Tusk objęty ochroną. Dostawał pogróżki
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk został objęty ochroną przez SOP - podała w środę "Rzeczpospolita". Decyzję w tej sprawie miał podjąć minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Informacje nieoficjalnie potwierdziła też Wirtualna Polska.
Jak nieoficjalnie potwierdziła WP w źródłach zbliżonych do SOP, faktycznie przed świętami Donald Tusk decyzją szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego otrzymał ochronę. Powodem jej przyznania miały być pogróżki, które otrzymywał przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Jakie? Służby na ten temat milczą. Jednak sprawa musiała być na tyle poważna, że zdecydowano się na przyznanie ochrony. Według naszych źródeł, szefowi Platformy towarzyszy nie jeden, ale dwóch oficerów SOP. Wcześniej "Rzeczpospolita" podała, że Tuska ochrania funkcjonariusz, który chronił go, kiedy ten piastował funkcję szefa Rady Europejskiej.
Ochrona przyznana została na wniosek kierownictwa Platformy Obywatelskiej. Wniosek miał trafić do MSWiA i SOP w połowie grudnia - ustaliła Wirtualna Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk objęty ochroną. "Nie powinien jej przyjmować"
Jak podkreśla gazeta, decyzja o przyznaniu Tuskowi ochrony jest niejawna, jednak obowiązują stałe zasady jej przyznawania - musi istnieć realne zagrożenie wobec tej osoby. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że przyznanie Tuskowi ochrony SOP budzi kontrowersje wśród funkcjonariuszy.
- Moim zdaniem Tusk nie powinien jej przyjmować, lecz otrzymać ochronę z funduszy partyjnych, jaką ma od lat Jarosław Kaczyński - mówi w rozmowie z "Rz" jeden z funkcjonariuszy.
Służba Ochrony Państwa jako formacja została powołana w 2019 roku. W ramach swoich zadań SOP zapewnia bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie - prezydentowi RP, marszałkom Sejmu i Senatu, premierowi, szefowi MSWiA i MSZ.
Szef MSWiA na podstawie ustawy o Służbie Ochrony Państwa ma jednak możliwość objęcia ochroną także innych osób, niż te, które zostały wskazane na liście "ze względu na dobro państwa".
Źródło: WP Wiadomości/"Rzeczpospolita"