- Drużyna Prawa i Sprawiedliwości ma silną reprezentację, będziemy bardzo ciężko pracować w kampanii do europarlamentu - mówiła Beata Szydło, która otwiera listę kandydatów z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego.
Na drugim miejscu znalazł się Ryszard Legutko, a na trzecim – Patryk Jaki. Z czwartego miejsca kandyduje Dominik Tarczyński, z piątego Włodzimierz Bernacki, a z szóstego Barbara Bartuś. Do PE z tego okręgu kandydują także m.in. Arkadiusz Mularczyk czy Anna Krupka.
Głos podczas konferencji prasowej zabrał m.in. Dominik Tarczyński, który zapowiedział, że będzie "współpracował szerzej". - Bardzo ważne jest to, żeby do europarlamentu weszły osoby z kompetencjami. Będę debatować w języku angielskim (z konkurentami - przyp. red.) - zapowiedział polityk.
Zobacz także: „Franek, łowca bramek” do europarlamentu. Niech uczy się błędach kolegów z boiska
Wybory do PE, debaty po angielsku
#
Pomysł debaty po angielsku jako pierwszy zaproponował Zdzisław Krasnodębski z PiS. Rękawicę rzucił Ewie Kopacz, która jest liderką Koalicji Europejskiej w Wielkopolsce. Chciał debatować w języku angielskim, francuskim lub niemieckim.
- Dziwi mnie taka propozycja - odpowiada Kopacz. - Trochę za wcześnie wchodzi w buty Bismarcka, który też chciał, by Polacy o polityce rozmawiali po niemiecku - dodała w rozmowie z Radiem Poznań.
O kwestie lingwistyczne była również pytana inna kandydatka w majowych wyborach. Beata Kempa oceniła swoją znajomość języka angielskiego. - Myślę, że jest na poziomie podstawowym bardzo dobrym - odparła na antenie Radia ZET.
- Trzeba znać (język angielski - przyp. red.), ale w PE trzeba też rozmawiać w językach ojczystych. Jest tłumaczenie symultaniczne - stwierdziła Kempa.
Przypominała też, że gdyby nie rozmowy kuluarowe - w szczególności w USA - nie odniosłaby sukcesu w postaci nowojorskiego memorandum na pomoc humanitarną. Zaznaczyła, że wówczas nie korzystała cały czas z pomocy tłumacza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl