim
Czynności procesowe realizują prokurator z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim oraz lokalni policjanci. Przesłuchiwani są świadkowie oraz pracownicy zakładu. Śledczy zabezpieczyli także monitoring i analizują jego zawartość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożar w Mińsku Mazowieckim. Kłęby czarnego dymu widać z daleka
W poniedziałek po południu rozpoczęto oględziny pogorzeliska. Uczestniczyli w nich prokurator, funkcjonariusze policji oraz biegły z zakresu pożarnictwa. Wykorzystano drona do przeprowadzenia zewnętrznej inspekcji obiektu.
Oględziny w miejscu pogorzeliska. Ogromny pożar hali
Jak podkreślił prokurator Czyżewski, dalsze oględziny – obejmujące wnętrze hali – będą możliwe dopiero po decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa funkcjonariuszy.
Pożar wybuchł w niedzielę wieczorem w hali produkcyjnej, w której wytwarzano i magazynowano folie oraz opakowania z tworzyw sztucznych. W akcji gaśniczej uczestniczyło 60 zastępów straży pożarnej i około 280 strażaków. Ogień objął halę o powierzchni ponad 4 tys. metrów kwadratowych, w której znajdowały się m.in. półprodukty do wytwarzania opakowań foliowych. W wyniku zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń.