Grzywna lub kara więzienia. To grozi dziennikarce Dorocie Kani
Prawicowa dziennikarka Dorota Kania usłyszała zarzuty związane z ujawnieniem danych osobowych prokurator Ewy Wrzosek. Postępowanie prowadzi prokuratura w Tarnowie. Sprawa dotyczy publicznego udostępnienia szczegółowych informacji na platformie X.
Co musisz wiedzieć?
- Dziennikarka Dorota Kania usłyszała zarzuty związane z bezprawnym przetwarzaniem danych osobowych prokurator Ewy Wrzosek. Zarzuty dotyczą ujawnienia skanu kwestionariusza paszportowego prawniczki na platformie X.
- Kania nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień przed prowadzącą postępowanie Prokuraturą Okręgową w Tarnowie. Dziennikarce grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.
- Ewa Wrzosek zaprzecza twierdzeniom Kani, że dane były ogólnodostępne, podkreślając, że ich ujawnienie stanowi zagrożenie dla jej bezpieczeństwa.
Jak doszło do ujawnienia danych?
Dziennikarka Dorota Kania została oskarżona o ujawnienie danych osobowych prokurator Ewy Wrzosek. Sprawa dotyczy publicznego udostępnienia szczegółowych informacji na platformie X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki uderzył w rząd Tuska. Mocne słowa byłego premiera w Sejmie
Prokuratura Okręgowa w Tarnowie postawiła Kani zarzuty, związane z bezprawnym przetwarzaniem danych osobowych. Zarzuty te dotyczą ujawnienia w marcu skanu kwestionariusza paszportowego Wrzosek, zawierającego m.in. PESEL, datę urodzenia, adres, imiona rodziców, numer dowodu osobistego i znaki szczególne.
Co mówi Dorota Kania?
Podejrzana miała uzyskać te informacje w ramach pracy dziennikarskiej podczas badań w Archiwum IPN w Warszawie. Prokurator Mikołaj Grzesik poinformował, że w sprawie podjęte zostaną kolejne czynności procesowe. Kania, przesłuchana w obecności obrońcy, nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Na platformie X stwierdziła, że ujawnione przez nią informacje były ogólnodostępne.
Jakie są konsekwencje dla Ewy Wrzosek?
Prokurator Wrzosek zaprzeczyła twierdzeniom Kani, podkreślając, że dane osobowe, które zostały opublikowane, nie są publiczne. Zaznaczyła, że ujawnienie tych informacji stanowi zagrożenie dla jej bezpieczeństwa. Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte po śmierci Barbary Skrzypek, współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego. Przesłuchanie prowadziła prok. Wrzosek, a politycy PiS powiązali śmierć Skrzypek z jej przesłuchaniem.
Przeczytaj również: "Myślałem, że zasłabł". Dzieci w przyczepce, ojciec leżał na ścieżce