RELACJA ZAKOŃCZONA

"Kaczyński i PiS przechodzą do historii". Joński ostro z mównicy [RELACJA]

W środę Sejm kontynuował swoje obrady. Podczas dzisiejszego posiedzenia odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o finansowaniu zabiegu in vitro w Polsce. Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej oskarżył prezesa PiS o bycie "wielkim antykreatorem". - Jarosław Kaczyński i PiS przechodzą do historii. Tego już więcej nie będzie, nie pozwolimy na to, byście kiedykolwiek naruszyli ten program - grzmiał z mównicy. Wezwał także premiera Mateusza Morawieckiego do ujawnienia listy firm, które dostały środki w ramach państwowego finansowania naprotechnologii. Relację na żywo mogliście śledzić w Wirtualnej Polsce.

Dariusz Joński
Dariusz Joński
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada
Adam ZygielPaweł Buczkowski

Najważniejsze informacje
  • W środę o godz. 11 zostało wznowione posiedzenie Sejmu, podczas którego odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Projekt ten dotyczy finansowania zabiegu in vitro w Polsce.


Relacja zakończona
WażnePrzypięty wpis

Sejm zakończył trzeci dzień pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji. Parlament wznowi obrady 28 listopada o godz. 12:00.

Dziękujemy za śledzenie relacji w Wirtualnej Polsce.

Jarosław Wałęsa z KO podkreślił, że chciałby, żeby w izbie były "lepsze standardy".

- PiS wali jak cepem w Unię Europejską, w Parlament Europejski, jakoby to PE zmieniał traktaty bez naszej zgody. Przecież takich bzdur to nawet ciężko słuchać - mówił.

- Przez 8 lat sączyliście nienawiść do UE, do Niemców i kontynuujcie to w tej chwili. W ciągu ostatnich dni usłyszeliśmy taki stek bzdur, że trudno się odnieść do tego w cywilizowany sposób - mówił.

Wałęsa podkreślał, że PE nie ma kompetencji co do zmiany traktatów, a cały proces jest bardzo zawiły i nic się nie wydarzy bez zgody Polski.

Klaudia Jachira z KO wskazywała na to, że PiS nie ma większości. - Nie widać, by pan (Morawiecki) przekonał do siebie ani jednej posłanki i ani jednego posła - mówiła.

Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej apelowała z kolei do mężczyzn o badanie się pod kątem raka prostaty oraz jąder. - Statystyki są smutne, bo panowie się nie badają - mówiła. Wskazała, że każdego roku umierają z tego powodu tysiące mężczyzn.

- To są nowotwory, które są profilaktykozależne. Od wczesnego wykrycia zależy prawie 100-procentowa szansa na wyleczenie - mówiła.

- Chłopaki, badajcie się, bo macie dla kogo żyć - mówiła.

Grzegorz Braun z Konfederacji opowiadał o działaczu kresowym Andrzeju Łukawskim, który został zatrzymany przez policję, rzekomo za słowa "znajdzie się kij na banderowski ryj".

- Związek Ukraińców w Polsce poczuł się urażony. Związek Ukraińców w Polsce uznaje najwyraźniej, że banderyzm jest istotą, należy do przymiotów ukraińskości, Ukraińców, Ukrainy. To już jest kwestia poważna - mówił.

- To jest wniosek o ułaskawienie pana Andrzeja Łukawskiego, który kierujemy w trybie pilnym do prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej - powiedział Braun.

Przyszła pora na oświadczenia poselskie. Mariusz Krystian z PiS ogłosił, że w Parlamencie Europejskim odbyło się "niebezpieczne" głosowanie i skrytykował Sejm za to, że nie zajął w tej kwestii stanowisko.

- Zmiana traktatów europejskich pozbawią Polskę suwerennych kompetencji w tak istotnych sprawach jak system walutowy, polityka zagraniczna, ochrona środowiska lub bezpieczeństwo - mówił.

Sejm zakończył debatę nad projektem refundacji in vitro.

- Wymieniono w debacie moje nazwisko tylekroć i tylekroć sformułowano rozmaite insynuacje pod moim adresem, że będę prostował ze 40 minut - powiedział poseł Konfederacji Grzegorz Braun, który chciał sprostować informacje o sobie samym, które miały się pojawiać podczas debaty.

