Dotarli do bezpośredniego świadka. Mówi, od czego zaczął się pożar
Pożar domu w Pszowie rozpoczął się od garnka w kuchni - tak twierdzi świadek, który rozmawiał z Polsat News. W tragedii, do której doszło w niedzielę wieczorem, zginęło pięć osób.
Co musisz wiedzieć?
- Pożar w Pszowie wybuchł w niedzielę około godziny 18.30
- W pożarze zginęło pięć osób, a 12 zostało ewakuowanych.
- W akcji ratunkowej uczestniczyło 120 strażaków. Budynek w Pszowie, który spłonął, był przeznaczony na długoterminowy wynajem pokoi.
- Nagle starsza kobieta, która mieszkała na dole, wybiegła i krzyczała, że się dymi. Więc wybiegliśmy, bo myśleliśmy, że przy rozpalaniu ogniska w piecu po prostu to wszystko nastało - powiedział w rozmowie z telewizją Polsat News pan Sebastian.
- Zobaczyliśmy, że jednak to było w kuchni. Był rozpalony cały garnek, który już podpalił całą kuchenkę i cały sufit. Więc spanikowaliśmy, szybko wybiegliśmy i zaczęliśmy reagować, żeby odratować jak najwięcej ludzi - przyznał mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Groźne potrącenie na pasach w Bartoszycach. Rowerzysta nie miał szans
Do momentu tej publikacji policja ani strażacy nie chcieli odnosić się do powyższej relacji. - Przyczyny pożaru będą ustalane - przekazała WP aspirant sztabowy Małgorzata Koniarska z policji w Wodzisławiu Śląskim.
- W momencie przyjazdu pierwszych zastępów OSP i PSP budynek był już całkowicie objęty pożarem, z daleka widoczny był dym. Ustalanie przyczyn pożaru leży w gestii policji i prokuratury - podkreślił z kolei st. kpt. mgr inż. Sebastian Bauer ze straży pożarnej.
Straż pożarna przekazała WP, że budynek miał trzy kondygnacje. To dom o konstrukcji murowanej, z wieloma elementami drewnianymi - w tym drewnianym dachem.
Tragiczny pożar w Pszowie
Pożar w Pszowie wybuchł w niedzielę wieczorem. W chwili wybuchu pożaru w środku przebywało 17 osób. Świadkowie relacjonowali, że niektórzy z nich wyskakiwali przez okna, aby uciec przed płomieniami. Komendant główny PSP, nadbryg. Wojciech Kruczek, poinformował, że w akcji ratunkowej uczestniczyło 120 strażaków, którzy ewakuowali 12 osób.
Zginęło pięć osób - kobieta w wieku 36 lat i mężczyźni w wieku od 49 do 69 lat. Wszystkie ofiary tragicznego pożaru to Polacy - emeryci, pracownicy i osoby utrzymujące się ze świadczeń socjalnych.
Policja potwierdziła, że budynek nie był hotelem ani hostelem. Aspirant sztabowy Małgorzata Koniarska przekazała Wirtualnej Polsce, że dom przeznaczony był na długoterminowy wynajem pokoi. Śledczy zabezpieczyli umowy najmu i prowadzą czynności wyjaśniające.
Czytaj też: