"Farma trolli" w Inowrocławiu. Prezydent Ryszard Brejza: wszystkie zarzuty są nieprawdziwe
- Wszystkie zarzuty stawiane w ostatnich dniach mnie i mojemu synowi w przestrzeni publicznej są nieprawdziwe - stwierdził prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. W ten sposób odniósł się do zarzutów, jakoby w kierowanym przez niego urzędzie, działała "farma trolli", którą miał zarządzać jego syn, poseł Krzysztof Brejza.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu CBA rozpoczęło kontrolę w Urzędzie Miejskim w Inowrocławiu oraz podległych mu instytucjach kulturalnych. Agenci wkroczyli także do prywatnych mieszkań i domów. W TVP ukazał się szereg materiałów, które lansują tezę, że w urzędzie działała "farma trolli". Zarządzać miał nią syn prezydenta miasta, poseł PO Krzysztof Brejza. To rzekomo na jego zlecenie miano szkalować lokalnych polityków.
Zobacz także: Nalot CBA w Inowrocławiu. Krzysztof Brejza bije na alarm
Prezydent Ryszard Brejza stanowczo zaprzeczył w poniedziałek tym zarzutom. Stwierdził, że nigdy w Inowrocławiu nie odbywały się żadne spotkania z udziałem jego syna posła PO Krzysztofa Brejzy, które miałyby dotyczyć hejtu w internecie. Przyznał, że jego syn bywał w urzędzie, ale jako parlamentarzysta. Przychodził ze sprawami interwencyjnymi, z którymi zwracali się do niego mieszkańcy miasta, bądź uczestniczył w rozmowach dotyczących ważnych dla miasta inwestycji.
- Moje drzwi, jako prezydenta miasta, zawsze były i są otwarte dla parlamentarzystów, wszystkich parlamentarzystów, a także dziennikarzy - powiedział Ryszard Brejza.
Prezydent Inowrocławia zaprzeczył też, by w jakikolwiek sposób inspirował bądź wiedział o hejcie, którego mieli dopuszczać się pracownicy Urzędu Miasta wobec opozycyjnych radnych i kilka razy powtórzył, że nie zna zeznań świadków ws. tzw. afery fakturowej, na które powołują się dziennikarze TVP.
Portal tvp.info opublikował zeznania Małgorzaty S., jednej z bohaterek afery fakturowej w Inowrocławiu, które mają rzekomo obciążać Brejzów. - Przy fakturach płaconych przelewem schemat był taki, że po przelaniu pieniędzy przedsiębiorca przychodził do mego biura, przychodziła też pani W. ze swoim zeszytem i ona obliczała jaką ma zostawić kwotę. [...] za tę kwotę opłacała osoby, które komentowały wpisy w internecie. Były to wpisy szkalujące osoby wskazane przez posła Brejzę i prezydenta Ryszarda Brejzę - miała według TVP zeznać kobieta.
Śledztwo CBA w Inowrocławiu trwa od października 2017 r. Rozpoczęło się po sygnałach o nieprawidłowościach w wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej. Już potwierdzono uchybienia przy opłacaniu przez urząd faktur.
Zarzuty w tzw. aferze fakturowej usłyszało 16 osób, w tym szefowa wydziału inowrocławskiego ratusza. Śledczy zarzucają im oszustwa, posługiwanie się fałszywymi lub poświadczającymi nieprawdę fakturami oraz przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.
Naczelnik wydziału, Agnieszka Ch. była także rzeczniczką prasową prezydenta Inowrocławia. Ma odpowiedzieć za wyłudzanie ponad 250 tys. zł.
"Urzędnicy mieli współpracować z przedsiębiorcami z Inowrocławia i okolic, którzy za udział w nielegalnych zyskach godzili się wystawiać fikcyjne faktury i rachunki za niewykonane usługi i dostawy na rzecz Urzędu Miasta Inowrocławia" - wyjaśnia CBA.
W aferę zamieszani są przedsiębiorcy z różnych branż: hotelarskiej, kosmetycznej, elektrycznej.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż Agnieszka Ch. to była działaczka PiS, w wyborach samorządowych 8 lat temu startowała z list tej partii. A w kolejnych latach, jej przełożonym był wiceburmistrz Kruszwicy Mikołaj Bogdanowicz, obecny wojewoda kujawsko - pomorski z PiS. Z partii miała odejść 5 lat temu.
O całej sprawie informowała obszernie Wirtualna Polska w październiku ubiegłego roku. Więcej informacji można przeczytać: tutaj.
Źródło: interia.pl