Braun powołał się na wyszukiwarkę internetową i zaczął odczytywać tytyłu artykułów, wskazujące na błędy przy procedurze in vitro. Chodziło m.in. o przypadkowe rodzenie cudzych dzieci.

- Dziesiątki, setki tego typu publikacji. Zwracam tylko uwagę, że dziś państwo radośnie procedujecie tę ustawę i za chwilę będziecie tu przynosić jakieś ustawy, które będą gwarantować ubezpieczenie od takich wypadków losowych - mówił.

Wicemarszałek Dorota Niedziela wyłączyła mu mikrofon i powołała się na regulamin Sejmu. - Wyczerpał pan możliwość sprostowania - powiedziała.

- Ważny dzień, ważny dlatego, że teraz żyjemy w państwie, które bardzo poważnie traktuje obietnice złożone swoim wyborcom i nie lekceważy głosu społecznego - mówiła w Sejmie Małgorzata Rozenek-Majdan, ambasadorka inicjatywy "Tak dla in vitro".

Podziękowała posłom oraz posłonkom i "wspierającemu od samego początku premierowi Donaldowi Tuskowi". - Bardzo dobrze rozumiecie, że in vitro i refundowanie in vitro jest wyrównaniem szans dla wszystkich do zostania rodzicami - mówiła.

- Pracujemy nad kolejnym projektem obywatelskim, tym razem dotyczącym mowy nienawiści i hejtu. Niestety, przykłady takiej mowy nienawiści znajdują się także na sali plenarnej - mówiła.

Ważne

Piotr Kaleta z PiS nawiązał do słów polityków KO, którzy twierdzili, że "PiS to rak". - In vitro nie jest rakiem. Każdy człowiek, który żyje, który poczuł się, zasługuje na szacunek i prawo do życia - mówił. - Prawo do życia jest prawem człowieka - mówił.

- Dzisiejsza debata jest debatą obłudy. Nikt z PiS nie jest przeciwko in vitro. Jesteśmy za życiem - zapewniał.

Wypomniał rządowi PO-PSL podniesienie wieku emerytalnego. - I wy macie dzisiaj czelność mówić, że jakaś władza jest okrutna lub nie? Nie pamiętacie, co wyście robili? - pytał Kaleta.

Krzysztof Ciecióra z PiS bronił naprotechnologii, którą refundował rząd PiS.

- Zapewniam, że twierdzenie, że naprotechnologia jest nieskuteczna jest nieprawdziwym sformułowaniem i wiem o tym doskonale. Znam te przypadki, znam lekarzy, którzy zajmują się tą metodą - mówił.

- Oczekuję od wysokiej izby niedeprecjonowania tego programu, który wprowadził nasz rząd, który rzeczywiście nie był skierowany na to, żeby prowadzić statystyki, ile konkretnie dzieci się urodziło. To był program dla osób, które chciały się zbadać, uniknąć kolejek - mówił były wiceminister rolnictwa.

Przekonywał, że "in vitro ma negatywne skutki, o których należy pamiętać" i przekonywał, że w Radomsku, w ciągu 4 lat prowadzenia samorządowego programu wsparcia in vitro, nie urodziło się ani jedno dziecko.

- PiS jest jak nowotwór, jak raczysko, które toczyło nasz kraj, które dewastowało każdy obszar życia naszego państwa, szczególnie jeśli chodzi o politykę społeczną - mówił Krystian Łuczak z Koalicji Obywatelskiej.

- To właśnie PiS odebrał ludziom nadzieję, nadzieję na posiadanie dzieci. Dlaczego to zrobił? Bo PiS dzieli ludzi na tych lepszych i gorszych, na tych swoich i tych drugich, na których im w ogóle nie zależy i których cierpienie nie ma dla nich znaczenia - podkreślał.

Przekonywał, że za rządów PiS wzrosła liczba podejmowanych prób samobójczych i gwałtów.

- To PiS sprawił, że to my, obywatele, musieliśmy zadbać o to, żeby dziewczęta w szkołach miały dostęp do materiałów higieny osobistej - przekonywał.

