Dwuletnia dziewczynka zginęła po ataku na kościół w Indonezji
• Lekarze: dziewczynka miała rozległe oparzenia
• W ataku na Borneo zostały ranne dzieci, które bawiły się przed budynkiem
• Bomby rzucił w kierunku kościoła mężczyzna w koszulce z napisem "dżihad"
• Policja: napastnik powiązany jest z islamistami i IS
Dwuletnia dziewczynka zmarła na skutek obrażeń odniesionych w niedzielnym ataku na kościół w Oikume na wyspie Borneo w Indonezji.
Intan Olivia Marbun została ranna po tym, jak zamachowiec rzucił bomby zapalające na teren w pobliżu świątyni. Trafił w grupę małych dzieci, które bawiły się po nabożeństwie przed kościołem. Troje nadal przebywa w szpitalu.
Napastnika schwytali okoliczni mieszkańcy i przekazali policji. Jak podaje BBC, indonezyjskie służby zidentyfikowały go jako członka lokalnego ugrupowania dżihadystycznego, powiązanego z tzw. Państwem Islamskim.
- Podczas ataku miał na sobie koszulkę z napisem "dżihad" - powiedział agencji AFP Fajar Setiawan, rzecznik miejscowej policji. Dodał, że dziewczynka doznała rozległych oparzeń i miała problemy z oddychaniem.
To kolejny atak na przedstawicieli mniejszości religijnych w tym kraju. W sierpniu nastolatek uważający się za zdeklarowanego zwolennika tak zwanego Państwa Islamskiego, zasztyletował księdza w kościele, a następnie usiłował odpalić bombę domowej roboty.
Większość mieszkańców Indonezji to muzułmanie, ale liczną grupę stanowią chrześcijanie, hindusi i buddyści. Prześladowania mniejszości religijnych, zwłaszcza chrześcijan trwają w Indonezji od lat. W 2012 roku potępiła je Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Oprac. Arkadiusz Jastrzębski