Donald Tusk nie spełni ultimatum Grzegorza Schetyny. Lider PO bez poparcia w sprawie prawyborów prezydenckich
Grzegorz Schetyna walczy o przetrwanie w PO. Stawia – zdaniem naszych rozmówców z ugrupowania – kuriozalne ultimatum Donaldowi Tuskowi oraz osłabia pozycję Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Podczas gdy Andrzej Duda już prowadzi kampanię w najlepsze, a start Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) zostanie ogłoszony w niedzielę, kierownictwo Platformy drepcze w miejscu.
Gra na czas szefa Platformy Obywatelskiej pod dyktando własnych, osobistych interesów – czytaj: utrzymania się na stanowisku przewodniczącego formacji – irytuje coraz większą część polityków jego własnej partii.
Przeciąganie
Na zamkniętym posiedzeniu Zarządu Krajowego PO w środę Grzegorz Schetyna – jak dowiaduje się WP – nie otrzymał poparcia w sprawie przeprowadzenia prawyborów prezydenckich w PO. Te – w opinii samego lidera – miałyby wyłonić "optymalnego" kontrkandydata Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Rozmówca Wirtualnej Polski: – Grzegorz przyszedł z jakąś koncepcją na poziomie ogólników, miał nawet nazwiska ludzi, którzy takie prawybory mieliby przeprowadzić. Zarząd ich jednak nie poznał. To, o czym mówił przewodniczący, nie zyskało akceptacji. "Za" były może ze trzy osoby. Dlatego sprawę przeciągnięto do kolejnego Zarządu.
Kolejny rozmówca: – Sama idea prawyborów wewnętrznych - zapoczątkowana przecież przez nas w 2010 r., gdy do rywalizacji o kandydaturę w wyborach prezydenckich stanęli Radek Sikorski z Bronisławem Komorowskim – jest ok. Ale nie na kilka miesięcy przed wyborami w 2020! Tu nie ma czasu na taki wewnętrzny "rollercoaster". Tu trzeba działać, podejmować konkretne decyzje, jechać już z kampanią. Nasz kandydat za chwilę powinien być ogłoszony! A my ciągle stoimy w miejscu.
Kolejny polityk: – Wszystko, co robi i mówi dziś Schetyna, jest obliczone wyłącznie na użytek wewnętrzny. Działania pod wybory na szefa partii, byleby się utrzymać. Przy okazji, mówiąc ciągle o "czekaniu na Tuska", Grzegorz osłabia kandydaturę Małgosi Kidawy-Błońskiej. A to wbrew woli nie tylko członków partii, ale też naszych wyborców.
CZYTAJ TEŻ: Grzegorz Schetyna walczy o przetrwanie
Zobacz: "Dlaczego uparliście się na tego Donalda Tuska?!". Emocje w studiu. Marek Sawicki o wyborach
Osłabianie Kidawy
Po raz pierwszy o scenariuszu prawyborów Schetyna mówił w programie "Tłit WP" już w połowie września. – Kandydat na prezydenta, w moim przekonaniu, powinien mieć bardzo silne poparcie większości, czy wszystkich ugrupowań koalicyjnych. Jestem zwolennikiem tego, żeby taki kandydat przeszedł przez procedurę prawyborów. Żeby mieć nie tylko polityczne wsparcie, ale szersze, społeczne, obywatelskie – wyjaśniał przewodniczący PO.
Wtedy część działaczy PO nie widziała w tym sensu; inni z kolei wskazywali, że to niezły pomysł, który mógłby dać impet Platformie. Dziś powszechne przekonanie jest takie, że na prawybory – a więc rywalizację wewnętrzną między politykami PO – jest za późno.
Rozmówca WP: – Rywalizacja oznacza krytykę. Kontrkandydaci Małgosi Kidawy-Błońskiej w takich prawyborach zatem wyłącznie by ją osłabiali, wytykali błędy czy charakterologiczne braki. Ona i tak by te prawybory wygrała, ale zamiast wyjść z nich wzmocniona, wyszłaby poobijana.
Już teraz liderzy Platformy – świadomie lub nie – osłabiają Kidawę. Poseł PO: – Jeśli Tomek Siemoniak mówi w mediach: "Tusk to kandydatura o ogromnej sile, ale mamy też Kidawę-Błońską", to ona traktowana jest jak jakiś drugi wybór, kandydat "z braku laku". To niepoważnie.
Jeszcze bardziej irracjonalnie dla członków PO brzmi "stawianie ultimatum" przez Grzegorza Schetynę... Donaldowi Tuskowi. – Musi zdecydować do 20 listopada, czy kandyduje na prezydenta – stwierdził Schetyna w Polsat News.
Tyle że szef Rady Europejskiej, a wkrótce przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, o swojej przyszłości zawodowej poinformuje dopiero w grudniu – zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami. Dlatego żadnego ultimatum Schetyny spełniać nie zamierza.
Barbara Nowacka w Radiu Zet o Tusku: – Nie podoba mi się, że prawybory mają być kasowane, bo przyjechał książę na białym koniu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Obrazem relacji między Tuskiem a Schetyną jest osławione już zdjęcie opublikowane niedawno przez tego ostatniego. – Marcin Bosacki i Piotrek Borys [doradcy lidera PO - przyp. red.] się nie postarali, bo Donald wygląda jak belfer karcący ucznia – ironizuje polityk Platformy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rozmówca z PO: – Grzegorz tylko gra na czas. Tusk mu się przecież nie da szantażować. Całe to zamieszanie skończy się tak: żadnych prawyborów nie będzie, a kandydatem na prezydenta zostanie Kidawa.
– A co z przewodniczącym Schetyną? – dopytujemy.
– Jeszcze walczy, ale wie, że jeśli wystartuje w wyborach wewnętrznych, to je przegra. Dlatego nie wykluczam, że ostatecznie się przebudzi i z wyborów na szefa PO się wycofa. Wyszłoby to na dobre wszystkim. Również jemu.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl