Emerytury za nieprzyzwoitość, czyli najnowsza propozycja Trzeciej Drogi [OPINIA]
Sojusz Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 chce pozbyć się orzekających w Sądzie Najwyższym osób poprzez zaproponowanie im dużych pieniędzy. Szkopuł w tym, że jednocześnie nie uważa ich za sędziów. Wychodzi więc na to, że politycy, w imię spokoju, chcą płacić uzurpatorom. Opłacić haracz niczym grożącemu nam szantażyście.
"Trzeba znaleźć metody skłonienia niektórych ludzi do wycofania się z życia publicznego, z pełną emeryturą. Na przykład sędziowie, "neosędziowie" Sądu Najwyższego - prawdopodobnie najprostszym sposobem niełamiącym prawa jest zaoferowanie im warunków materialnych, żeby odeszli".
Tak stwierdził Władysław Teofil Bartoszewski, reprezentujący komitet wyborczy Trzecia Droga (czyli sojusz PSL-u z Polską 2050), podczas debaty w TVN24.
Szkopuł w tym, że Trzecia Droga postępuje w tym momencie nielogicznie. Jeżeli bowiem w Sądzie Najwyższym są uzurpatorzy, a tak przecież przekonują politycy opozycji, to nie może być mowy o zgodnym z prawem wypłacaniu im przez kilka, kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat wielotysięcznych "emerytur" (u sędziów jest to, formalnie rzecz biorąc, stan spoczynku).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gowin pogrąży PiS? "Wie gdzie szukać nieprawidłowości"
Oburzające i nieakceptowalne
W lipcu 2022 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, w której zlikwidowano Izbę Dyscyplinarną SN. W ustawie wskazano, że osoby orzekające w tej izbie mogą przejść na "emeryturę".
Z wyliczeń Polski 2050 wynikało, że odejście na "emeryturę" wybrało sześciu członków byłej izby w wieku od 46 do 57 lat.
"Dostaną co miesiąc niemal 23 tys. zł. brutto. Ich przedwczesny odpoczynek po 3,5 roku pracy w nielegalnej Izbie będzie kosztować polskiego podatnika co najmniej ponad 1,6 mln zł rocznie" - czytamy w opracowaniu umieszczonym w internecie przez Polskę 2050, a dokładniej przez powiązany z nią instytut Strategie 2050.
Możliwość przejścia na "emeryturę" przez "neosędziów" nazwano w tym dokumencie wprost "oburzającą i moralnie nieakceptowalną opcją". Szymon Hołownia mówił o nieprzyzwoitości.
Pytanie zatem: co się zmieniło od lipca 2022 r. do września 2023 r.? Dlaczego to, co oburzało kilkanaście miesięcy temu, dziś jest przedstawiane jako konieczność związana z brakiem innych legalnych rozwiązań?
Kij i marchewka
Moglibyśmy tu długo dyskutować o tym, czy powołane przez Andrzeja Dudę, przy udziale Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym kształcie i składzie, do Sądu Najwyższego osoby są sędziami Sądu Najwyższego, czy są "neosędziami", uzurpatorami, oszustami ubierającymi się w togi.
Tu już nikt nikogo nie przekona - dla jednych wreszcie do Sądu Najwyższego trafili przyzwoici sędziowie, dla drugich najważniejszy sąd w Polsce obsiadła pisowska szarańcza, która chce się nachapać.
Tyle że w tym miejscu to bez znaczenia. Trzecia Droga uważa bowiem, że osoby powołane przez Andrzeja Dudę do Sądu Najwyższego i orzekające w nowo utworzonych izbach nie są sędziami. Takie stanowisko prezentowała Polska 2050, takie stanowisko prezentowało PSL, to zresztą przyznawał podczas przedwyborczej debaty reprezentujący Trzecią Drogę Władysław Teofil Bartoszewski.
A jeśli tak - polskie państwo wręcz nie może zaproponować tym ludziom sędziowskiego stanu spoczynku. Stanowiłoby to bowiem zalegalizowanie ich powołania i urzędowania. Nie można przecież wypłacić sędziowskiej "emerytury" komuś, kto nie jest sędzią.
Tu oczywiście w grę wchodzić mogłyby niuanse - inaczej bowiem można by potraktować kogoś, kto awansował do Sądu Najwyższego z sądu powszechnego, a inaczej kogoś kto trafił do sądu np. z prokuratury. Temu pierwszemu być może stan spoczynku można by zaproponować – uznając wszakże, że lata przepracowane w Sądzie Najwyższym do wyliczenia przysługującej co miesiąc kwoty się nie liczą.
Ale ogólna zasada, przy stanowisku Trzeciej Drogi na temat legalności powołania sędziów, powinna być wprost przeciwna od tej, którą Trzecia Droga zaprezentowała.
Innymi słowy, jeśli ktoś nie jest sędzią, to wzywa się ochronę i go wyprasza z budynku. A oferuje spokojną "emeryturę" tylko tym, których się w Sądzie Najwyższym nie chce, ale sędziami są.
Szatańskie wybory
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeśli obecna opozycja wygra wybory, to niezwykle istotne - i trudne zarazem - będzie opracowanie rozwiązania, które pozwoli przywrócić podstawy praworządności. Trudne także w wymiarze kadrowym.
Jeśli bowiem mówiło się, że w Trybunale Konstytucyjnym są dublerzy (co, moim prywatnym zdaniem, jest prawdą), to trzeba się ich pozbyć.
Jeśli mówiło się, że w Sądzie Najwyższym są "neosędziowie" - to trzeba się ich pozbyć.
Jeśli mówiono, że Adam Glapiński został nielegalnie powtórnie wybrany na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego - to należałoby się go pozbyć.
Szkopuł w tym, że Władysław Teofil Bartoszewski z jednym ma rację. Może to być trudne. Stąd pomysł omamienia okupantów forsą.
Masowe pozbywanie się ludzi z sądów, trybunału oraz szefa banku centralnego mogłoby nie zostać ciepło przyjęte w wielu państwach i części organizacji międzynarodowych. I opozycja o tym doskonale wie.
Tyle że obsypanie kogoś pieniędzmi za nieprzyzwoitość nie jest żadnym rozwiązaniem.
Patryk Słowik jest dziennikarzem Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl