#dziejesięnażywo Jarosław Włodarczyk: marszałkowi Kuchcińskiemu zależy, aby wyrzucić dziennikarzy z Sejmu
Od lat wiadomo, że marszałek Kuchciński nie lubi dziennikarzy i mam wrażenie, że pasuje mu, aby wyrzucić ich z Sejmu - powiedział w programie #dziejesięnażywo Jarosław Włodarczyk z Press Club Polska, komentując plany marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który prawdopodobnie zmieni w najbliższy poniedziałek zasady pracy mediów w parlamencie. Brak odpowiedzi na list przedstawicieli 28 redakcji w tej sprawie Włodarczyk nazwał "tchórzliwą strategią chowania głowy w piasek".
Nieoficjalnie wiadomo, że tylko do piątku dziennikarze będą mogli swobodnie przemieszczać się po holu sejmowym. Po weekendzie będą mieli wstęp tylko do budynku F, gdzie powstanie centrum medialne. - To tak jakbyśmy siedzieli w kawiarni czy w restauracji obok Sejmu - zauważył Michał Krzymowski ("Newsweek"), który również był gościem Kamili Biedrzyckiej-Osicy.
- Faktycznie kluczowy jest tutaj stosunek Marka Kuchcińskiego do dziennikarzy. Przypomnijmy sobie: w ostatnim roku nie udzielił on żadnego wywiadu i nie zorganizował żadnej konferencji prasowej - stwierdził Krzymowski.
Prowadząca program zastanawiała się, czy decyzja dotycząca ograniczeń w pracy sejmowych reporterów nie wynika z chęci ukrycia czegoś przez władze. - Nie patrzyłbym w tych kategoriach. Moim zdaniem to jest jakaś głupota. To nie ograniczy przecież liczby kryzysów wywoływanych przez głupoty wygadywane przez posłów, bo oni i tak sami przyjdą do dziennikarzy - stwierdził Jarosław Włodarczyk.
Tłumaczenie przedstawicieli Kancelarii Sejmu, że zmiany spowodowane są bezpieczeństwem nazwał absurdalnym. Przypomniał, że od 25 lat nie było w Sejmie incydentu z udziałem dziennikarza. - Ale z pijanymi posłami tak. Nie podobają mi się też zapowiedzi zakazu filmowania i robienia zdjęć sali plenarnej z galerii. Stracimy możliwość kontrolowania sytuacji, gdy poseł głosuje na przykład na dwie ręce - zauważył przedstawiciel Press Club Polska.
Włodarczyk stwierdził, że jeśli w poniedziałek dojdzie do zmian to przedstawiciele wszystkich mediów powinni ogłosić bojkot relacjonowania prac Sejmu. - TVP nie podpisała się pod protestem i na solidarność nie ma co tu liczyć - zauważyła Biedrzycka-Osica.
Michał Krzymowski stwierdził, że taki protest nic nie da. - To kwestia pychy, arogancji i wody sodowej, która uderzyła do głowy politykom PiS. To też kwestia ich własnego komfortu. Marszałek Kuchciński, a podejrzewam, że prezes Kaczyński też, nie chcą być zaczepiani przez dziennikarzy na korytarzu. Dlatego chcą wyrzucić dziennikarzy gdzieś do katakumb, bo nie wiem, gdzie jest ten budynek F - mówił publicysta "Newsweeka".
"Symbol wolności słowa"
"Szanowny Panie Marszałku, dziennikarze pracujący w Sejmie powiadomili nas o planach ograniczenia swobody poruszania się przedstawicieli mediów w budynkach parlamentu. Takie regulacje, oznaczałyby ograniczenie prawa dziennikarzy do wykonywania zawodu, a co za tym idzie - prawa opinii publicznej do informacji o pracach władzy ustawodawczej" - podkreślali szefowie 28 redakcji w piśmie do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Podkreślali, że obecny model pracy dziennikarzy w Sejmie - "otwarty dla prasy i obywateli parlament - stał się symbolem wolności słowa". "Choć w ostatnim czasie podlegał modyfikacjom (np. ograniczenie obecności mediów w kuluarach) tym niemniej fundament, polegający na możliwie pełnym dostępie do posłów, nie tylko na galerii prasowej czy na konferencjach prasowych, pozostał nienaruszony. Propozycje idące w kierunku ograniczenia swobody pracy dziennikarzy, fotoreporterów i ekip technicznych budzą sprzeciw przede wszystkim ze względu na wynikające z tego ograniczenie prawa obywateli do informacji" - ocenili autorzy pisma do marszałka Kuchcińskiego.
Zwrócili przy tym uwagę, że "w parlamentach świata obowiązują różne modele pracy dziennikarzy". "Polski model od lat jest przykładem dziennikarskiej wolności rozumianej także jako prawo do rozmów z politykami i obserwowania najważniejszych politycznych wydarzeń. Jesteśmy świadomi, że przepisy regulujące obecność dziennikarzy w Sejmie można doskonalić. Oczekujemy jednak, że ewentualne zmiany będą wprowadzane wyłącznie po poważnych konsultacjach z przedstawicielami mediów" - napisali redaktorzy naczelni. "Sejm, który zamykałby się na media, jednocześnie zamykałby się na obywateli" - dodali.
Kto podpisał się pod listem? Długa lista nazwisk
Pod listem podpisali się: Paweł Lisicki ("Do Rzeczy"), Tomasz Sakiewicz ("Gazeta Polska", "Gazeta Polska Codziennie"), Jarosław Kurski ("Gazeta Wyborcza"), Bartosz Węglarczyk (Grupa Onet), Tomasz Machała (Grupa WP), Tomasz Sommer ("Najwyższy Czas!"), Tomasz Lis ("Newsweek"), Jerzy Baczyński ("Polityka"), Henryk Sobierajski (Polsat News), Rafał Porzeziński (Program I Polskiego Radia), Beata Piekarska (Radio Eska), Jarosław Paszkowski (Radio ZET), Marek Balawajder (RMF FM), Bogusław Chrabota ("Rzeczpospolita"), Sławomir Jastrzębowski ("Super Express"), Wiktor Bater (Superstacja), Tomasz Terlikowski (Telewizja Republika), Kamila Ceran (TOK FM), Adam Pieczyński (TVN), Piotr Mucharski ("Tygodnik Powszechny"), Jacek Pochłopień ("Wprost"), Tomasz Siemieniec ("Puls Biznesu"), Krzysztof Jedlak ("Dziennik Gazeta Prawna"), Robert Feluś ("Fakt"), Krzysztof Wójcik ("Forum" Polska Agencja Fotografów), Tomasz Sygut ("Nowa TV"), Paweł Fąfara ("Polska Press"), Jarosław Włodarczyk (Press Club Polska).
oprac. A. Jastrzębski