"Dziś spełniły się marzenia wielu polskich pokoleń"

- Rozpoczynająca się dzisiaj polska prezydencja to realizacja marzeń wielu polskich pokoleń - mówił prezydent Bronisław Komorowski. Tuż przed rozpoczęciem uroczystości w sejmie, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zdradził, że jego osobistą misją podczas prezydencji będzie powołanie Europejskiej Fundacji na Rzecz Demokracji. Po uroczystym posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego: posłów, senatorów oraz prezydenta, premier Węgier Viktor Orban, na wspólnej konferencji z Donaldem Tuskiem, przekazał Polsce przewodnictwo w UE.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Zobacz zdjęcia: Uroczysta inauguracja polskiej prezydencji

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział przed uroczystościami w sejmie, że rozpoczęcie prezydencji jest ważnym dniem dla Polski. - Każdy Polak będzie ambasadorem nie tylko naszego kraju, ale całej Unii Europejskiej - mówił Sikorski. Minister dodał, że "to zobowiązuje, to wielka odpowiedzialność", ale równocześnie jest przekonany, że ten egzamin zdamy. - Moją osobistą misją, która nie będzie łatwa, będzie powołanie Europejskiej Fundacji na Rzecz Demokracji - dodał Radosław Sikorski. Stwierdził także, że Polska ma nadzieję w trakcie prezydencji m.in. podpisać traktat akcesyjny z Chorwacją i dokończyć negocjacje w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. We wrześniu - jak mówił Sikorski - planowany jest szczyt Partnerstwa Wschodniego, który ma przyjąć nowy plan działania.

Polska przejmuje prezydencję w UE, "dzisiaj piszemy przyszłość"

Od odegrania hymnów Polski i Unii Europejskiej rozpoczęło się zgromadzenie posłów i senatorów z okazji objęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej.

- To wielki dzień dla Polski, polskich posłów i senatorów - powiedział Grzegorz Schetyna, marszałek sejmu rozpoczynając sejmowe uroczystości. - Stoimy tu z podniesioną głową, dumni, że reprezentujemy cały kontynent, w którym prawa człowieka są źródłem władzy, a decyzje o przyszłości Wspólnoty są aktami parlamentarnej zgody - mówił marszałek sejmu.

- Unia Europejska jest tu, w Warszawie, jest w każdym z nas, w każdym z 27 krajów UE, zakorzeniona w obywatelskiej debacie - mówił marszałek otwierając zgromadzenie. Dodał, że "dzisiaj piszemy przyszłość". - Dziś jest wielki dzień, o którym pokolenia Polaków marzyły i śniły - ocenił Schetyna.

- Instytucje europejskie to wspólny wysiłek, zgoda, debata, ale też troska o dobro wspólne - ocenił. Jak mówił, nie byłoby UE bez demokracji i parlamentów. - To ukoronowanie wspólnych doświadczeń i historii - zaznaczył.

- Wiele się od nas oczekuje (...), nowego impulsu, nowej energii, nowych projektów, mamy wiele do zaoferowania - powiedział marszałek. - Przez pół roku będziemy tu debatować i wpływać na prawo w Europie - dodał. Schetyna podkreślił, że "dziś jako rząd, parlament, naród" mówimy w imieniu 27 krajów Wspólnoty. - Mamy prawo i obowiązek zgłaszać Wspólnocie Europejskiej nowe postulaty. Z całych sił tu, w parlamencie, będziemy wspierać polski rząd w sprawnym wypełnianiu zadań prezydencji - powiedział Schetyna.

Dodał, że podczas polskiego przewodnictwa będziemy gospodarzami wielu konferencji, komisji parlamentarnych wszystkich krajów europejskich. Zwrócił też uwagę, że po nas prezydencję obejmą Dania i Cypr. - Jesteśmy przekonani, że to będzie dobre pół roku - powiedział. "Tu bije serce Europy od 1 lipca 2011 roku"

- Polska jest dziś krajem sukcesu docenianego nie tylko w Europie, ale na całym świecie - powiedział prezydent Bronisław Komorowski jeszcze przed wejściem na sejmową salę obrad. - - Byłoby wspaniale, także z punktu widzenia polskiej strategii politycznej obowiązującej od wielu lat, by w czasie prezydencji uzyskać postęp w zakresie negocjacji Ukrainy z UE - podkreślił. Prezydent wyjaśnił, że liczy na "postęp zbliżający Ukrainę do perspektywy mocnego uczestnictwa w integracji europejskiej". - To co jest najistotniejsze i w zasięgu naszych możliwości, to pokazanie i wypromowanie Polski jako kraju stabilnego, jako kraju, który konsekwentnie pogłębia integrację europejską - wyliczał prezydent jeszcze przed uroczystością.

