Polska"Dziś spełniły się marzenia wielu polskich pokoleń"

"Dziś spełniły się marzenia wielu polskich pokoleń"

- Rozpoczynająca się dzisiaj polska prezydencja to realizacja marzeń wielu polskich pokoleń - mówił prezydent Bronisław Komorowski. Tuż przed rozpoczęciem uroczystości w sejmie, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zdradził, że jego osobistą misją podczas prezydencji będzie powołanie Europejskiej Fundacji na Rzecz Demokracji. Po uroczystym posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego: posłów, senatorów oraz prezydenta, premier Węgier Viktor Orban, na wspólnej konferencji z Donaldem Tuskiem, przekazał Polsce przewodnictwo w UE.

"Dziś spełniły się marzenia wielu polskich pokoleń"
Źródło zdjęć: © PAP

01.07.2011 | aktual.: 01.07.2011 15:16

Zobacz zdjęcia: Uroczysta inauguracja polskiej prezydencji

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział przed uroczystościami w sejmie, że rozpoczęcie prezydencji jest ważnym dniem dla Polski. - Każdy Polak będzie ambasadorem nie tylko naszego kraju, ale całej Unii Europejskiej - mówił Sikorski. Minister dodał, że "to zobowiązuje, to wielka odpowiedzialność", ale równocześnie jest przekonany, że ten egzamin zdamy. - Moją osobistą misją, która nie będzie łatwa, będzie powołanie Europejskiej Fundacji na Rzecz Demokracji - dodał Radosław Sikorski. Stwierdził także, że Polska ma nadzieję w trakcie prezydencji m.in. podpisać traktat akcesyjny z Chorwacją i dokończyć negocjacje w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. We wrześniu - jak mówił Sikorski - planowany jest szczyt Partnerstwa Wschodniego, który ma przyjąć nowy plan działania.

Polska przejmuje prezydencję w UE, "dzisiaj piszemy przyszłość"

Od odegrania hymnów Polski i Unii Europejskiej rozpoczęło się zgromadzenie posłów i senatorów z okazji objęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej.

- To wielki dzień dla Polski, polskich posłów i senatorów - powiedział Grzegorz Schetyna, marszałek sejmu rozpoczynając sejmowe uroczystości. - Stoimy tu z podniesioną głową, dumni, że reprezentujemy cały kontynent, w którym prawa człowieka są źródłem władzy, a decyzje o przyszłości Wspólnoty są aktami parlamentarnej zgody - mówił marszałek sejmu.

- Unia Europejska jest tu, w Warszawie, jest w każdym z nas, w każdym z 27 krajów UE, zakorzeniona w obywatelskiej debacie - mówił marszałek otwierając zgromadzenie. Dodał, że "dzisiaj piszemy przyszłość". - Dziś jest wielki dzień, o którym pokolenia Polaków marzyły i śniły - ocenił Schetyna.

- Instytucje europejskie to wspólny wysiłek, zgoda, debata, ale też troska o dobro wspólne - ocenił. Jak mówił, nie byłoby UE bez demokracji i parlamentów. - To ukoronowanie wspólnych doświadczeń i historii - zaznaczył.

- Wiele się od nas oczekuje (...), nowego impulsu, nowej energii, nowych projektów, mamy wiele do zaoferowania - powiedział marszałek. - Przez pół roku będziemy tu debatować i wpływać na prawo w Europie - dodał. Schetyna podkreślił, że "dziś jako rząd, parlament, naród" mówimy w imieniu 27 krajów Wspólnoty. - Mamy prawo i obowiązek zgłaszać Wspólnocie Europejskiej nowe postulaty. Z całych sił tu, w parlamencie, będziemy wspierać polski rząd w sprawnym wypełnianiu zadań prezydencji - powiedział Schetyna.

Dodał, że podczas polskiego przewodnictwa będziemy gospodarzami wielu konferencji, komisji parlamentarnych wszystkich krajów europejskich. Zwrócił też uwagę, że po nas prezydencję obejmą Dania i Cypr. - Jesteśmy przekonani, że to będzie dobre pół roku - powiedział. "Tu bije serce Europy od 1 lipca 2011 roku"

- Polska jest dziś krajem sukcesu docenianego nie tylko w Europie, ale na całym świecie - powiedział prezydent Bronisław Komorowski jeszcze przed wejściem na sejmową salę obrad. - - Byłoby wspaniale, także z punktu widzenia polskiej strategii politycznej obowiązującej od wielu lat, by w czasie prezydencji uzyskać postęp w zakresie negocjacji Ukrainy z UE - podkreślił. Prezydent wyjaśnił, że liczy na "postęp zbliżający Ukrainę do perspektywy mocnego uczestnictwa w integracji europejskiej". - To co jest najistotniejsze i w zasięgu naszych możliwości, to pokazanie i wypromowanie Polski jako kraju stabilnego, jako kraju, który konsekwentnie pogłębia integrację europejską - wyliczał prezydent jeszcze przed uroczystością.

- Rozpoczynająca się dziś polska prezydencja w Radzie Europejskiej to realizacja marzeń wielu pokoleń o trwałej politycznej przynależności do świata Zachodu - mówił Bronisław Komorowski do zgromadzonych w sejmie. Polska prezydencja - mówił Komorowski - to uhonorowanie "nie tylko polskich marzeń, ale i polskiej pracy na rzecz naszego uczestnictwa w procesie integracji europejskiej".

- Członkostwo Polski we Wspólnocie Europejskiej oraz przejęcie przez nasz kraj przewodnictwa w Radzie UE to powód do uzasadnionej dumy Polaków - powiedział Bronisław Komorowski. Prezydent podkreślił, że polska droga do członkostwa w UE była pełna ryzyka, odwagi, pracy, a także wytrwałości. - Ta droga wiodła od walki 'Solidarności' o wolność, przez trudne reformy systemowe, do wspierania innych krajów, innych narodów, tych, które później szły tym samym politycznym szlakiem ku Zachodowi - mówił Komorowski podczas uroczystego zgromadzenia posłów i senatorów.

- To także ukoronowanie naszej polskiej pracy, wysiłku całego społeczeństwa i wysiłku generalnie wszystkich ekip rządzących Polską po 1989 roku, wszystkich prezydentów wolnej Polski - podkreślił Komorowski.

Jak zauważył prezydent, politycy spierali się wiele razy i różnili się pod wieloma względami, ale "często i trudna dyskusja dotycząca integracji europejskiej, i polskiej obecności w świecie zachodnim, czyniła sytuację coraz korzystniejszą z punktu widzenia akceptacji i zrozumienia naszego miejsca w integrującej się Europie".

- Wszyscy mamy w tym wielkim dziele swój udział i to jest sukces całej Polski i nieomalże całej klasy politycznej w Polsce - zaznaczył Komorowski. - Bo zasługi mają i ci, którzy wyznaczali najważniejszy dla polskiej polityki cel jakim była Unia Europejska i ci, którzy wykonali gigantyczną pracę na rzecz uzyskania przez Polskę kryteriów warunkujących członkostwo i ci, którzy negocjowali i podpisywali Traktat Akcesyjny, a potem Traktat Lizboński - mówił prezydent.

Jak ocenił, "ci, którzy brali udział w tej wielkiej pracy trwającej tyle lat naprawdę dobrze zasłużyli się ojczyźnie". Prezydent szczególnie podziękował zmarłemu w minionym tygodniu i dzisiaj żegnanemu na warszawskich Powązkach Janowi Kułakowskiemu - pierwszemu negocjatorowi polskiego członkostwa w Unii i byłemu ambasadorowi Polski przy Unii. Jak mówił, czcząc jego pamięć modlitwą i chwilą skupienia, wszyscy Polacy powinni podjąć zobowiązanie kontynuacji "wielkiej, ważnej dla Polski pracy".

- Odejście Jana Kułakowskiego i dzisiejsze przejęcie przez Polskę przewodnictwa w Unii to naprawdę niezwykła i symboliczna zbieżność zdarzeń, nie tylko dat. To świadectwo zazębiającego się narodowego łańcucha odpowiedzialności za losy naszego kraju i za losy całej Europy - zaznaczył Komorowski. Zgromadzeni na sali sejmowej uczcili pamięć Kułakowskiego brawami.

- Aby prezydencja zakończyła się sukcesem, konieczne jest uzyskiwanie politycznej zgody w sprawach dla Polski najważniejszych - powiedział prezydent. Komorowski przypomniał, że zbliżające się wybory parlamentarne są "czasem sprzyjającym zaostrzeniu form walk politycznej".

- Zatem pragnę zwrócić się do wszystkich uczestników życia politycznego i publicznego w naszym kraju, także tutaj, w tej izbie, z gorącą prośbą, aby w tej chwili wielkiej próby dla Polski jaką jest prezydencja w Unii Europejskiej, tak jak w chwili wchodzenia do NATO, czy uzyskiwania członkostwa w Unii, zademonstrować dobrą wolę współpracy nad tym co może dzielić, co dzieliło w przeszłości, o przejście nad problemami, które także w przyszłości się pojawią i pewnie jeszcze długo będą różnić, po zakończeniu naszego przewodnictwa - zaapelował Komorowski.

Podkreślił, że objęcie przez Polskę przewodnictwa w Radzie Europejskiej jest "momentem symbolicznym w historii najnowszej naszego kraju". - To dokładnie 20 lat temu - 1 lipca 1991 rozwiązano Układ Warszawski - powiedział prezydent. - Od rozwiązania Układu Warszawskiego do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej to jest nasza polska droga, to są nasze polskie osiągnięcia - podkreślił Komorowski. - 20 lat temu najważniejszym celem polskiej polityki był powrót do Europy - mówił prezydent. Komorowski dodał, że polska prezydencja jest momentem symbolicznym w najnowszej historii Polski. Czas prezydencji to także egzamin z umiejętności brania na nasze polskie barki odpowiedzialności za Europę - powiedział Komorowski.

Prezydent podkreślił, że w ostatnich dwóch dekadach Polska wiele otrzymała od Unii Europejskiej. - Jak świadczą badania, absolutna większość Polaków w pełni to docenia. Dzisiaj w oparciu o słuszne poczucie narodowego sukcesu powinno być naszą ambicją, aby jak najwięcej dawać z tego, co jest polską silną stroną - zaznaczył prezydent.

Zdaniem Komorowskiego, Polacy powinni umieć i chcieć dzielić się z resztą Europy: eurooptymizmem, doświadczeniem z trudnej transformacji ustrojowej, docenieniem wolności i demokracji, umiejętnością radzenia sobie w sytuacji kryzysu gospodarczego. - My w Polsce doskonale wiemy, ile wart jest pokój w Europie i ile warta jest idea integracji. Polska prezydencja to dobry czas na namysł nad tym, ile komu w Europie dała UE, ale i na ile my, Europejczycy, możemy się włączyć w jej dalszy rozwój - podkreślił.

Warto sobie zadawać pytanie - mówił prezydent - czym byłaby dzisiaj Europa bez integracji. - Ile warta byłaby Europa, jaka byłaby Europa, na ile niebezpieczna, na ile źle się rozwijająca, bez integracji europejskiej? Warto to pytanie zadawać sobie codzienne, bo niecodzienne jest doświadczenie Polski w tym względzie - dodał.

- Naszym celem jest silna Polska w silnej Europie. Nie odbierajmy Polsce i Polakom szansy na pokazanie naszego kraju jako odpowiedzialnego i optymistycznego przewodnika w Unii. To będzie przecież kapitał, który zostanie nam, Polakom, na długie lata - powiedział Komorowski.

- Polska nie tylko leży w centrum Europy, ale tu bije mocno serce Europy od 1 lipca 2011 roku - stwierdził prezydent kierując słowa przesłania do partnerów Polski w Unii. Prezydent przytoczył również słowa Jana Pawła II: "Europa jest potrzeba Polsce, a Polska Europie".

"Polska przejmuje ster prezydencji w trudnych sprawach"

- Od dzisiaj oczy całej UE skierowane są na Polskę - oświadczył przewodniczący PE Jerzy Buzek w wystąpieniu wyemitowanym w polskim sejmie podczas inauguracji polskiej prezydencji.

Buzek podkreślił, że "stery Unii przejmuje największy z nowych krajów członkowskich". Szef Parlamentu Europejskiego mówił o wzroście nastrojów populistycznych i antyeuropejskich w UE. Przekonywał, że zadaniem polskiej prezydencji będzie "odwrócenie tego niekorzystnego trendu".

Szef PE zaznaczył, że Polska jest dziś w UE synonimem pozytywnej energii, entuzjazmu i wiary w przyszłość. - To wielki kapitał na start prezydencji - ocenił Buzek. Dodał, że w Brukseli dostrzega się tę polską siłę i że ważnym zadaniem naszego kraju będzie zmiana nastroju w Unii, z którą trzeba podzielić się naszym entuzjazmem.

Szef PE ocenił, że zadania polskiej prezydencji są wysoko oceniane w PE. - Walka z kryzysem, wieloletni budżet, wspólny rynek, wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony i bezpieczeństwo energetyczne, a wreszcie rozszerzenie Unii, południowi i wschodni sąsiedzi - to bardzo trafne wybory - mówił.

Buzek dodał, że tych priorytetów nie da się zrealizować bez bliskiej współpracy z PE, która - wyraził przekonanie - będzie wzorowa. Jak ocenił, Polska przejmuje ster prezydencji w trudnych czasach. - Kryzys długu publicznego w Grecji w innych państwach wymaga natychmiastowych działań dla utrzymania stabilności strefy euro, stabilności całej UE - ocenił.

Szef PE dodał, że "kwestionowana jest także swoboda przemieszczania się, którą gwarantuje porozumienie z Schengen".

Buzek przekonywał, że żadna prezydencja nie odniesie sukcesu bez wsparcia własnego parlamentu. Jak mówił, przed parlamentarzystami polskimi i europejskim jest wiele zadań dotyczących najważniejszych spraw unijnych: polityki spójności, wspólnej polityki rolnej.

- Przewodnictwo Unii to wielkie zadanie ogólnonarodowe - mówił Buzek. Jak dodał, najwyżej oceniane były te prezydencje, które nie były obciążone wewnętrznymi sporami. - Choć wiem, że bardzo o to trudno - powiedział.

Buzek ocenił, że dzięki prezydencji Polska ma szansę zdobyć zaufanie Europy, co przełoży w przyszłości się na możliwość oddziaływania na europejskie decyzje. "Polak Węgier dwa bratanki - oba zuchy, oba żwawi"

- Jest to dzień ważny nie tylko dla naszych krajów, lecz także dla całej Europy Środkowej, bowiem od czasu transformacji ustrojowej w naszych krajach i akcesji do Unii Europejskiej po raz pierwszy ma miejsce objęcie rotacyjnej prezydencji kolejno jeden po drugim przez dwa kraje środkowoeuropejskie - podkreślił szef węgierskiego parlamentu Laszlo Kover w przesłaniu wyemitowanym z okazji przejęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie Europejskiej.

Jak zaznaczył Kover, Polska i Węgry "to kraje, których kontakty przez tysiąc lat charakteryzowała solidarność i odpowiedzialna przyjaźń".

- Między kończącą się obecnie prezydencją węgierską, a rozpoczynającą się właśnie prezydencją polską istnieje wiele historycznych, kulturalnych i politycznych punktów stycznych, które stanowią solidny fundament do ścisłej współpracy między naszymi prezydencjami. Jest ona teraz potrzebna nie tylko nam, ale również całej Unii - podkreślił Kover.

Jak zaznaczył, mało kto wie, że powiedzenie "Polak Węgier dwa bratanki" ma również drugą część, która brzmi następująco: "Oba zuchy, oba żwawi, niech im pan Bóg błogosławi".

- Każdy element tego prastarego powiedzenia powinien się pojawić w naszej wspólnej, środkowoeuropejskiej prezydencji - ocenił szef węgierskiego parlamentu. Dodał, że "narody Europy dziś jednakowo potrzebują świadectwa utrzymujących nas przez tysiąc lat najszlachetniejszych cech - odwagi do podejmowania trudnych decyzji, jak i błogosławieństwa Boga do ich realizacji".

Zdaniem Kovera, rok 2011 jest dla krajów Europy Środkowej nie tylko możliwością udowodnienia pełnoprawnego członkostwa w UE, lecz także "udowodnienia, że dzięki naszej swoistej kulturze, tradycjom, przyjętym priorytetom rozwoju agendy Unii stanowimy cenną wartość dodatnią dla całej Wspólnoty Europejskiej".

Szef parlamentu Węgier życzył Polakom dużo sił i wytrwałości do wypełnienia tego trudnego zadania, jakim jest prezydencja.

Zakończył po polsku: "Drodzy polscy przyjaciele, na koniec proszę mi pozwolić, żebym w imieniu Zgromadzenia Narodowego Węgier oraz całego społeczeństwa węgierskiego życzył Wam, przez Was tutaj całemu szlachetnemu narodowi polskiemu treściwej i bogatej w sukcesy prezydencji". "Polska będzie flagowym okrętem UE

- Dziś przejmujemy przewodnictwo w Unii powstałej z woli demokratycznych państw - mówił marszałek senatu Bogdan Borusewicz. - Przez najbliższe sześć miesięcy Polska będzie flagowym okrętem UE - komentował Borusewicz. Zdaniem marszałka sejmu, Polska ma dość atutów i zdolności do dobrego przewodniczenia Europie. - Ufam, że polska prezydencja nie będzie przedmiotem gry politycznej - dodał.

Marszałek wyraził też nadzieję, że nadchodząca kampania wyborcza do sejmu i senatu "nie przybierze formy, która osłabi wizerunek Polski". - Wierzę, że wszyscy wniosą swój wkład w umocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Albowiem następną taką szansę będziemy mieli dopiero za kilkanaście lat - podkreślił.

Naszymi priorytetami - mówił Borusewicz - są wzrost gospodarczy i wzmocnienie siły politycznej UE. Podkreślił, że Polska chce je zrealizować m.in. skupiając się na przygotowaniach do nowego wieloletniego budżetu i na Partnerstwie Wschodnim. - Mam nadzieję, że cele te nie będą kwestionowane przez żadne partie polityczne zarówno w obecnej, jak i nowej kadencji parlamentu - powiedział.

Jak zaznaczył marszałek w swoim wystąpieniu, przez najbliższe 6 miesięcy Polska będzie flagowym okrętem Unii Europejskiej. - Będziemy projektować przyszłość państw chcących związać się z wielką rodziną narodów wolnych i demokratycznych - mówił.

Borusewicz podkreślił, że data 1 lipca 2011 roku przejdzie do historii Polski. - Kamieniami milowymi współczesnej historii Polski były: sierpień 1980 roku i pierwsze po wojnie, wolne wybory w czerwcu 1989 roku. Podobną wagę miała akcesja do Unii Europejskiej w maju 2004 roku. Dziś przejmujemy prezydencję w Radzie Unii Europejskiej - mówił marszałek senatu.

Podkreślił, że będziemy przewodniczyć gospodarczemu i politycznemu stowarzyszeniu 27 państw, w którym mieszka ponad pół miliarda ludzi, i które wytwarza łącznie 30 proc. globalnego PKB.

Zwrócił też uwagę, że to "od naszej kompetencji, wiedzy, sprawności, dyplomacji będzie w dużej mierze zależało, czy staniemy na wysokości zadania i nasza prezydencja okaże się skuteczna w rozwiązywaniu problemów zintegrowanej Europy". Podkreślił, że Polska, sprawując prezydencję, musi też pamiętać o obowiązkach wobec sąsiadów Unii "zarówno na jej wschodniej, jak i południowej flance".

Borusewicz mówił, że odrzucając 22 lata temu system komunistyczny, "udowodniliśmy Europejczykom i całemu światu, że jesteśmy nie tylko skuteczni, lecz i konsekwentni w budowaniu demokratycznego państwa". - Zdobyliśmy przez te lata uznanie i podziw w świecie dzięki wyrzeczeniom i pracowitości Polaków - powiedział. Podkreślił, że przeprowadziliśmy trudne reformy i "przestawiliśmy" gospodarkę na drogę systematycznego wzrostu.

- Jesteśmy cenieni za przedsiębiorczość i otwartość na inne narody z całą ich różnorodnością kulturową oraz historyczną. Dzięki temu potrafimy zaproponować rozwiązania trudnych problemów nurtujących współczesną Europę - powiedział. Według Borusewicza, teraz możemy dzielić się doświadczeniami z tymi, którzy zdecydowali się odrzucić w swoich krajach dyktatury.

Marszałek senatu zwrócił także uwagę, że Polska jest największym państwem Europy Środkowo-Wschodniej zza byłej "żelaznej kurtyny", które obejmuje przewodnictwo w Radzie UE. Podkreślił, że "musimy zrobić wszystko, aby rozwiać obawy państw 'starej Unii' związane z naszym debiutem".

Według marszałka, polska prezydencja stwarza ogromną szansę pokazania Europejczykom i światu, że nasz kraj ma "pomysły na rozwój Unii". - To musi się udać. Tak jak udało się nam w Sierpniu '80 i w czerwcu '89 - zakończył.

Przez najbliższych sześć miesięcy polscy politycy będą przewodniczyć pracom Wspólnoty Europejskiej w Brukseli, a także licznym spotkaniom w samej Polsce. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy w Polsce zaplanowanych jest ponad 20 spotkań na szczeblu ministrów. Są wśród nich nieformalne spotkania ministrów zdrowia, obrony, spraw zagranicznych, kultury czy też transportu. W lipcu i na początku września politycy spotykać się będą w Sopocie, we wrześniu we Wrocławiu, w październiku w Krakowie, a w listopadzie w Poznaniu.

Najważniejszym rangą spotkaniem w czasie polskiego przewodnictwa będzie zaplanowany na koniec września Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie. Mają w nim wziąć udział głowy unijnych państw, a także władze krajów objętych inicjatywą Partnerstwa. Z kolei na początku lipca na spotkanie z polskim rządem do Warszawy przyjedzie niemal cała Komisja Europejska. We wrześniu we Wrocławiu organizowany jest Europejski Kongres Kultury, a na początku grudnia w Warszawie spotkanie ministrów na temat sytuacji w Afryce Północnej. Prócz tego, w czasie polskiego przewodnictwa w całym kraju zaplanowano kilkaset różnego typu spotkań ekspertów od energetyki, kultury, sportu a nawet więziennictwa.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (164)