Gdy prezydent fantazjuje o "dniu sznura", to znaczy, że jest z nami naprawdę źle [OPINIA]

W karierze Andrzeja Dudy nie brakuje wypowiedzi niemądrych, a wręcz głupich, niezręcznych, obraźliwych, bulwersujących i skandalicznych. Żadna wypowiedź prezydenta nie była jednak tak oburzająca, jak to, co powiedział w wywiadzie dla Krzysztofa Ziemca i Kacpra Kity - pisze dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek.

Warszawa, 08.07.2025. Prezydent RP Andrzej Duda na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Mołdawii Maią Sandu po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, 8 bm. (ad) PAP/Piotr NowakPrezydent Andrzej Duda
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Piotr Nowak
Jakub Majmurek

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Prezydent puszczał w przeszłości oko do antyszczepionkowców, przekonywał, że LGBT "to nie ludzie, to ideologia", nazywał Unię Europejską "wyimaginowaną wspólnotą", a ostatnio przedrzeźniał profesora Adama Strzembosza, jakby nie był głową państwa, tylko gwiazdą Mazurskiej Nocy Kabaretowej.

W środę, mówiąc o oporze sędziów wobec "reform" ostatnich dziesięciu lat inicjowanych przez jego obóz polityczny, Andrzej Duda zaczął się coraz bardziej nakręcać. - Jeżeli to środowisko nie opamięta się i nie zrobi samo resetu, to skończy się na tym, że trzeba będzie wszystkich tych ludzi wyrzucić ze stanu sędziowskiego, bez prawa do stanu spoczynku. Podkreślam to. Być może przyjdzie wreszcie taki dzień, że trzeba będzie po prostu to zrobić - mówił.

Nie poprzestał jednak na tej - i tak bardzo radykalnej - groźbie. Kontynuował swój wywód: - Niedawno jeden człowiek powiedział do mnie bardzo brutalnie: "Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę". To straszne, ale w tych słowach jest prawda. (...) Kara ma również walor odstraszający.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Burza po słowach Dudy. "Dziwi i niesmaczy"

Prezydent mówi językiem Brauna

Rekonstruując: prezydent zarzucił "zdradę" sędziom, którzy - opierając się przecież na wyrokach europejskich trybunałów - kwestionowali prawnie wątpliwe reformy PiS. Po tym postulował usunięcie ich ze stanu sędziowskiego bez prawa do stanu spoczynku. W końcu podzielił się refleksją, że być może szkoda, że w Polsce za podobną zdradę "dawno nikogo nie powieszono", bo mogłoby to ukrócić "bezczelne warcholstwo", jakie wobec reform PiS wykazują sędziowie.

Do tej pory w podobny sposób z osób publicznych wypowiadał się chyba wyłącznie Grzegorz Braun, który w trakcie kampanii wzywał do przywrócenia kary głównej za zdradę, sugerując niedwuznacznie, że jego zdaniem powinna ona zostać wymierzona wielu jego konkurentom i większości osób rządzących Polską w ostatnich latach. Bez wątpienia prowadzący prezydenckie debaty dziennikarze i konkurenci Brauna powinni ostrzej reagować na podobne słowa, bo to jest język nieakceptowalny nawet u ekscentrycznego europosła.

Tym bardziej nie można zaakceptować, gdy sięga po niego prezydent, najwyższy urzędnik w kraju, mający stać na straży konstytucji i prezentować powagę i majestat państwa.

W tradycji III RP od prezydentów tradycyjnie oczekiwaliśmy zdolności do wzniesienia się ponad polityczne podziały, do reprezentowania całego społeczeństwa, a nie tylko tej części, która oddała na nich swój głos, do łagodzenia sporów i budowania mostów.

W praktyce wychodziło to bardzo różnie, a Andrzej Duda ostatecznie zerwał z iluzją "prezydenta wszystkich Polaków", bardzo zdecydowanie pozycjonując się jako prezydent jednej strony dzielącego Polaków sporu. Ale nawet w przypadku najbardziej stronniczego i zaangażowanego w bieżący polityczny konflikt prezydenta fantazje o "dniu sznura" są przekroczeniem granic, których w swojej retoryce, w środku najostrzejszego sporu o reformy sądownictwa, nie przekraczał nawet uchodzący za znacznie większego radykała niż Andrzej Duda Zbigniew Ziobro.

Logika wojny domowej

Posługując się podobnym językiem, prezydent kompromituje się na ostatniej prostej swojej prezydentury. Problem w tym, że Andrzej Duda w ten sposób nie tylko wystawia sobie jak najgorsze świadectwo na koniec drugiej kadencji, ale też dokłada do pieca polskiej polaryzacji.

Spór wokół "reform sądownictwa" zaczynający się w momencie, gdy Andrzej Duda pod osłoną nocy odebrał przysięgę od sędziów dublerów, uruchomiając proces, w wyniku którego dziś nie mamy w Polsce spełniającego kryteria niezawisłego sądu Trybunału Konstytucyjnego, jest bowiem realny. Mamy wadliwą nową Krajową Radę Sądownictwa i powołanych w jej wyniku neo-sędziów, których status w świetle wyroków polskich sądów i europejskich trybunałów może być wadliwy. Mamy złożoną wyłącznie z neo-sędziów, decydującą o ważności wyborów, Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i wielki spór dzielący środowiska sędziowskie.

