Anomalia na stacjach w Polsce. Zaskakujące ceny paliw
W całej Europie paliwa są coraz droższe, a tymczasem na stacjach Orlenu w Polsce ceny stanęły w miejscu. Analitycy sugerują, że ceny są sztucznie zaniżane, żeby w Polsce nie wzrosła inflacja. "Promocja ponoć może trwać do 15 października" - ironizują eksperci.
Średnie ceny paliw w Polsce pod koniec ubiegłego tygodnia wynosiły 6,59 zł/l za benzynę 95 i 6,43 zł/l za olej napędowy. Ceny benzyny i oleju napędowego były więc niższe niż tydzień temu średnio o 8-9 gr/l - podało w piątek Biuro Maklerskie Reflex.
Na wybranych stacjach paliw Orlenu ceny zdarzają się jeszcze niższe. Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" pisze o stacji w północno-wschodniej Polsce, gdzie w sobotę benzynę 95 można było zatankować za 6,45 zł/l, a olej napędowy po 6,28 zł/l.
Takie ceny są tym bardziej zaskakujące, że "od lipca ceny ropy naftowej na świecie mocno zdrożały wskutek cięcia wydobycia surowca przez Arabię Saudyjską i jej sojuszników znad Zatoki Perskiej" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto po gwałtownej obniżce stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, znacznie osłabiła się polska waluta. W związku z tym, "za baryłkę ropy Brent w piątek Orlen powinien zapłacić 388,5 zł, podczas gdy na koniec czerwca - 308,5 zł" - czytamy w "GW".
Ale spodziewanego wzrostu cen na stacjach Orlenu nie widać. "Rozdźwięk pomiędzy krajowym rynkiem paliw a sytuacją na światowych giełdach naftowych staje się coraz wyraźniejszy. Notowany w Polsce spadek cen w hurcie i detalu, przy drożejącej ropie i produktach naftowych na świecie powoduje, że import stał się nieopłacalny i coraz częściej w przestrzeni medialnej padają pytania o zagrożenia związane z brakiem paliwa na stacjach" - pisze w swojej analizie portal e-petrol.pl
Także Goldman Sachs zwrócił uwagę, że w Czechach i na Węgrzech wzrosły ceny paliw. W Polsce natomiast nic takiego nie miało miejsca.
Presja na niskie ceny paliw
Analitycy sugerują, że działania Orlenu mają związek z zapowiedziami Narodowego Banku Polskiego, który przewidywał we wrześniu spadek inflacji.
"W odniesieniu do ostatniej konferencji prezesa NBP i zapowiedzi, że inflacja we wrześniu ma spaść do poziomu nieco powyżej 8,5 proc., naturalna wydaje się presja na niskie ceny paliw" - podaje BM Reflex w ostatniej analizie.
"Promocja ponoć może trwać do 15 października"
Do sytuacji na stacjach Orlenu nawiązał w mediach społecznościowych ekonomista Rafał Mundry.
"Cuda na Orlenie, cz. II. Ropa na rynkach i przez spadek złotego w miesiąc podrożała o +17%. A w Orlenie cena... spadła o -8%. Promocja ponoć może trwać do 15 października" - ironizował na Twitterze, przypominając o wyborach parlamentarnych w Polsce.
"Później może być wyrównanie, a wtedy może skoczyć nawet o 1 zł za litr, do okolic 8 zł" - stwierdził Mundry.
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza", Money, BM Reflex, e-petrol, Twitter