Fatalna pomyłka Rosjan. "Nie było nikogo trzeźwego"
W Zaporożu Rosjanie ostrzelali wzajemnie swoje oddziały. Kanał 24 podaje, że starcie dwóch rosyjskich grup, które nie miały ze sobą łączności, trwało kilka godzin. W bratobójczych walkach zginęło co najmniej 20 Rosjan, a kolejne 33 osoby zostały ranne. Żołnierze Putina mieli być pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Rosjanie stoczyli walkę ze swoimi własnymi jednostkami. Jak relacjonuje ukraiński Kanał 24, żołnierze z dwóch grup bojowych ostrzeliwali się wzajemnie przez kilka godzin. Pomyłka okazała się tragiczna w skutkach: zginęło 20 żołnierzy, a ponad 30 zostało rannych.
Według ukraińskich mediów przebieg bitwy mieli monitorować rosyjscy oficerowie sztabowi. "Użyli drona, aby zobaczyć, jak jedna grupa strzela do drugiej i odwrotnie, mogli skontaktować się z strzelcami i nakazać wstrzymanie ognia, ale tego nie zrobili" - przekazują dziennikarze.
Według nich w raporcie, który trafił do naczelnego dowództwa, oficerowie nie wspomnieli ani słowem o incydencie. Większość walczących Rosjan miała być też pod wpływem alkoholu i narkotyków. "Nie było nikogo trzeźwego" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Te dwa miejsca są dla Rosji kluczowe. "Decydujące dla losów wojny"
Ataki na Zaporoże
Rosjanie od kilku tygodni regularnie atakują Zaporoże i obwód zaporoski, ostrzeliwując obiekty infrastruktury krytycznej.
Miasto atakowane było kilkakrotnie w drugiej połowie października. 15 października stolicę obwodu ostrzelano z systemów rakietowych S-300. Na miasto spadło około 10 rakiet. Po atakach dokonanych przy pomocy używanych przez Rosjan irańskich dronów Shahed-136 wybuchły pożary. W wyniku ostrzałów doszło do zniszczeń obiektów infrastruktury energetycznej i przemysłowej.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Czytaj też:
Źródło: Kanał 24/PAP/WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski