Dramat w Turcji. Podróż poślubna Polaków zamieniła się w koszmar
Młoda para z Polski poleciała w podróż poślubną do Turcji. Nie wiedzieli, że przeżyją koszmar. Mają pretensje do biura podróży i rezydentki, która miała nie wiedzieć w ogóle, jaka jest sytuacja na miejscu.
Ogromne pożary wybuchły w południowej Turcji. Ogień pojawił się m.in. w zaludnionych obszarach niedaleko miejscowości turystycznych, w lasach w pobliżu Manavgat, Alanyi, Adany, Mersin, Bodrum i Marmaris. Niektóre hotele trzeba było ewakuować.
Jak przekazują tureckie władze, zmarły cztery osoby. Wiele osób jest rannych i trafiło do szpitali.
Koszmar w Turcji. Relacja turystów z Polski
Bardzo trudna sytuacja dotknęła wielu turystów z Polski. O dramacie podczas podróży poślubnej opowiada w "Fakcie" jedna z Polek. Wjechała z mężem w podróż poślubną. Nie wiedziała, że w Turcji czeka ją taki dramat.
Jak relacjonuje, na początku nie wiedzieli z mężem, co się właściwie dzieje. Potem zaczęły spadać do basenu suche liście, nad głowami latały helikoptery i samoloty gaśnicze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Mąż wjechał na lobby, a ja zostałam przy basenie. Gdy wrócił, powiedział, że się pali. I w tym momencie moim oczom ukazał się samolot, który leciał bardzo, bardzo nisko. Wystraszyłam się, bo nie pomyślałam, że to maszyna, która pomaga gasić pożar. Potem samoloty wraz z helikopterami latały w tę i z powrotem" – opowiada w "Fakcie" pani Karolina.
Dodatkowo kobieta opowiada, że nie uzyskała na miejscu żadnej pomocy ze strony biura i rezydentki. "Jak zadzwoniliśmy do rezydentki, to powiedziała nam, że nie mamy czego się obawiać i że ogień jest za górami. Na co mój mąż odpowiedział: 'Nie, proszę Pani, właśnie patrzę na ogień, który przedarł się przez góry'. Nie wiedzieli w ogóle, jaka jest sytuacja na miejscu" – zaznaczyła pani Karolina.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Koszmar w Turcji. Apel MSZ
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w związku z pożarami w Turcji zaapelowało do polskich turystów o czujność i rejestrację w serwisie Odyseusz. Portal ułatwia kontakt służb z podróżującymi w nadzwyczajnych sytuacjach.
- Placówka w Ankarze oraz Konsulat Honorowy w Antalyi pozostają w stałym kontakcie z miejscowymi służbami i rezydentami biur turystycznych. Według informacji otrzymanych od lokalnych służb w tej chwili sytuacja jest pod kontrolą i nie ma bezpośredniego zagrożenia, jednak nie należy wykluczać ryzyka rozprzestrzeniania się ognia - przekazał w czwartek resort.