Dyskusja o in vitro w Sejmie. Osobista historia posła PiS

- Ja sześć lat walczyłem o to, żeby nasza rodzina miała dziecko - mówił w Sejmie poseł PiS Paweł Szrot, który sprzeciwia się obywatelskiemu projektowi na rzecz finansowania in vitro z budżetu państwa. - Jeżeli pan nie chce, nikt pana nie będzie zmuszać - kontrował Adrian Zandberg z Lewicy.

Poseł PiS Paweł Szrot
Poseł PiS Paweł Szrot
Źródło zdjęć: © Sejm | Screenshot
Rafał Mrowicki

Obywatelski projekt ustawy dot. państwowego finansowania zabiegów zapłodnienia metodą in vitro zdominował środowe obrady Sejmu. Projekt jest popierany przez nową większość sejmową tworzoną przez Koalicję Obywatelską, Lewicę i Trzecią Drogę. Głosy sprzeciwu słychać z ław posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.

Dyskusja o in vitro. Poseł PiS podzielił się własną historią

Osobistą historią z mównicy sejmowej podzielił się Paweł Szrot - od niedawna poseł PiS, a wcześniej szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy. Wypowiedź zaczął od krytyki projektu.

- Tu na tej sali wykorzystuje się nieszczęście wielu polskich rodzin w celu politycznym. Fakt jest jeden: stanowiska Polaków w tej sprawie są bardzo podzielone. Nie jest rozwiązaniem to, co stosujecie, czyli wymyślanie części Polaków od zacofańców i fałszywe zestawianie nauki z zabobonem. Próbujecie nas uczyć, czym jest szczęście i jak wygląda nieszczęście osób, które się starają o dziecko. My dobrze o tym wiemy. Ja osobiście o tym wiem. Ja sześć lat walczyłem o to, żeby nasza rodzina miała dziecko, żeby nasza rodzina była pełna - mówił Paweł Szrot w Sejmie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Wbrew temu, co mówiła jedna z moich przedmówczyń, nie zdawaliśmy się w tej sprawie na fuks. Korzystaliśmy z nowoczesnych metod medycznych. Oczywiście wykluczyliśmy z góry te metody, które są niezgodne z naszymi wartościami etycznymi. Po sześciu latach dowód na to, że te metody, które szanują nasze wartości etyczne, są skuteczne, biega po okolicznym przedszkolu, uśmiecha się i ma już prawie dwa latka. Mam pytanie do wnioskodawców. W jaki sposób ustawa ma zapewnić tym Polakom, którzy z powodów etycznych nie zgadzają się z metodą in vitro, wsparcie w staraniach o dziecko? - dodał Paweł Szrot.

Poseł PiS o in vitro. Reakcje innych klubów

Do jego słów odnosili się posłowie nowej większości.

- Chyba nic nie pokazuje tak dobrze, jak kwestia in vitro, różnicy podejścia partii, która odchodzi z rządu i nowej koalicji. My wychodzimy z założenia, że każdy zgodnie ze swoim zespołem wartości może zdecydować, a państwo ma mu dać szansę. Każdy powinien mieć możliwość skorzystania z programu in vitro finansowanego przez państwo, dlatego, że nie ma bardziej skutecznego sposobu na posiadanie dzieci dla par cierpiących na bezpłodność - powiedziała Katarzyna Lubnauer z KO.

- Panie ministrze, jeżeli pan nie chce korzystać z procedury in vitro, nikt pana nie będzie zmuszać. Chodzi o to, by ci którzy chcą z niej skorzystać, a nie są tak zamożni jak pan i pana rodzina, mieli do tego prawo. (...) Normalność polega na tym, że procedury medyczne są refundowane przez państwo i mam nadzieję, że tej normalności się doczekamy - dodał Adrian Zandberg z Lewicy.

Ustawa ws. in vitro

Obywatelski projekt dot. in vitro jest jedynym, którym w środę zajmuje się Sejm. Od marca był w sejmowej zamrażarce.

Projekt zakłada państwowe finansowanie programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmującego procedury wspomagające prokreacje, w tym zapłodnienie pozaustrojowe. Zakłada on roczne finansowanie na poziomie nie niższym niż 500 mln zł.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (412)