Chmura pyłu z wulkanu ogarnie prawie całą Polskę
Zanieczyszczenia spowodowane pyłem wulkanicznym utrzymują się nadal nad prawie całą Polską - poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej o 17.00 ponownie zamknęła przestrzeń powietrzną nad Polską. Obecnie tylko lotnisko w Rzeszowie przyjmuje samoloty. Jak dowiedziało się Radio Zet, powstanie rządowy zespół kryzysowy do sprawy pyłu wulkanicznego, który blokuje ruch lotniczy w Europie.
19.04.2010 | aktual.: 19.04.2010 18:36
Polski narodowy przewoźnik, LOT, jak na razie odwołał wszystkie swoje rejsy do wtorku do 14.00. LOT podkreśla, że bilety zakupione na odwołane rejsy zachowują ważność i można bezpłatnie zmienić termin podróży.
Kolejna decyzja dotycząca wznowienia rejsów zostanie przekazana we wtorek o godzinie 10.00 rano. Biuro prasowe LOT zwraca się z prośbą do wszystkich pasażerów, aby nie udawali się na lotniska i śledzili informacje na stronie www.lot.com
Przeczytaj również: "Skutki odwołania lotów większe niż po zamachach w USA"
We wtorek o 8.00 czasu polskiego większość europejskich przewoźników powinna podjąć decyzję, czy ponownie uruchomić część połączeń. Wynika to z ustalonej w poniedziałek przez unijnych ministrów dyrektywy, która nieznacznie zmienia warunki latania.
Jeśli nawet niektórzy przewoźnicy zdecydują się na uruchomienie rejsów, sytuacja szybko nie powróci do normy. Specjaliści szacują, że przywrócenie pełnej siatki połączeń może zająć 3-4 dni.
Do godz. 20.00 pyłu nie będzie tylko nad Podkarpaciem. Większość europejskich lotnisk z powodu chmury pyłu z w wulkanu Eyjafjoell w Islandii zostało zamkniętych. W poniedziałek Czechy, Rumunia, Finlandia i Szwecja jako jedne z pierwszych krajów otworzyły swoje porty i obsługują pasażerów.
Anna Kłokowska-Siejek z IMiGW podkreśliła, że rozwój sytuacji zależy od aktywności wulkanu. - Przy dalszej aktywności wulkanu i dalszym dopływie zanieczyszczeń, cyrkulacja powietrza nad Polską sprawia, że sytuacja staje się dla nas niekorzystna - powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej. Dodała, że scenariusz pisze sam wulkan - jeśli będzie mniej aktywny, powietrze nad Polską wkrótce się oczyści.
Według najnowszych prognoz brytyjskiego biura meteorologicznego, w warstwie od powierzchni ziemi do wysokości 6 km w godz. 8-14 strefa pyłów będzie miała "tendencję do zanikania" na południu kraju: w Małopolsce i na Lubelszczyźnie, południowym Mazowszu i Ziemi Łódzkiej. Później, do godz. 20.00 strefa wolna od pyłów skurczy się do terenu Podkarpacia.
Przestrzeń powietrzna nad Polską ponownie zamknięta
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej o 17.00 ponownie zamknęła przestrzeń powietrzną nad Polską. Obecnie tylko lotnisko w Rzeszowie przyjmuje samoloty. Niebo nad północno-zachodnią Polską było otwarte dzisiaj przez sześć godzin. Na lotniskach w Warszawie, Krakowie, Rzeszowie i Łodzi mogły lądować samoloty rejsowe.
Nadal mogą się odbywać tzw. loty na widoczność. Dotyczy to samolotów wojskowych, policyjnych, ratowniczych i specjalnych.
Rzecznik warszawskiego lotniska Okęcie zapewnił jednak, że niezależnie od sytuacji lotnisko przyjmie każdy samolot, który zdecyduje się na lądowanie w Warszawie. Rzecznik wyjaśnił, że w przypadku przewozów pasażerskich to przewoźnik i kapitan podejmują decyzję dotyczącą bezpieczeństwa lotów. Natomiast ograniczenia w wykonywaniu operacji lotniczych wynikają z restrykcji ograniczających konkretne części przestrzeni powietrznej.
Wcześniej Agencja podawała, że starty i lądowania na wszystkich polskich lotniskach są wstrzymane. Rzecznik Agencji przepraszał pasażerów i zachęcał do śledzenia informacji na ten temat, ponieważ może się zdarzyć, że na krótko pewne lotniska będą otwarte dla małych przewoźników.
Grzegorz Hlebowicz podkreślił, że nie ma "absolutnego" zakazu wszelkich lotów. Powyżej pułapu 6400 metrów loty możliwe są bez ograniczeń, poniżej tego pułapu dozwolone są loty "na wzrok". Rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zwraca uwagę, że w sytuacjach szczególnych muszą odbywać się loty ratowników, policjantów, wojskowych lub podróże szefów państw. Grzegorz Hlebowicz mówi, że poniżej 6400 metrów może się zdarzyć, że samolot spotka na trasie chmurę o innej barwie, niż ta składająca się z pary wodnej. Wówczas piloci sami decydują, czy lecieć.
