WAŻNE
TERAZ

Szef KOWR z PSL spotykał się z założycielem Dawtony tuż przed wybuchem afery CPK

Chora lista leków. Inspekcja farmaceutyczna naraża zdrowie Polaków [OPINIA]

Główny Inspektorat Farmaceutyczny poinformował lekarzy, że nie powinni przepisywać tych leków, które są dostępne w aptekach. Mają zaś przepisywać te medykamenty, których brakuje. Tak, to nie pomyłka - urzędnicy naprawdę to zrobili.

Lista opracowana przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny nie pomaga, tylko szkodziLista opracowana przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny nie pomaga, tylko szkodzi
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkuśnik
Patryk Słowik

Cała sprawa mogłaby się zakończyć tragicznie dla wielu pacjentów. Na szczęście jednak lekarze i farmaceuci doskonale wiedzą, że inspekcja farmaceutyczna przesłała bzdury.

Ale od początku: środowiska lekarskie i farmaceutyczne od dawna apelowały do Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Farmaceutycznego, by urzędnicy przygotowywali listę leków, których w Polsce brakuje. Powód? Dysponując nią, lekarz - o ile tylko jest taka możliwość - przepisuje pacjentowi inny produkt niżeli ten niedostępny.

Codziennością stały się bowiem sytuacje, w których lekarz przepisuje choremu lek, chory idzie do apteki, a leku nie ma. Pacjentowi pozostaje powrót do lekarza. Rekordziści robią po cztery okrążenia.

Inspektorat farmaceutyczny wsłuchał się w ten apel. Niestety, efekt okazał się daleki od zamierzonego.

Błąd za błędem

Eksperci z GdziePoLek.pl przyjrzeli się liście, którą Główny Inspektorat Farmaceutyczny wysłał do samorządu lekarskiego (powstała też wersja dla samorządu aptekarskiego).

Twórcy tej analizy spostrzegli, że większość produktów jest wymieniona tylko z nazwy handlowej, podczas gdy problemy z dostępnością mogą dotyczyć wyłącznie jednego z wielu opakowań danej marki.

"Lekarzom sugeruje się ograniczenie wystawiania recept na leki z listy, chociaż zawiera ona również pozycje dostępne na stanie większości aptek lub przepisywanie zamienników, które są obecnie znacznie mniej dostępne niż produkt, przed którym lista ostrzega" - wskazano w opracowaniu GdziePoLek.pl.

W liczbach wygląda to tak, że spośród 70 pozycji w urzędniczym wykazie, aż 45 wzbudziło wątpliwości - w większości produkty te są dostępne w aptekach.

Jednocześnie na urzędniczą listę nie trafiło co najmniej kilkanaście popularnych leków, których faktycznie w aptekach brakuje.

Ochrona przed listą

Co to oznacza w praktyce? Otóż tyle, że lista nie pomaga, tylko szkodzi.

Jeśli lekarze mieliby się do urzędniczych wskazówek zastosować, zaczęliby zmieniać niektórym pacjentom terapie, mimo że nie ma takiej potrzeby.

Z kolei w innych przypadkach w lekarskim gabinecie nadal przepisywane byłyby leki, których w aptekach nie ma.

Szczególnie groźny byłby ten pierwszy scenariusz. Zmiana sposobu leczenia w niektórych sytuacjach odbija się bowiem negatywnie na zdrowiu chorego - niekiedy nowo przepisany lek jest mniej skuteczny, czasem pacjent na niego źle reaguje.

W wyjątkowych sytuacjach stosowanie się do urzędniczej listy mogłoby stanowić zagrożenie dla życia pacjentów.

Ale - tak, jak już wskazałem - na szczęście od razu po przekazaniu listy samorządom zawodów medycznych, przedstawiciele lekarzy i farmaceutów dostrzegli, że jest ona nierzetelna.

W efekcie ryzyko, że ktoś będzie ją podczas swojej pracy traktował jako wyznacznik, jest niewielkie.

Z czego cieszą się zresztą także producenci. Kilku z nich zaczęło już bowiem informować dziennikarzy oraz lekarzy i farmaceutów, że pomimo umieszczenia ich leków na liście, są one bez trudu dostępne.

Jeszcze tego by brakowało, że pozwałby Polskę któryś z producentów, wskazując, że urzędnicy wskutek błędu ograniczyli jego zyski… I, co gorsza, miałby rację.

Bez fuszerki

Polska od kilku miesięcy zmaga się z istotnymi brakami leków. Kilka tygodni temu poinformowaliśmy w Wirtualnej Polsce o tym, że brakuje nawet morfiny w formie tabletkowej, którą zażywa ok. 100 tys. Polaków zmagających się z silnymi bólami, głównie nowotworowymi.

Brakuje też leków dla cukrzyków oraz coraz większej liczby antybiotyków.

Kłopoty są ogólnoeuropejskie – wynikają w istotnej mierze z uzależnienia od rynku azjatyckich substancji czynnych stosowanych w lekach. Wskutek restrykcyjnej polityki covidowej w Chinach, chińscy dostawcy przekazują europejskim państwom mniej produktu.

Sama koncepcja przekazywania lekarzom listy brakujących leków jest więc słuszna. Urzędnicy muszą jednak pamiętać, że w tematyce ochrony zdrowia nie ma miejsca na fuszerki.

I źle wykonana robota może zabić. Dosłownie.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
USA zaatakują Wenezuelę? Trump: "Nie wykluczam"
USA zaatakują Wenezuelę? Trump: "Nie wykluczam"
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały