Powstanie nowy państwowy instytut. Wyleczy polityków, policjantów i dodatkowo obywateli

Sejm uchwalił ustawę o Państwowym Instytucie Medycznym. Ma on zadbać o zdrowie najważniejszych osób w państwie oraz funkcjonariuszy służb mundurowych. Naczelna Rada Lekarska krytykuje pomysł, mówiąc o nierównym dostępie do opieki zdrowotnej.

W instytucie leczyliby się m.in. najważniejsi politycy, choćby Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński czy Elżbieta Witek
W instytucie leczyliby się m.in. najważniejsi politycy, choćby Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński czy Elżbieta Witek
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Domiński
Patryk Słowik

Nowy instytut zastąpi Centralny Szpital Kliniczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie.

W 2023 r. z budżetu państwa na stworzenie i funkcjonowanie powołanej jednostki pójdzie 185,6 mln zł.

Skorzystają politycy i funkcjonariusze

Po co tworzyć nowy instytut, skoro funkcjonuje szpital?

W pisemnym uzasadnieniu projektu ustawy w istotnej mierze skupiono się na potrzebach funkcjonariuszy służb mundurowych oraz najważniejszych polityków.

"Konieczność utworzenia Instytutu wynika między innymi z faktu, że obszar medycyny dotyczący specyfiki służby i potrzeb zdrowotnych funkcjonariuszy, jak również medycyny interwencyjnej związanej z zabezpieczeniem osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe oraz ważnych wydarzeń państwowych, nie był dotychczas dostatecznie rozwijany" - zaznaczono.

Warto bowiem wiedzieć, że instytut ma udzielać świadczeń opieki zdrowotnej prezydentowi, marszałkom Sejmu i Senatu oraz premierowi w razie nagłego zachorowania lub urazu, wypadku, zatrucia lub konieczności natychmiastowego leczenia szpitalnego, jak również w trakcie oficjalnych podróży krajowych i zagranicznych oraz oficjalnych wizyt zagranicznych - tak jak udzielał do tej pory szpital MSWiA.

Co do funkcjonariuszy: skorzystają policjanci, strażacy, a także funkcjonariusze Straży Granicznej i Służby Ochrony Państwa.

Na etapie prac w Sejmie jako wiodące uzasadnienie wskazywano jednak już nie potrzeby określonych grup zawodowych, lecz chęć rozwinięcia stołecznej jednostki.

W instytucie możliwe będzie robienie doktoratów i habilitacji przez personel. Afiliacja przy nowo utworzonej jednostce ma też być - jak wskazywano w Sejmie - prestiżowa, dzięki czemu najlepsi eksperci powinni chcieć łączyć pracę medyczną z działalnością naukową.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zaznaczali też, że w instytucie, tak jak w obecnym szpitalu MSWiA, nadal będą leczeni zwykli obywatele. Rokrocznie z usług ministerialnego szpitala korzysta nawet 120 tys. osób.

Politycy przyznali, że dostęp do niektórych świadczeń dla funkcjonariuszy może być prostszy, ale zaznaczali, że jest to związane z potrzebami bezpieczeństwa państwa, a nie chęcią dyskryminacji kogokolwiek.

Dwie prędkości w zdrowiu

Naczelna Rada Lekarska jednak uważa koncepcję za złą.

W opublikowanym właśnie stanowisku Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej wskazano, że zgodnie z art. 68 ust. 2 Konstytucji RP państwo powinno zapewniać zasadę równego dostępu obywateli do świadczeń opieki zdrowotnej finansowej ze środków publicznych. Tymczasem - w ocenie samorządu lekarskiego - władza chce utworzyć coś na kształt branżowej służby zdrowia.

Lekarze wykpili też motywację, jakoby potrzebne było rozwinięcie medycyny interwencyjnej obejmującej najważniejsze osoby w państwie.

"Samorząd lekarski wskazuje, że nie są mu znane przypadki, aby osoby zajmujące najwyższe stanowiska w państwie miały problem z dostępnością do opieki zdrowotnej lub że jakość tej opieki była niewystarczająca" - stwierdzono w uzasadnieniu stanowiska.

Lekarze zaznaczają też, że przekształcenie szpitala w instytut będzie rodziło ogromne wyzwania organizacyjne, formalnoprawne, księgowo-podatkowe, kadrowe oraz generowało znaczne koszty transformacji. Uzasadnienie zaś - w ocenie samorządu lekarskiego - jest lakoniczne i nieprzekonujące.

"Decydując się na taki zabieg ustawodawca powinien wskazać szczególnie ważne powody stojące za taką decyzją, w szczególności zaś powinien wskazać, że zmiana ta leży w interesie społecznym oraz będzie prowadziła do znaczącej poprawy jakości czy dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej" - uważa samorząd lekarski.

Uchwalona ustawa trafi teraz do Senatu.

Posłowie chcą, by instytut powstał na początku 2023 r.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2694)