Gen. Kukuła o ryzyku wybuchu wojny. "Zależy w pewnym sensie od nas"
- To, czy i kiedy wojna wybuchnie, w pewnym sensie zależy od nas - mówi szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - Atakowanie państwa dobrze przygotowanego do obrony, którego społeczeństwo stanie do walki, jest olbrzymim ryzykiem. Agresja zawsze karmi się słabościami - dodaje.
- To realne zagrożenie. Dla mnie najważniejsze pytanie jest inne. Czy i kiedy zdołamy zbudować system odporności państwa oraz zdolności Sił Zbrojnych do długotrwałego niwelowania tego zagrożenia. To, czy i kiedy wojna wybuchnie, w pewnym sensie zależy od nas. Atakowanie państwa dobrze przygotowanego do obrony, którego społeczeństwo stanie do walki, jest olbrzymim ryzykiem. Agresja zawsze karmi się słabościami - powiedział gen. Kukuła w rozmowie z "Rzeczpospolitą", zapytany o to, czy ryzyko wybuchu wojny jest realne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"NATO dzisiaj jest zupełnie inną organizacją niż dziesięć lat temu"
Generał odniósł się także do prognoz gen. Carstena Breuera, generalnego inspektora Bundeswehry, dotyczących możliwej odbudowy potencjału Rosji do konfrontacji z NATO do 2029 roku. - Rosja dysponuje potencjałem demograficznym, surowcowym oraz co najważniejsze, wciąż sprawnie funkcjonującym przemysłem obronnym nie tylko do prowadzenia wojny, ale również równoległego rozwijania swojego potencjału obronnego. Zakończenie konfliktu w Ukrainie znacznie ułatwi jej rozbudowę swoich sił zbrojnych i może czas wskazany przez gen. Breuera znacznie skrócić - dodał generał.
Zapewnił również, że w razie agresji ze strony Rosji lub Białorusi Wojsko Polskie otrzymałoby pomoc ze strony sojuszników. - Tak, mam taką pewność. NATO dzisiaj jest zupełnie inną organizacją niż jeszcze dziesięć lat temu. Jednym z przykładów mogą być plany regionalne oraz obserwowane przez mieszkańców Polski liczne ćwiczenia, które mają przygotować do walki zgodnie z ich zapisami siły z państw sojuszniczych. Z pewnością nie będziemy bronić się sami - podkreślił gen. Kukuła.
Na pytanie o ewentualną pomoc Polski dla krajów bałtyckich w razie agresji, szef Sztabu Generalnego WP odpowiedział twierdząco. - Tak. Bo tak działa NATO. Z punktu widzenia spójności sojuszu bezpieczeństwo Polski zaczyna się w Estonii i pozostałych państwach bałtyckich. Walka o każdy centymetr NATO jest krytyczna dla wiarygodności sojuszu. Trzeba również pamiętać, iż obrona państw bałtyckich nie jest możliwa bez Polski, przez którą wiedzie do nich jedyne połączenie lądowe - zaznaczył.
Czytaj też: