Mastalerek wprost powiedział, co sądzi o polityku PiS. "Dostałby zakaz"
- Muszę powiedzieć, że w czasie, gdy ja byłem rzecznikiem PiS, taki poseł dostałby zakaz medialny - przyznał Marcin Mastalerek, który skomentował słowa Daniela Milewskiego z PiS o tym, że "zadaniem prezydenta jest niedopuszczenie, żeby Donald Tusk był premierem".
W czwartek poseł PiS Daniel Milewski w Polsat News komentował konsultacje, które przeprowadził prezydent z liderami partii politycznych. - Zadaniem Prawa i Sprawiedliwości, jak również pana prezydenta, jest dzisiaj niedopuszczenie do tego, aby Donald Tusk był premierem. Zrobimy wszystko, żeby tak się nie stało. Bo to jest zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa i suwerenności - mówił polityk PiS.
Do tej wypowiedzi odniósł się w piątek Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta. - Postaram się być jak najbardziej miły, sympatyczny i kulturalny wobec tej wypowiedzi, choć nie będzie to łatwe - stwierdził w Polsat News.
I dodał, że "nie chciałby pouczać nikogo w partii Prawa i Sprawiedliwości, bo to nie jest jego rolą". - Prezydent Duda świetnie zna swoje zadania i zapewniam pana, że zadaniem prezydenta nie jest blokowanie kogokolwiek. (Daniel Milewski - red.) nie powiedział prawdy, dlatego że prezydent Duda nie traktuje w ten sposób swojej funkcji - zapewnił Mastalerek. - Muszę powiedzieć, że w czasie, gdy ja byłem rzecznikiem PiS, taki poseł dostałby zakaz medialny - uzupełnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prezydent ma idealny timing"
Odnosząc się wcześniej do decyzji prezydenta, który nie wskazał jeszcze nowego premiera i wyznaczył pierwsze posiedzenie nowego Sejmu na 13 listopada, odpowiedział, że "prezydent działa zgodnie z konstytucją w odpowiednim tempie".
- Niczego nie opóźnia. Szanując perspektywę przyśpieszającego świata, prezydent ma idealny timing. Uważam, że wszystko jest w porządku i o tym też prezydent każdemu z zaproszonych komitetów szczerze powiedział. Że spokojnie, zgodnie z czasem będzie podejmował kroki - stwierdził szef kancelarii Andrzeja Dudy.
I dodał, że "dziś jest czas dla prezydenta, żeby poważnie się zastanowić". - Potwierdziło się, że umowy koalicyjne nie są dogadane w sprawach programowych. Każdego dnia pojawiają się nowe informacje - zauważył.
Marcin Mastalerek był pytany o to, czy prezydent będzie chciał jeździć na szczyty unijne, czy czeka nas powtórka z "wojny o krzesło" z czasów premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego. - Mam nadzieję, że do takich scen nie będzie dochodziło. Całą winę za to, co działo się w latach 2007-2010, ponosi Donald Tusk - powiedział i zdradził, że prezydent nie będzie miał presji, żeby jeździć na szczyty Rady Europejskiej.
To była "Duda zmiana"
Gość programu Polsat News skomentował też kwestię wyniku wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Odniósł się do stwierdzenia o "braku większości z powodu pychy" - Nie chciałbym dziś oceniać PiS, mam inną rolę. Starałem się przestrzegać, mówiłem prawdę. Kiedy mogłem alarmowałem. Kiedy zbliżały się wybory, starałem się powiedzieć, żeby zostało to usłyszane. Ja tej formacji zawsze kibicowałem, to co mówiłem było dobre dla obozu i miałem nadzieję, że wyciągną z tego wnioski. Łatwo czasem stracić kontakt z rzeczywistością, jak osiąga się sukcesy - wymienił.
- Nie jest niczym nadzwyczajnym przegrywać w polityce. To jest istotą demokracji, wyborcy o tym decydują. Obóz prawicowy, konserwatywny, niepodległościowy, patriotyczny przegrywał, potrafił się przeorganizować, a potem wygrywał. Jarosław Kaczyński przegrywał, potrafił wstać i wygrywał. Dziś trzeba stanąć w prawdzie, trzeba wyciągnąć prawdziwe wnioski, nie można się oszukiwać. Zmienić się i iść do przodu - kontynuował.
I zapewnił, że prezydent Duda po 2025 roku nie będzie chciał stać się działaczem partyjnym PiS.
- Prezydent Duda nigdy nie był działaczem partyjnym. Prezydent do polityki przyszedł jako mecenas, który wszedł do rządu. Zawsze był znany z tego, że w parlamencie działał przy ustawach. Zawsze zajmował się sprawami merytorycznymi. Nigdy nie był typem działacza. Prezydent nie ma takich ambicji. Andrzej Duda jest symbolem 2015 roku. To nie była "dobra zmiana", tylko "Duda zmiana" i on był symbolem wygranych wyborów. To będzie niezbędny element do tego, żeby prawica wygrała i mogła wygrywać. [...] Nie jest powiedziane, ze prawicą zawsze będzie Prawo i Sprawiedliwość - podsumował.
Szef kancelarii Andrzeja Dudy nie chciał odnieść się do sprawy lokalizatora GPS znalezionego w jednym z pojazdów kolumny prezydenckiej. - To są sprawy bezpieczeństwa, nie będę o nich mówił w mediach. Odpowiednie służby działają, państwo działają - uciął.
Czytaj też: