Co kradną Rosjanie? Powstała "lista hitów"

Rosyjscy żołnierze od początku inwazji okradają zrujnowane mieszkania i domy z wyposażenia, które może mieć jakąś wartość. Z opuszczonych lokali giną nawet buty, skarpety i kotły grzewcze. Ministerstwo Obrony Ukrainy stworzyło listę najczęściej kradzionych rzeczy.

Rosjanie masowo kradną Ukraińcom m.in. pralki. Na zdjęciu mieszkańcy Kijowa z odzyskaną pralką, z której Rosjanie wyjęli części.
Rosjanie masowo kradną Ukraińcom m.in. pralki. Na zdjęciu mieszkańcy Kijowa z odzyskaną pralką, z której Rosjanie wyjęli części.
Źródło zdjęć: © Getty | Ukrinform / Future Publishing
Maciej Szefer

Wśród najczęściej rabowanych przez Rosjan przedmiotów są nie tylko te, które mogą przydać się na froncie. Choć na czele listy skradzionych przedmiotów można znaleźć buty wojskowe i skarpety, to równie często ich łupem padają kotły grzewcze i elektryczne bojlery. W "pierwszej piątce" na liście rabowanych przedmiotów są jeszcze toalety i budy dla psów.

Do grabieży majątku Ukraińców dochodzi niemal od początku inwazji. Media regularnie obiegają obrazki rosyjskich żołnierzy wynoszących z mieszkań skradzione przedmioty. Ukraińskie służby regularnie przechwytują rozmowy telefoniczne żołnierzy Putina, którzy chwalą się co udało im ukraść.

Kury, lodówki i pralki. Co jeszcze kradną rosyjscy żołnierze?

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy na początku czerwca przechwyciła rozmowę żołnierzy, którzy zazdrościli Ukraińcom, że przed wojną mieli możliwość podróżowania po świecie, podczas gdy dla większości Rosjan jest to nieosiągalny luksus. Z mieszkania "podróżników" skradziono pamiątki z wakacji, łącznie z magnesami na lodówkę z różnych miejsc świata.

W marcu Biełsat opublikował przechwycone rozmowy rosyjskich żołnierzy, którzy chwalili się bliskim, że zdołali ukraść między innymi futra i kożuchy. W sieci pojawiły się też zdjęcia żołnierzy Putina łapiących kury.

Rosjanie próbują wywozić z Ukrainy sprzęt elektroniczny i wyposażenie kuchni. Z ukraińskich domów giną też dziecięce zabawki, kabiny prysznicowe. "Łupem" żołnierzy padły nawet kable internetowe ze słupów. Na początku maja dziennikarz Mychajło Tkach opisał historię, którą opowiedział mu jeden z mieszkańców wsi w obwodzie chersońskim, znajdującej się pod okupacją żołnierzy Federacji Rosyjskiej z Buriacji.

- Co jest na słupie? - miał zapytać rosyjski wojskowy. - Internet - odparł mężczyzna. Na te słowa żołnierz wdrapał się na słup, zerwał kable i stwierdził, że "zabierze internet do domu".

Źródło: Nexta/SBU/WP

Wybrane dla Ciebie