Ewa Kopacz jest pod boską ochroną. Internauci modlą się za posłów. Nawet tych, których "nie lubią"
- Jeśli uczestnik akcji dostanie w przydziale posła, którego nie lubi, tym lepiej. Może to uznać za wolę Bożą, bo nic się nie dzieje przypadkiem - opisuje zasady działania akcji "Spuszczamy powietrze" Franciszek Kucharczak. Modlitwa za losowo przydzielonego posła to swoisty apel katolickiego portalu gosc.pl, który ma na celu uspokojenie atmosfery politycznej w kraju.
19.07.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:57
- Do akcji, która pojawiła się w czwartek na stronie internetowej "gosc.pl", może dołączyć każdy. Wystarczy kliknąć zakładkę, a system losowo przydzieli uczestnikowi jednego z 460 posłów, za którego ma się modlić - wyjaśnia kierujący serwisem gosc.pl Franciszek Kucharczak.
Modlitwą jest już objęta m.in. była premier Ewa Kopacz.
Jeden z zaangażowanych w akcję poznańskich księży zamierza odprawić mszę w intencji wylosowanego posła. W tym przypadku - Kazimierza Kotowskiego z PSL-u.
- To jest odpowiedź na poczucie bezradności, które rodzi się w nas i naszych czytelnikach, kiedy oglądamy obrazki z Sejmu i wokół Sejmu - podkreślił redaktor naczelny serwisu. - Uważam, że kiedy człowiek rozkłada bezradnie ręce, wtedy powinien je wznieść do Boga. To jest najlepsza aktywność, jaką człowiek wierzący może podjąć w takiej sytuacji, modlić się - dodał.
Akcja jest skonstruowana w taki sposób, żeby nie można było wybrać sobie ani konkretnego posła, ani konkretnej partii politycznej. - Uważam, że to wielka zaleta. Jeśli uczestnik akcji dostanie w przydziale posła, którego nie lubi, tym lepiej. Może to uznać za wolę Bożą, bo nic się nie dzieje przypadkiem - podkreślił.
Dodał, że jeśli uczestnik modli się "za kogoś, kogo nie lubi, efekt może być taki, że go polubi". Zdaniem Kucharczaka, "nie chodzi tu tylko o mechanizm psychologiczny, ale o to, że taka jest istota modlitwy". - Ostatecznie chodzi o to, żeby Bóg sam zadziałał w tej sprawie. Jestem przekonany, że to jest najwłaściwsza drogą do rozwiązywania problemów społecznych - wyjaśnił.
Boskie tchnięcie na stadionie
Jak informują organizatorzy, forma modlitwy zależy od uczestnika. - Może to być różaniec lub inna modlitwa, można podjąć uczynki pokutne, np. post w intencji polityka - sprecyzował Kucharczak. Dodał, że akcja się skończy, kiedy organizatorzy "uznają, że sytuacja tego dojrzała".
Inspiratorem akcji "Spuszczamy powietrze z polityków" jest ks. Rafał Jarosiewicz z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, jeden z organizatorów rekolekcji "Jezus na stadionie". - Podczas modlitwy poczuł, że Bóg wzywa do takiego działania. Z pomysłem akcji zwrócił się do mnie - poinformował Kucharczak.
W ciągu trzech godzin od rozpoczęcia do akcji przyłączyło się ponad 850 osób. Obecnie liczba modlących się wzroła do 1450 posłów.
Rzecznik Episkopatu zabrał głos
We wtorek wieczorem stanowisko wobec sytuacji wokół zmian w systemie sądownictwa zajął Kościół katolicki. Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik zaapelował do wszystkich ugrupowań politycznych, aby dążyły do porozumienia, które ma na celu dobro wspólne Polski i jej obywateli. - Należy mieć nadzieję, że zwycięży faktyczna troska o państwo i praworządność - zaznaczył.
Sejm przeprowadził we wtorek pierwsze czytanie projektu PiS ustawy o Sądzie Najwyższym, który przewiduje m.in. trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku "z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości". Według wnioskodawców, taka ustawa jest niezbędna, by przeprowadzić reformę ustrojową sądownictwa. Projekt krytykuje cała opozycja oraz I prezes SN, rzecznik praw obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa. II czytanie ma się rozpocząć jeszcze we wtorek wieczorem, po bloku głosowań.
W ubiegłym tygodniu parlament przyjął nowelizacje ustaw o KRS i ustroju sądów powszechnych. Przeciw nim także jest opozycja i organizacje sądownicze.
Prezydent Andrzej Duda oświadczył we wtorek, że zgłosił do Sejmu projekt noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jak zapowiedział, proponuje, by członków KRS Sejm wybierał większością 3/5 głosów. Prezydent zapowiedział, że nie podpisze procedowanej przez Sejm ustawy o Sądzie Najwyższym, jeśli nie zostanie uchwalony jego projektu ustawy dotyczącej KRS.