Dwaj sędziowie Sądu Najwyższego odsunięci
Sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej Leszek Bosek i Grzegorz Żmij zostali odsunięci od rozpoznawania protestów wyborczych przeciw wyborowi prezydenta. Według rzecznika SN Aleksandra Stępkowskiego, jeżeli nie odpowiadają im obecne ramy prawne, to "powinni złożyć urząd".
Jak podał w poniedziałek TVN24, sędziowie Leszek Bosek i Grzegorz Żmij, na mocy decyzji prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Krzysztofa Wiaka, zostali odsunięci od rozpoznawania protestów wyborczych przeciw wyborowi prezydenta.
- Zależy nam na rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych i podjęciu uchwały w przedmiocie ważności wyboru prezydenta - oznajmił Aleksander Stępkowski, cytowany przez portal, dodając, że "dwóch sędziów zawiesza regularnie postępowania, uniemożliwiając procedowanie w tych sprawach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sensacyjne odkrycie na dnie Bałtyku. Znaleziska leżą blisko Helu
Zgodnie z wyrokami Trybunału Sprawiedliwości UE oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie jest sądem. Dopytywany o tę kwestię, rzecznik SN stwierdził, że sprawa jest "bardziej złożona".
- Przede wszystkim mamy do czynienia z sytuacją, w której ci sędziowie odmawiają orzekania, uznają, że izba nie powinna funkcjonować w takiej formie - oświadczył.
"Nie rozumiem, co jeszcze robią w Sądzie Najwyższym"
Jak stwierdził rzecznik SN, "jeżeli tym sędziom nie pasują ramy instytucjonalne i ramy prawne, w których funkcjonuje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powinni złożyć urząd".
Dodał, że "niedopuszczalna jest sytuacja, w której Sąd Najwyższy powiedziałby, że nie będzie stosował obowiązującego prawa, ponieważ coś mu się nie podoba". - Jeżeli ci sędziowie wychodzą z założenia, że nie będą stosowali prawa obowiązującego, to nie rozumiem, co jeszcze robią w Sądzie Najwyższym - oznajmił.
Czytaj też:
Źródło: TVN24, PAP