Absurd w Łodzi. Niepełnosprawny może tylko do godz. 17
- To kpina - mówi pan Dariusz, który na dworcu Łódź Fabryczna w ubiegłą niedzielę miał problemy ze skorzystaniem z toalety dla niepełnosprawnych. Okazuje się, że choć budynek kosztował 1,76 mld zł, to w weekendy po godz. 15 nie ma pracownika, który otworzyłby bramkę osobom z niepełnosprawnościami.
Pan Dariusz skontaktował się z nami poprzez platformę #dziejesię. Czytelnik Wirtualnej Polski opisał zdarzenie, do jakiego doszło w ubiegłą niedzielę na dworcu Łódź Fabryczna. Mówimy o nowoczesnym budynku, który kosztował 1,76 mld zł, a urząd miejski określa go mianem "jednego z największych i najnowocześniejszych dworców kolejowych w Europie".
Dyskryminacja na dworcu w Łodzi. Niepełnosprawny z toalety nie skorzysta
Dworzec Łódź Fabryczna jest gotów odprawić nawet 200 tys. pasażerów dziennie. Gorzej, jeśli część z nich będzie niepełnosprawna, czego dowodem są ostatnie przykrości, jakie spotkały naszego czytelnika.
- Próbowałem skorzystać z toalety, ale niestety okazało się, że nawet, jak zapłaci się za WC, to uruchamiają się jedynie tzw. młynki, które pozwalają przepuścić osoby pełnosprawne. Korzystam z balkonika i trudno mi przez nie przejść - opowiada pan Dariusz w rozmowie z Wirtualną Polską.
Obok "młynków" (zdjęcie w nagłówku artykułu) znajduje się bramka dla niepełnosprawnych. Jednak w określonych godzinach nie można z niej skorzystać. - Była zamknięta na klucz i powiedziano mi, że pani zatrudniona do jej obsługi pracuje w weekendy do godz. 15, a w dni powszednie do godz. 17. Natomiast ochrona nie ma klucza do otwarcia tej bramki - dodaje czytelnik WP.
Zobacz też: Kontrowersyjna interwencja w Inowrocławiu. Policja odpiera zarzuty. Jest nagranie z kamery
"Poniżające", "absurd w XXI wieku"
Nasz rozmówca podkreśla, że możliwość skorzystania z toalety dla niepełnosprawnych w wyznaczonych godzinach jest "poniżająca" i stanowi "absurd w XXI wieku". - Wygląda to tak, że osoba zdrowa może skorzystać z toalety do woli, bo nie potrzebuje osobnego wejścia. Natomiast niepełnosprawni są dyskryminowani. To jest kpina - podkreśla pan Dariusz.
Co ważne, okazuje się, że problem na dworcu w Łodzi występuje nie od dziś. - Byłem tam wcześniej trzy lata temu i spotkała mnie podobna sytuacja. Wtedy machnąłem ręką, ale tym razem postanowiłem, że nie odpuszczę. Napisałem już skargę do PKP i otrzymałem jedynie informację, że została przyjęta do weryfikacji. Teraz pewnie rozpocznie się spychologia i każdy umyje ręce. Mam dodatkowo chore jelita i taki problem dotyka mnie podwójnie - komentuje czytelnik Wirtualnej Polski.
W ubiegłą niedzielę pan Dariusz mógł liczyć na pomoc wyrozumiałego pracownika ochrony, który przytrzymał "młynki" przy wejściu do toalet, zaś jego córka zajęła się w tym czasie balkonikiem. W ten sposób nasz czytelnik "sforsował" bramkę dla osób zdrowych, ale potrzebował do tego pomocy dwóch osób i całość zajęła sporo czasu, co przy problemach zdrowotnych potrafi mieć ogromne znaczenie.
PKP odpowiada: Toalety są obsługiwane przez zewnętrzną firmę
O skomentowanie sytuacji poprosiliśmy PKP. - Do tej pory PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. nie otrzymały sygnałów o utrudnieniach na dworcu Łódź Fabryczna w dostępie do toalet dla osób o ograniczonych możliwościach poruszania się - przekazał nam Rafał Wilgusiak z zespołu prasowego.
- Pomieszczenia dworcowych toalet są obsługiwane przez zewnętrzną firmę, która na podstawie umowy z PLK ma zapewniać obsługę dwóch publicznych toalet przez całą dobę. Każda z toalet jest zaopatrzona w widoczną informację zawierającą kontakt telefoniczny do pracownika obsługi. Pomocą służą również pracownicy ochrony obiektu - dodał Wilgusiak.
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w związku z naszą publikacją skontaktowały się z firmą zewnętrzną, a ta "zadeklarowała, że zapewni nieodpłatne korzystanie z toalet dla osób z ograniczonymi możliwościami ruchowymi". - Jednocześnie PLK zwrócą szczególną uwagę na jakość usług świadczonych przez wynajętą firmę - podsumował Wilgusiak.