PolskaĆwiąkalski: posłowie lubią się popisać, że oni wiedzą więcej

Ćwiąkalski: posłowie lubią się popisać, że oni wiedzą więcej

Do tej pory w zasadzie chyba nie udało się nic utrzymać w tajemnicy nawet przed komisją śledczą, nawet tam, gdzie to było utajnione. Informacje przeciekały także z Komisji ds. Służb Specjalnych. Jest to przywara wielu posłów, że lubią się pokazać czy popisać, że oni wiedzą więcej niż inni. No, jest to złe doświadczenie - powiedział Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Ćwiąkalski: posłowie lubią się popisać, że oni wiedzą więcej
Źródło zdjęć: © PAP

13.02.2008 | aktual.: 13.02.2008 09:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sygnały Dnia: W dzisiejszej Rzeczpospolitej Paweł Śpiewak, socjolog, ale też – przypomnijmy – były poseł Platformy Obywatelskiej napisał: "Jeżeli Polacy piją, to w Sejmie też się pije. Jeśli palą, to i posłowie palą. Skoro nie potrafimy utrzymać języka za zębami, nie oczekujmy tego od polityków". Czy z taką wiedzą w piątek wchodził pan na salę sejmową, by ujawnić czy odtajnić to, co i tak zostało zatajone właśnie?.

Zbigniew Ćwiąkalski: Znaczy z takimi obawami właśnie, bo przecież wcześniej dyskutowaliśmy na ten temat i mówiliśmy, że niestety istnieją takie obawy, doświadczenia uczą, że do tej pory w zasadzie chyba nie udało się nic utrzymać w tajemnicy nawet przed komisją śledczą, nawet tam, gdzie to było utajnione. Informacje przeciekały także z Komisji ds. Służb Specjalnych. No, jest to przywara wielu posłów, że lubią się pokazać czy popisać, że oni wiedzą więcej niż inni. No, jest to złe doświadczenie.

No dobrze, ale skoro pan to wszystko wiedział, bo faktycznie na podstawie tych złych doświadczeń z komisjami można było spodziewać się, że w przypadku plenarnego posiedzenia Sejmu będzie jeszcze gorzej, to dlaczego w ogóle była podjęta tego rodzaju próba? Czy to jest przez opozycję interpretowane jako próba jakiejś mistyfikacji, zamaskowania czegoś, odwrócenia uwagi społeczeństwa od problemów ważnych, a nakierowania jej na jakieś tajemne działania poprzedniej ekipy?

- Ale to nie jest pytanie do mnie, bo nie ja byłem organizatorem tego spotkania w Sejmie i tej debaty, a nie była to moja sugestia, żeby taka debata się odbyła. Jeden z anonimowych tak zwanych posłów miał stwierdzić, że podobno „paliłem się” parę dni wcześniej do takiej debaty. Nic podobnego, niczego takiego nie było, wprost przeciwnie – akurat wyjeżdżałem do Gdańska na konferencję prokuratorów generalnych krajów nadbałtyckich, więc nie uczestniczyłem przez dwa dni poprzedzającej w żadnych rozmowach na ten temat. Stąd też trzeba by zapytać Sejm, tych, którzy taką propozycję złożyli.

Co sądzi pan o opublikowanym stenogramie z tych pańskich wypowiedzi przed posłami w Rzeczpospolitej?

- No właśnie wszystko wskazuje na to, że to nie jest stenogram, bo w dniu, w którym opublikowano niby stenogram, on jeszcze tak naprawdę nie istniał...

No tak, bo on wisiał w Internecie w sobotę.

- Tak, a stenogram dopiero zaczął być sporządzany w poniedziałek i takie są ustalenia marszałka Sejmu...są

Czyli to znaczy, że są odsunięte podejrzenia od tych pań, które spisują w Sejmie, tak?

- Stenotypistek. Wszystko na to wskazuje, że w każdym razie nie była to kancelaria tajna...

A nakierowane są podejrzenia na kogoś, kto nagrał?

- No, tak można podejrzewać, że raczej chodzi tutaj o osobę, która nieuczciwie wniosła urządzenie do nagrywania i nagrała.

Poseł.

- Nie wiem, czy poseł. No, innych osób nie było na sali, więc ja nie chcę domniemywać. Raczej trudno wyobrazić sobie, że ktoś poza salą mógł nagrać, bo nie było słychać.

Prokuratura się tym zajmie, będzie musiała się tym zająć?

- Tak, bo taki ma obowiązek.

Czyli będzie przesłuchiwać posłów?

- Tego nie wiem...

Czterystu sześćdziesięciu?

- Nie no, nie chcę się wypowiadać za prokuraturę. Oczywiście, małe szanse są na to, żeby w ten sposób ustalić, kto ewentualnie był źródłem przecieku. Raczej istotniejsze jest, żeby wykazać w tym momencie, czy źródłem przecieku nie jest przypadkiem kancelaria tajna, bo to by źle rzutowało na administrację sejmową.

W każdym razie gdyby do tego rodzaju przesłuchań doszło, byłby to ewenement w historii naszego parlamentaryzmu, w którym w ostatnich latach zdarzało się wiele dziwnych rzeczy, ale taka jeszcze nie.

- No, z całą pewnością, to znaczy prokuratura moim zdaniem powinna podejmować działania realne, które mogą doprowadzić do ustalenia sprawcy. Zresztą przypomnę, że posłowie są chronieni immunitetem, stąd też droga do jakiegoś zarzutu byłaby bardzo daleka.

posełsejmprokuratura
Komentarze (0)