- Rozpoczynająca się dziś polska prezydencja w Radzie Europejskiej to realizacja marzeń wielu pokoleń o trwałej politycznej przynależności do świata Zachodu - mówił Bronisław Komorowski do zgromadzonych w sejmie. Polska prezydencja - mówił Komorowski - to uhonorowanie "nie tylko polskich marzeń, ale i polskiej pracy na rzecz naszego uczestnictwa w procesie integracji europejskiej".

- Członkostwo Polski we Wspólnocie Europejskiej oraz przejęcie przez nasz kraj przewodnictwa w Radzie UE to powód do uzasadnionej dumy Polaków - powiedział Bronisław Komorowski. Prezydent podkreślił, że polska droga do członkostwa w UE była pełna ryzyka, odwagi, pracy, a także wytrwałości. - Ta droga wiodła od walki 'Solidarności' o wolność, przez trudne reformy systemowe, do wspierania innych krajów, innych narodów, tych, które później szły tym samym politycznym szlakiem ku Zachodowi - mówił Komorowski podczas uroczystego zgromadzenia posłów i senatorów.

- To także ukoronowanie naszej polskiej pracy, wysiłku całego społeczeństwa i wysiłku generalnie wszystkich ekip rządzących Polską po 1989 roku, wszystkich prezydentów wolnej Polski - podkreślił Komorowski.

Jak zauważył prezydent, politycy spierali się wiele razy i różnili się pod wieloma względami, ale "często i trudna dyskusja dotycząca integracji europejskiej, i polskiej obecności w świecie zachodnim, czyniła sytuację coraz korzystniejszą z punktu widzenia akceptacji i zrozumienia naszego miejsca w integrującej się Europie".

- Wszyscy mamy w tym wielkim dziele swój udział i to jest sukces całej Polski i nieomalże całej klasy politycznej w Polsce - zaznaczył Komorowski. - Bo zasługi mają i ci, którzy wyznaczali najważniejszy dla polskiej polityki cel jakim była Unia Europejska i ci, którzy wykonali gigantyczną pracę na rzecz uzyskania przez Polskę kryteriów warunkujących członkostwo i ci, którzy negocjowali i podpisywali Traktat Akcesyjny, a potem Traktat Lizboński - mówił prezydent.

Jak ocenił, "ci, którzy brali udział w tej wielkiej pracy trwającej tyle lat naprawdę dobrze zasłużyli się ojczyźnie". Prezydent szczególnie podziękował zmarłemu w minionym tygodniu i dzisiaj żegnanemu na warszawskich Powązkach Janowi Kułakowskiemu - pierwszemu negocjatorowi polskiego członkostwa w Unii i byłemu ambasadorowi Polski przy Unii. Jak mówił, czcząc jego pamięć modlitwą i chwilą skupienia, wszyscy Polacy powinni podjąć zobowiązanie kontynuacji "wielkiej, ważnej dla Polski pracy".

- Odejście Jana Kułakowskiego i dzisiejsze przejęcie przez Polskę przewodnictwa w Unii to naprawdę niezwykła i symboliczna zbieżność zdarzeń, nie tylko dat. To świadectwo zazębiającego się narodowego łańcucha odpowiedzialności za losy naszego kraju i za losy całej Europy - zaznaczył Komorowski. Zgromadzeni na sali sejmowej uczcili pamięć Kułakowskiego brawami.

- Aby prezydencja zakończyła się sukcesem, konieczne jest uzyskiwanie politycznej zgody w sprawach dla Polski najważniejszych - powiedział prezydent. Komorowski przypomniał, że zbliżające się wybory parlamentarne są "czasem sprzyjającym zaostrzeniu form walk politycznej".

- Zatem pragnę zwrócić się do wszystkich uczestników życia politycznego i publicznego w naszym kraju, także tutaj, w tej izbie, z gorącą prośbą, aby w tej chwili wielkiej próby dla Polski jaką jest prezydencja w Unii Europejskiej, tak jak w chwili wchodzenia do NATO, czy uzyskiwania członkostwa w Unii, zademonstrować dobrą wolę współpracy nad tym co może dzielić, co dzieliło w przeszłości, o przejście nad problemami, które także w przyszłości się pojawią i pewnie jeszcze długo będą różnić, po zakończeniu naszego przewodnictwa - zaapelował Komorowski.

Podkreślił, że objęcie przez Polskę przewodnictwa w Radzie Europejskiej jest "momentem symbolicznym w historii najnowszej naszego kraju". - To dokładnie 20 lat temu - 1 lipca 1991 rozwiązano Układ Warszawski - powiedział prezydent. - Od rozwiązania Układu Warszawskiego do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej to jest nasza polska droga, to są nasze polskie osiągnięcia - podkreślił Komorowski. - 20 lat temu najważniejszym celem polskiej polityki był powrót do Europy - mówił prezydent. Komorowski dodał, że polska prezydencja jest momentem symbolicznym w najnowszej historii Polski. Czas prezydencji to także egzamin z umiejętności brania na nasze polskie barki odpowiedzialności za Europę - powiedział Komorowski.

Prezydent podkreślił, że w ostatnich dwóch dekadach Polska wiele otrzymała od Unii Europejskiej. - Jak świadczą badania, absolutna większość Polaków w pełni to docenia. Dzisiaj w oparciu o słuszne poczucie narodowego sukcesu powinno być naszą ambicją, aby jak najwięcej dawać z tego, co jest polską silną stroną - zaznaczył prezydent.

Zdaniem Komorowskiego, Polacy powinni umieć i chcieć dzielić się z resztą Europy: eurooptymizmem, doświadczeniem z trudnej transformacji ustrojowej, docenieniem wolności i demokracji, umiejętnością radzenia sobie w sytuacji kryzysu gospodarczego. - My w Polsce doskonale wiemy, ile wart jest pokój w Europie i ile warta jest idea integracji. Polska prezydencja to dobry czas na namysł nad tym, ile komu w Europie dała UE, ale i na ile my, Europejczycy, możemy się włączyć w jej dalszy rozwój - podkreślił.

Warto sobie zadawać pytanie - mówił prezydent - czym byłaby dzisiaj Europa bez integracji. - Ile warta byłaby Europa, jaka byłaby Europa, na ile niebezpieczna, na ile źle się rozwijająca, bez integracji europejskiej? Warto to pytanie zadawać sobie codzienne, bo niecodzienne jest doświadczenie Polski w tym względzie - dodał.

- Naszym celem jest silna Polska w silnej Europie. Nie odbierajmy Polsce i Polakom szansy na pokazanie naszego kraju jako odpowiedzialnego i optymistycznego przewodnika w Unii. To będzie przecież kapitał, który zostanie nam, Polakom, na długie lata - powiedział Komorowski.

- Polska nie tylko leży w centrum Europy, ale tu bije mocno serce Europy od 1 lipca 2011 roku - stwierdził prezydent kierując słowa przesłania do partnerów Polski w Unii. Prezydent przytoczył również słowa Jana Pawła II: "Europa jest potrzeba Polsce, a Polska Europie".

"Polska przejmuje ster prezydencji w trudnych sprawach"

- Od dzisiaj oczy całej UE skierowane są na Polskę - oświadczył przewodniczący PE Jerzy Buzek w wystąpieniu wyemitowanym w polskim sejmie podczas inauguracji polskiej prezydencji.

Buzek podkreślił, że "stery Unii przejmuje największy z nowych krajów członkowskich". Szef Parlamentu Europejskiego mówił o wzroście nastrojów populistycznych i antyeuropejskich w UE. Przekonywał, że zadaniem polskiej prezydencji będzie "odwrócenie tego niekorzystnego trendu".

Szef PE zaznaczył, że Polska jest dziś w UE synonimem pozytywnej energii, entuzjazmu i wiary w przyszłość. - To wielki kapitał na start prezydencji - ocenił Buzek. Dodał, że w Brukseli dostrzega się tę polską siłę i że ważnym zadaniem naszego kraju będzie zmiana nastroju w Unii, z którą trzeba podzielić się naszym entuzjazmem.

Szef PE ocenił, że zadania polskiej prezydencji są wysoko oceniane w PE. - Walka z kryzysem, wieloletni budżet, wspólny rynek, wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony i bezpieczeństwo energetyczne, a wreszcie rozszerzenie Unii, południowi i wschodni sąsiedzi - to bardzo trafne wybory - mówił.

Buzek dodał, że tych priorytetów nie da się zrealizować bez bliskiej współpracy z PE, która - wyraził przekonanie - będzie wzorowa. Jak ocenił, Polska przejmuje ster prezydencji w trudnych czasach. - Kryzys długu publicznego w Grecji w innych państwach wymaga natychmiastowych działań dla utrzymania stabilności strefy euro, stabilności całej UE - ocenił.

Szef PE dodał, że "kwestionowana jest także swoboda przemieszczania się, którą gwarantuje porozumienie z Schengen".

Buzek przekonywał, że żadna prezydencja nie odniesie sukcesu bez wsparcia własnego parlamentu. Jak mówił, przed parlamentarzystami polskimi i europejskim jest wiele zadań dotyczących najważniejszych spraw unijnych: polityki spójności, wspólnej polityki rolnej.

- Przewodnictwo Unii to wielkie zadanie ogólnonarodowe - mówił Buzek. Jak dodał, najwyżej oceniane były te prezydencje, które nie były obciążone wewnętrznymi sporami. - Choć wiem, że bardzo o to trudno - powiedział.

Buzek ocenił, że dzięki prezydencji Polska ma szansę zdobyć zaufanie Europy, co przełoży w przyszłości się na możliwość oddziaływania na europejskie decyzje. "Polak Węgier dwa bratanki - oba zuchy, oba żwawi"

- Jest to dzień ważny nie tylko dla naszych krajów, lecz także dla całej Europy Środkowej, bowiem od czasu transformacji ustrojowej w naszych krajach i akcesji do Unii Europejskiej po raz pierwszy ma miejsce objęcie rotacyjnej prezydencji kolejno jeden po drugim przez dwa kraje środkowoeuropejskie - podkreślił szef węgierskiego parlamentu Laszlo Kover w przesłaniu wyemitowanym z okazji przejęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie Europejskiej.

Jak zaznaczył Kover, Polska i Węgry "to kraje, których kontakty przez tysiąc lat charakteryzowała solidarność i odpowiedzialna przyjaźń".

- Między kończącą się obecnie prezydencją węgierską, a rozpoczynającą się właśnie prezydencją polską istnieje wiele historycznych, kulturalnych i politycznych punktów stycznych, które stanowią solidny fundament do ścisłej współpracy między naszymi prezydencjami. Jest ona teraz potrzebna nie tylko nam, ale również całej Unii - podkreślił Kover.

Jak zaznaczył, mało kto wie, że powiedzenie "Polak Węgier dwa bratanki" ma również drugą część, która brzmi następująco: "Oba zuchy, oba żwawi, niech im pan Bóg błogosławi".

- Każdy element tego prastarego powiedzenia powinien się pojawić w naszej wspólnej, środkowoeuropejskiej prezydencji - ocenił szef węgierskiego parlamentu. Dodał, że "narody Europy dziś jednakowo potrzebują świadectwa utrzymujących nas przez tysiąc lat najszlachetniejszych cech - odwagi do podejmowania trudnych decyzji, jak i błogosławieństwa Boga do ich realizacji".

Zdaniem Kovera, rok 2011 jest dla krajów Europy Środkowej nie tylko możliwością udowodnienia pełnoprawnego członkostwa w UE, lecz także "udowodnienia, że dzięki naszej swoistej kulturze, tradycjom, przyjętym priorytetom rozwoju agendy Unii stanowimy cenną wartość dodatnią dla całej Wspólnoty Europejskiej".

Szef parlamentu Węgier życzył Polakom dużo sił i wytrwałości do wypełnienia tego trudnego zadania, jakim jest prezydencja.

Zakończył po polsku: "Drodzy polscy przyjaciele, na koniec proszę mi pozwolić, żebym w imieniu Zgromadzenia Narodowego Węgier oraz całego społeczeństwa węgierskiego życzył Wam, przez Was tutaj całemu szlachetnemu narodowi polskiemu treściwej i bogatej w sukcesy prezydencji". "Polska będzie flagowym okrętem UE

- Dziś przejmujemy przewodnictwo w Unii powstałej z woli demokratycznych państw - mówił marszałek senatu Bogdan Borusewicz. - Przez najbliższe sześć miesięcy Polska będzie flagowym okrętem UE - komentował Borusewicz. Zdaniem marszałka sejmu, Polska ma dość atutów i zdolności do dobrego przewodniczenia Europie. - Ufam, że polska prezydencja nie będzie przedmiotem gry politycznej - dodał.

Marszałek wyraził też nadzieję, że nadchodząca kampania wyborcza do sejmu i senatu "nie przybierze formy, która osłabi wizerunek Polski". - Wierzę, że wszyscy wniosą swój wkład w umocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Albowiem następną taką szansę będziemy mieli dopiero za kilkanaście lat - podkreślił.

Naszymi priorytetami - mówił Borusewicz - są wzrost gospodarczy i wzmocnienie siły politycznej UE. Podkreślił, że Polska chce je zrealizować m.in. skupiając się na przygotowaniach do nowego wieloletniego budżetu i na Partnerstwie Wschodnim. - Mam nadzieję, że cele te nie będą kwestionowane przez żadne partie polityczne zarówno w obecnej, jak i nowej kadencji parlamentu - powiedział.

Jak zaznaczył marszałek w swoim wystąpieniu, przez najbliższe 6 miesięcy Polska będzie flagowym okrętem Unii Europejskiej. - Będziemy projektować przyszłość państw chcących związać się z wielką rodziną narodów wolnych i demokratycznych - mówił.

Borusewicz podkreślił, że data 1 lipca 2011 roku przejdzie do historii Polski. - Kamieniami milowymi współczesnej historii Polski były: sierpień 1980 roku i pierwsze po wojnie, wolne wybory w czerwcu 1989 roku. Podobną wagę miała akcesja do Unii Europejskiej w maju 2004 roku. Dziś przejmujemy prezydencję w Radzie Unii Europejskiej - mówił marszałek senatu.

Podkreślił, że będziemy przewodniczyć gospodarczemu i politycznemu stowarzyszeniu 27 państw, w którym mieszka ponad pół miliarda ludzi, i które wytwarza łącznie 30 proc. globalnego PKB.

Zwrócił też uwagę, że to "od naszej kompetencji, wiedzy, sprawności, dyplomacji będzie w dużej mierze zależało, czy staniemy na wysokości zadania i nasza prezydencja okaże się skuteczna w rozwiązywaniu problemów zintegrowanej Europy". Podkreślił, że Polska, sprawując prezydencję, musi też pamiętać o obowiązkach wobec sąsiadów Unii "zarówno na jej wschodniej, jak i południowej flance".

Borusewicz mówił, że odrzucając 22 lata temu system komunistyczny, "udowodniliśmy Europejczykom i całemu światu, że jesteśmy nie tylko skuteczni, lecz i konsekwentni w budowaniu demokratycznego państwa". - Zdobyliśmy przez te lata uznanie i podziw w świecie dzięki wyrzeczeniom i pracowitości Polaków - powiedział. Podkreślił, że przeprowadziliśmy trudne reformy i "przestawiliśmy" gospodarkę na drogę systematycznego wzrostu.

- Jesteśmy cenieni za przedsiębiorczość i otwartość na inne narody z całą ich różnorodnością kulturową oraz historyczną. Dzięki temu potrafimy zaproponować rozwiązania trudnych problemów nurtujących współczesną Europę - powiedział. Według Borusewicza, teraz możemy dzielić się doświadczeniami z tymi, którzy zdecydowali się odrzucić w swoich krajach dyktatury.

Marszałek senatu zwrócił także uwagę, że Polska jest największym państwem Europy Środkowo-Wschodniej zza byłej "żelaznej kurtyny", które obejmuje przewodnictwo w Radzie UE. Podkreślił, że "musimy zrobić wszystko, aby rozwiać obawy państw 'starej Unii' związane z naszym debiutem".

Według marszałka, polska prezydencja stwarza ogromną szansę pokazania Europejczykom i światu, że nasz kraj ma "pomysły na rozwój Unii". - To musi się udać. Tak jak udało się nam w Sierpniu '80 i w czerwcu '89 - zakończył.

Przez najbliższych sześć miesięcy polscy politycy będą przewodniczyć pracom Wspólnoty Europejskiej w Brukseli, a także licznym spotkaniom w samej Polsce. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy w Polsce zaplanowanych jest ponad 20 spotkań na szczeblu ministrów. Są wśród nich nieformalne spotkania ministrów zdrowia, obrony, spraw zagranicznych, kultury czy też transportu. W lipcu i na początku września politycy spotykać się będą w Sopocie, we wrześniu we Wrocławiu, w październiku w Krakowie, a w listopadzie w Poznaniu.

Najważniejszym rangą spotkaniem w czasie polskiego przewodnictwa będzie zaplanowany na koniec września Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie. Mają w nim wziąć udział głowy unijnych państw, a także władze krajów objętych inicjatywą Partnerstwa. Z kolei na początku lipca na spotkanie z polskim rządem do Warszawy przyjedzie niemal cała Komisja Europejska. We wrześniu we Wrocławiu organizowany jest Europejski Kongres Kultury, a na początku grudnia w Warszawie spotkanie ministrów na temat sytuacji w Afryce Północnej. Prócz tego, w czasie polskiego przewodnictwa w całym kraju zaplanowano kilkaset różnego typu spotkań ekspertów od energetyki, kultury, sportu a nawet więziennictwa.

Wybrane dla Ciebie

Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani