Cimoszewicz: ten kto krzyczy, słabo słyszy
Szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że
powinniśmy w sposób bardziej racjonalny prowadzić dialog z UE w
sprawie warunków członkostwa Polski w Unii i w sprawie przyszłego
kształtu Wspólnoty.
Podkreślił, że czwartkowa wizyta w Polsce komisarza ds. rozszerzenia UE Guentera Verheugena umożliwi wyjaśnienie reakcji polskiego rządu na finansowe propozycje Komisji Europejskiej.
Trzeba, abyśmy bardziej precyzyjnie przedstawiali sobie poglądy, argumenty, postulaty; abyśmy realizowali tym samym ideę - o której od jakiegoś czasu natrętnie przypominam - mianowicie, żebyśmy racjonalizowali nasz dialog na temat przyszłości Unii Europejskiej i warunków naszego członkostwa - powiedział Cimoszewicz podczas środowej konferencji prasowej.
Szef MSZ dodał, że wtedy, kiedy ktoś krzyczy, to słabo słyszy, a jednocześnie jest trudniej rozumiany. Cimoszewicz zwrócił uwagę, że czwartkowa wizyta Verheugena nie jest ewenementem i wyraził nadzieję, że nie zostanie zdominowana sprawą liczenia okresów dzierżawy dla unijnych rolników, ubiegających się o nabycie gruntów w Polsce.
Myślę, że będzie to świetna okazja, aby precyzyjnie wyjaśnić, na czym polega reakcja polskiego rządu na propozycje Komisji Europejskiej z 30 stycznia - powiedział minister.
Cimoszewicz powiedział ponadto, że nic złego się nie stanie, jeśli rząd podejmie decyzję w sprawie obrotu ziemią za kilka dni, po spotkaniu premiera Leszka Millera z komisarzem Verheugenem.
Szef dyplomacji dodałł, że jeśli Polska doprowadzi w negocjacjach z Unią do zaostrzenia przepisów regulujących sprzedaż ziemi cudzoziemcom, to będzie musiała iść na ustępstwa w rozdziałach rolnictwo lub fundusze strukturalne. Byłby to błąd, który szkodziłby interesom państwa - dodał Cimoszewicz. We wtorek rząd odroczył podjęcie decyzji w sprawie sposobu liczenia okresu dzierżawy ziemi przez cudzoziemców, po upływie którego będą oni mogli te gospodarstwa kupować. (and)