Giertych się nie wyłamie. Złożył deklarację: "Będę strażnikiem sprawiedliwości"

Roman Giertych w obszernym wpisie w mediach społecznościowych wyjaśnił, jaką postawę przyjmuje wobec sprawy in vitro i jaki jest jego głos wobec dyskutowanej przez parlament ustawy w sprawie finansowania tej procedury. Polityk podkreśla, że jest katolikiem, który sprawę przeanalizował poważnie od strony etycznej.

Roman Giertych udzielił obszernych wyjaśnień, jakie jest jego stanowisko w sprawie finansowania przez państwo procedury in vitro
Roman Giertych udzielił obszernych wyjaśnień, jakie jest jego stanowisko w sprawie finansowania przez państwo procedury in vitro
Źródło zdjęć: © Getty Images | Artur Widak

"Czy jako katolik zagłosuję za finansowaniem in vitro?" - taki wpisem Giertych przyciągnął uwagę użytkowników platformy X (Twittera). Były minister do parlamentu w październikowych wyborach wystartował z listy Koalicji Obywatelskiej. Na Wiejską trafił dzięki 12,5 tysiącom oddanych na niego głosów. Startował z ostatniego miejsca, a osiągnął drugi wynik w regionie.

Giertych podkreślił, że wielu zwolenników Prawa i Sprawiedliwości katolicyzm traktuje jak "pałkę na przeciwników". "Próbują swój sprzeciw wobec finansowania procedury in vitro przedstawiać jako znak swej wyższości moralnej", tymczasem jego zdaniem, wsparcie dla finansowania czegoś, należy ocenić etycznie cel.

"Celem procedury in vitro jest nowe życie. Jest to cel dobry zarówno w warstwie etycznej jak i oczywiście społecznej oraz państwowej. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. Dzięki tej procedurze wiele rodzin zyskuje szczęście i wielu ludzi żyje wśród nas" - napisał Giertych, dodając też żartem, że narodzeni "płacą podatki".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Adwokat także postanowił odważnie rozważyć, czy faktycznie zapłodnienie pozaustrojowe tak drastycznie różni się od zapłodnienia w wyniku aktu płciowego. "Przecież i w naturze pomiędzy aktem płciowym, a poczęciem mija czasem kilka dni" - zauważa.

Podkreślił, że on nie widzi różnicy, a ewentualne wątpliwości etyczne każdy może rozstrzygać we własnym sumieniu i postępować w życiu zgodnie z wnioskami. Giertych przywołał myśl Jana Pawła II, który w encyklice "Veritatis Splendor" napisał, że ostatecznie to sumienie działającego ocenia jego czyn w zakresie sposobu działania.

Giertych się nie wyłamie. Zawarł deklarację: "Będę strażnikiem sprawiedliwości"

Skwitował też, że ostatecznie nikt nikogo nie zmusza do korzystania z takiej procedury, jeśli ktoś uznaje ją za nieetyczną. Dodał także, że jego też porusza kwestia mrożenia zarodków, ale są na to sposoby.

"Można zrobić in vitro nie mrożąc zarodków i nie stosując ich selekcji. Można też, tak jak w Niemczech, mrozić materiał genetyczny tuż przed połączeniem. Jest to technicznie możliwe. I zdaje się, że to właśnie znacząco się zmieniło w ciągu ostatnich kilkunastu lat. W takiej sytuacji okoliczności czynu miałyby charakter etyczny" - napisał były wicepremier.

Na koniec polityk wspomniał, że sam nie ma zamiaru zostać strażnikiem ludzkich sumień, bo tak naprawdę jego celem jest rola "strażnika sprawiedliwości". Jak zadeklarował, będzie rozliczał "faryzeuszy z PiS, którzy przyklejają się do Kościoła, aby ukryć swoje złodziejstwa".

Giertych obiecał, że zagłosuję za finansowaniem procedury in vitro. "Słysząc w Sejmie Mateckiego, Brauna i innych jak przedstawiających się za reprezentantów katolików, to mi się aż niedobrze zrobiło. Prymitywizm połączony z fanatyzmem nie może być znakiem chrześcijaństwa" - skwitował.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
in vitroroman giertychfinansowanie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (334)