Groźne słowa. "Do ostatniego Ukraińca, Polaka"
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu przyleciał w sobotę do Mińska i spotkał się z Łukaszenką. Wizyta była niezapowiedziana. Wiadomo, że rozmawiali o wojnie w Ukrainie oraz o przygotowaniu białoruskich i rosyjskich wojsk na terytorium Białorusi. Na spotkaniu z Szojgu Łukaszenka grozi, że wojna potrwa do ostatniego "albo Ukraińca, albo Polaka, najemnika".
03.12.2022 | aktual.: 04.12.2022 05:06
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu przyleciał w sobotę do Mińska, o czym media państwowe poinformowały już po jego wylądowaniu w stolicy Białorusi. Jak podano, Szojgu przybył na rozmowy ze swoim białoruskim odpowiednikiem. Wkrótce potem odbyło się też spotkanie rosyjskiego ministra z Aleksandrem Łukaszenką.
Wizyta Szojgu nie była zapowiadana, a po jego przylocie media państwowe informowały, że przybył do Mińska na spotkanie z białoruskim ministrem obrony. Już po tym spotkaniu poinformowano o rozmowie Szojgu z Łukaszenką.
Białoruski lider w czasie spotkania zapewnił Szojgu, że "wszystko, co Białorusini powinni zrobić na mocy ustaleń (z Rosją), zrobimy".
Jak powiadomiły media, Łukaszenka mówił na spotkaniu o wojnie w Ukrainie oraz o przygotowaniu białoruskich i rosyjskich wojsk na terytorium Białorusi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szkoleni jak jedna armia
- Myślę, że białoruski minister obrony (Wiktar Chrenin) już panu powiedział o sytuacji na Białorusi, o przygotowaniu, zgrywaniu bojowym oddziałów Białorusi i Rosji, które są obecne na Białorusi. I nasi, i wasi oficerowie przygotowują chłopców: i białoruskich, i Rosjan – powiedział Łukaszenka.
Jak dodał, chodzi o to, by "pierwsze nasze szeregi, obrońcy Państwa Związkowego (Rosji i Białorusi), mogli odeprzeć każdą agresję".
Łukaszenka zaznaczył, że białoruscy i rosyjscy wojskowi są szkoleni "jak jedno zgrupowanie, jak jedna armia", "czyli tak, jak umawialiśmy się z prezydentem Rosji".
- Myślę, że znajdujemy się na tym etapie, gdy nasze kontakty z ministrem obrony (Białorusi), w miarę możliwości z panem, powinny być bardziej aktywne i konstruktywne – mówił Szojgu.
Wskazał także, że na Białorusi przebywa rosyjski zastępca dowódcy wojsk lądowych, który wraz z ministrem obrony Białorusi przekazał mu, że siły na terytorium tego kraju "już wyglądają na takie, które mogą wykonywać zadania", a rosyjscy żołnierze czują się tam "jak w domu".
Łukaszenka o "operacji specjalnej"
Jak wynika z opublikowanych fragmentów spotkania, Łukaszenka oceniał również, że strona ukraińska nie chce rozmów, więc "specjalna operacja" - jak Rosja nazywa wojnę przeciwko Ukrainie - nie zostanie przerwana.
- Jeśli oni chcą walczyć do ostatniego czy to Ukraińca, czy to Polaka czy najemników, to ich sprawa, to ich prawo (…) – mówił Łukaszenka.
W piątek służba prasowa Łukaszenki informowała o jego rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem.
Łukaszenka przekazał, że tematem tej "długiej rozmowy" była "sytuacja wokół Białorusi i Rosji". - (Putin) powiedział, że pan tu będzie i będziemy kontynuować tę rozmowę, wypracujemy wspólne stanowisko w sprawie ochrony naszej integralności terytorialnej – powiedział Łukaszenka, zwracając się do Szojgu.
Podpisano dokument o współpracy wojskowej
Białoruskie media państwowe powiadomiły, że tematem rozmów Szojgu z białoruskim ministrem obrony Chreninem były "aktualne zagadnienia dwustronnej współpracy wojskowej i wojskowo-technicznej". Poinformowano również o podpisaniu protokołu o zmianach do białorusko-rosyjskiego porozumienia o wspólnych działaniach na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa regionalnego w sferze wojskowej (z 19 grudnia 1997 r.). Szczegółów nie podano.
Wojska rosyjskie na Białorusi
Chociaż siły białoruskie nie wsparły wojsk Rosji w inwazji na Ukrainę, Łukaszenka udostępnił terytorium Białorusi na potrzeby Moskwy; to z tego kierunku przeprowadzono pod koniec lutego natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski.
Jednostki rosyjskie dokonywały też z Białorusi ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, w tym obiektów cywilnych. We wrześniu i październiku pojawiały się doniesienia strony ukraińskiej o przeprowadzanych z Białorusi atakach przy użyciu irańskich dronów. Na początku października Łukaszenka zapowiedział stworzenie na Białorusi regionalnego zgrupowania wojsk, formowanego wspólnie z Rosją.
Strona ukraińska w ostatnich tygodniach informowała, że nie obserwuje na terytorium sąsiada oznak formowania zgrupowania uderzeniowego.
W sobotę dowódca ukraińskich Sił Połączonych generał Serhij Najew oświadczył, że na Białorusi "trwa koncentracja regionalnego zgrupowania wojsk Rosji i Białorusi". Zapewnił, że armia ukraińska śledzi sytuację i przygotowuje się do reagowania. Dowódca, cytowany w sobotę przez agencję Ukrinform, ocenił, że "na razie nie ma zagrożenia ze strony Białorusi". - Armia ukraińska wzmacnia swoją obronę i zdolność na wypadek, gdyby to zagrożenie wzrosło - dodał.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