- Cały czas mamy rytuał okładania się cepem politycznym. To jest stygmatyzowanie tych wszystkich, którzy mają wątpliwości co do etycznej strony zapłodnienia pozaustrojowego i niszczenia zygot, które mają pełną informację genetyczną, czyli są de facto życiem - mówił poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski.

- O tym tu nie było, tylko mówienie "nastała światłość. Było zło, będzie dobro. Była ciemność, będzie jasność. Było średniowiecze, będzie nowoczesność" - mówił.

- Niezależnie od tego, w jakim wieku żyjemy i w tym nieszczęsnym XXI wieku, pełnym coraz większej ilości dylematów, zasady etyki nas wszystkich obowiązują - stwierdził.

Ważne

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk został w Sejmie zapytany o zaproszenie, które premier Mateusz Morawiecki miał wysłać do klubów opozycyjnych.

- Gdybym dostał zaproszenie, to musiałbym się zastanowić, ale nie lubię uczestniczyć w parodii czy fikcji, szkoda trochę czasu - odpowiedział Tusk.

Ważne

- W zeszłym roku urodziło się w Polsce najmniej dzieci od II wojny światowej. Gdyby PiS nie zlikwidował tej refundacji (in vitro - red.), to dziś mogłoby się urodzić nawet 100 tys. dzieci więcej. Dlatego gdy PiS mówi o obronie rodziny, to jest najzwyklejsza hipokryzja - mówił poseł klubu Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski.

Podziękował organizacjom społecznym, które walczyły o refundację in vitro. - Jestem dumny, że mogę być częścią tej wielkiej obywatelskiej siły - podkreślał.

- Gdy zbieraliśmy podpisy, podchodzili do nas wyborcy PiS. Mówili: "jasne, możemy się różnić w różnych kwestiach, ale są sprawy fundamentalne". Podchodzili do nas seniorzy i młode osoby i mówiły, że dzięki tej metodzie urodziły się ich wnuki, ich siostry mogą mieć potomstwo, dzieci. To jest interes nas wszystkich - zaznaczał.

Artur Gierada z Koalicji Obywatelskiej zwrócił uwagę, że na sali nie ma premiera Mateusza Morawieckiego.

- Trochę dziwne, bo człowiek, który chce być dalej premierem, pierwsza ważna ustawa X kadencji Sejmu, a on chodzi po Warszawie i chyba szuka większości - mówił.

- Ja miałbym pytania do pana premiera. Jestem ciekawy, czemu i co kierowało prawą stroną, że przez 8 lat nie umożliwiliście wielu Polakom na posiadanie szczęścia, jakim jest dziecko? - zaznaczał.

- In vitro to spełnienie marzenia o posiadaniu dziecka. To prawdziwa polityka prorodzinna. Jestem zaszczycona, że zbierałam podpisy pod ustawą in vitro zaprawiona w boju - mówiła Iwona Hartwich z Koalicji Obywatelskiej.

- Proszę nie wierzyć w żadne talony pana Morawieckiego. Każda obietnica Morawieckiego nic nie jest warta, nic nie znaczy - mówiła.

Parlament Europejski zagłosował za raportem Komisji Spraw Konstytucyjnych proponującym zmianę unijnych traktatów. Chodzi m.in. o rezygnację z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach.

Sprawozdanie trafi teraz pod obrady Rady ministrów ds. europejskich. Jeśli tam przejdzie, to zostanie przekazany Radzie Europejskiej.

Uzgodniony traktat finalnie musi być też ratyfikowany przez państwa członkowskie. Do wdrożenia więc decyzji PE daleka droga.

- In vitro jest jedną z procedur medycznych. Nie jest tania, ale jest efektywna. Po to mamy budżet państwa, by wspierać obywateli i obywatelki - mówił Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej.

Zwrócił się także do polityków prawicy. - Niezrozumiałym jest dla mnie fakt, mówiąc eufemistycznie, jak duża jest państwa niechęć do zakładania rodziny, niezrozumiałym jest również niechęć uszczęśliwienia wyborców. Przecież to też wasi wyborcy - podkreślał.