Rząd Donalda Tuska liczył na to, że po wygranej Rafała Trzaskowskiego uda się przyjąć ustawy regulujące status neo-KRS i powołanych przez nią sędziów oraz likwidujące wadliwe izby SN. Znacząco uporządkowałoby to prawnie sytuacje w wymiarze sprawiedliwości, choć nie rozwiązałoby np. problemu wad TK - do tego konieczny byłby reset konstytucyjny, dla którego dziś nie ma koniecznej większości w Sejmie i trudno sobie wyobrazić, kiedy będzie.

Trzaskowski jednak przegrał, a nowy prezydent będzie blokował wszelkie reformy sądownictwa odwracające to, co PiS zrobił w latach 2015-2023. Środowisko sędziowskie, odrzucające te zmiany jako bezprawne, nie przekona się jednak nagle do tego, że nie ma problemu z neo-sędziami. Wymiar sprawiedliwości ciągle będzie paraliżował konflikt.

Andrzej Duda w wywiadzie z Kacprem Kitą i Krzysztofem Ziemcem próbuje wyjść z niego, proponując czystkę wśród krytycznych wobec reform PiS sędziów. To rozwiązanie rodem z państw autorytarnych. Większość autorytarnych władców zaczyna od próby podporządkowania sobie sądownictwa i usunięcia z zawodu tych sędziów, którzy starają się kontrolować, by władza działała w ramach prawa.

Fantazje o wieszaniu to jednak krok dalej. To wprowadzenie do polskiego sporu logiki wojny domowej, w której politycznego konfliktu nie da się rozstrzygnąć bez zastosowania morderczej przemocy.

Te słowa padają w bardzo niebezpiecznym momencie

Na całe szczęście, słowa prezydenta o wieszaniu pozostaną niespełnionymi fantazjami. Padają one jednak w bardzo niebezpiecznym momencie. Emocje po obu stronach politycznego sporu są nakręcone do maksimum, a kohabitacja rządu z Karolem Nawrockim - jak wszystko wskazuje - będzie jeszcze trudniejsza niż ta z Andrzejem Dudą i nakręci je jeszcze bardziej. Wynik Grzegorza Brauna w wyborach prezydenckich - ponad 1,2 miliona głosów - pokazują nie tylko potencjał radykalnej prawicy, ale także rosnącą społeczną akceptację dla przemocy w polityce - bo polityczna przemoc jest podstawową metodą działania kontrowersyjnego europosła.

Prezydent Andrzej Duda nie tylko nie przeprosił za swoje słowa, ale na swoim koncie na portalu X brnął dalej, przekonując, że wcześniej przecież Donald Tusk cytował słowa Czesława Miłosza z wiersza "Który skrzywdziłeś", gdzie poeta pisał: "lepszy dla ciebie byłby świt zimowy/i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta".

Fakt, że prezydent nie czuje się zawstydzony tym, co powiedział, że jego własny obóz nie czuje potrzeby reakcji, pokazuje, w jak złym miejscu znajdujemy się dziś jako wspólnota i jak niewiele brakuje, by w dzielącym ją dziś sporze faktycznie mogło kiedyś dojść do przemocowych, autorytarnych rozwiązań. Do działań, po których czymkolwiek nie będzie Polska, z pewnością nie pozostanie liberalną demokracją.

Dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek

Jakub Majmurek to z wykształcenia filmoznawca i politolog. Działa jako krytyk filmowy, publicysta, redaktor książek, komentator polityczny i eseista. Związany z Dziennikiem Opinii i kwartalnikiem "Krytyka Polityczna". Publikuje także w "Kinie", "Gazecie Wyborczej", portalu Filmweb. Redaktor i współautor wielu publikacji, ostatnio "Kino-sztuka. Zwrot kinematograficzny w polskiej sztuce współczesnej".

Wybrane dla Ciebie
Pożar hali magazynowej w Rusocinie. Kilkanaście osób zdążyło uciec
Pożar hali magazynowej w Rusocinie. Kilkanaście osób zdążyło uciec
Większość chce zmiany na stanowisku premiera. Najnowszy sondaż
Większość chce zmiany na stanowisku premiera. Najnowszy sondaż
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Tyle kosztowało sprowadzanie Sebastiana M. z Dubaju. Policja ujawnia
Tyle kosztowało sprowadzanie Sebastiana M. z Dubaju. Policja ujawnia
"NATO stoi w obliczu zagrożeń". Minister z Finlandii ostrzega
"NATO stoi w obliczu zagrożeń". Minister z Finlandii ostrzega
Większe wsparcie militarne dla Ukrainy. Hegseth zapowiada "siłę ognia"
Większe wsparcie militarne dla Ukrainy. Hegseth zapowiada "siłę ognia"
Trump ukaże Hiszpanię? Chodzi o wydatki na wojsko
Trump ukaże Hiszpanię? Chodzi o wydatki na wojsko
Koniec futrzarskich hodowli? Projekt wraca do komisji w Sejmie
Koniec futrzarskich hodowli? Projekt wraca do komisji w Sejmie
Kiedy "mur antydronowy" zacznie działać? Media ujawniają
Kiedy "mur antydronowy" zacznie działać? Media ujawniają
Prezydent Syrii u Putina. AFP: Chce deportacji Baszara al-Asada
Prezydent Syrii u Putina. AFP: Chce deportacji Baszara al-Asada
Emocjonalne słowa Moniki Olejnik. Poruszyła rodzinną historię
Emocjonalne słowa Moniki Olejnik. Poruszyła rodzinną historię
Bunt w Pentagonie. Dziennikarze wyszli w proteście
Bunt w Pentagonie. Dziennikarze wyszli w proteście