Na lotnisku w podkrakowskich Balicach w ostatnich godzinach nie wylądował ani nie wystartował żaden samolot rejsowy. Prezes lotniska Jan Pamuła mówi, że jak dotąd jedyne samoloty operujące w porcie to maszyny związane z wczorajszymi wizytami światowych delegacji.
- Rosja posłała swój transportowy samolot, żeby zabrać sprzęt po wizycie swojej delegacji. Maszyna przyleciała, zabrała wszystko i odleciała. Również delegacja Maroka odleciała. Natomiast jeśli chodzi o samoloty rejsowe, nie mamy informacji, żeby ktokolwiek miał w najbliższych godzinach latać - dodał Jan Pamuła.
Milionowe straty przemysłu lotniczego
Przemysł lotniczy liczy straty. Międzynarodowe stowarzyszenie IATA szacuje, że z powodu chmury pyłu wulkanicznego branża lotnicza traci około 200 milionów dolarów dziennie.
Prezes lotniska Kraków-Balice Jan Pamuła nie potrafi na razie dokładnie oszacować strat portu lotniczego. Przyznaje jednak, że będą one spore. - U nas trwa to od 15 kwietnia. Straciliśmy 130 przylotów i tyle samo odlotów oraz 8,5 tysiąca pasażerów dziennie - dodaje Pamuła.
Żeby zminimalizować straty, w terminalach lotniska na Balicach wyłączono klimatyzację i ograniczono zużycie prądu i wody. Wolny czas wykorzystano na dodatkowe remonty.
Na Balicach cały czas jednak działają biura, sklepy i restauracje. Chodzi o to, aby obsłużyć pasażerów, którzy chcą np. zmienić swoje rezerwacje. Lotnisko świeci jednak pustkami.
Siedem milionów pasażerów uziemionych
W Europie odbędzie się w poniedziałek jedynie około 30%planowanych lotów pasażerskich - podała agencja kontroli ruchu lotniczego Eurocontrol. To znacznie mniej, niż przewidywano wczoraj. Tymczasem europejscy przewoźnicy protestują przeciwko - zbyt poważnym ich zdaniem -ograniczeniom w ruchu lotniczym.
W normalny poniedziałek pod europejskie niebo samoloty wzbijają się 28 tysięcy razy, jednak z powodu wulkanicznego pyłu będzie to maksymalnie dziewięć tysięcy - szacuje Eurocontrol. Jeszcze w niedzielę unijni eksperci sugerowali, że liczba ta sięgnie kilkunastu tysięcy. Europejskie kraje zachowują jednak dużą ostrożność i nadal ograniczają ruch.
Paraliż unieruchomił prawie siedem milionów pasażerów, nie tylko w Europie. - Nie chodzę do szkoły jest fajnie, ale tęsknię za mamą i za bratem - mówi dziewięcioletnia Angielka, Emily, która wraz dziewczęcym chórem utknęła na Florydzie i jak wielu innych pasażerów skazana jest na łaskę i niełaskę wulkanu.
Tymczasem Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych uważa, że być może pył wcale nie jest aż tak groźny dla samolotów. Przedstawiciele Zrzeszenia wezwali w związku z tym do jak najszybszego otwarcia przestrzeni powietrznej w Europie. Przed dzisiejszym spotkaniem unijnych ministrów transportu rząd Francji oświadczył, że rozważana jest możliwość otwarcia niektórych korytarzy, ale nie całej przestrzeni nad kontynentem. "To jest europejska żenada i europejski bałagan"
Zdaniem przewoźników ograniczenia są bezpodstawne, niepotrzebne i przynoszą ogromne straty. Według szefa Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych nie ma powodu, by odwoływać ponad połowę lotów w Europie. Co więcej - dodał Giovanni Bisignani w rozmowie z BBC - reakcja Brukseli była powolna i nieskuteczna.
- To jest europejska żenada i europejski bałagan. Unijni ministrowie transportu potrzebowali pięciu dni, by zorganizować telekonferencję. Poza tym podstawą decyzji nie są faktyczne dane, tylko wadliwe modele komputerowe - mówił Bisignani. Odnosił się do zorganizowanej w poniedziałek specjalnej wideokonferencji z udziałem unijnych ministrów transportu.
Przed spotkaniem komisarz do spraw transportu Siim Kallas zapewnił dziennikarzy w Brukseli, że kontrolerzy lotów podejmują decyzje o zamknięciu przestrzeni powietrznej w jak najlepszej wierze: - Nie możemy narażać pasażerów na niebezpieczeństwo. Poza tym chyba nie możemy dziś stwierdzić, że europejski system ostrzegawczy jest nieskuteczny.
Tematem telekonferencji, oprócz bezpieczeństwa, jest pomoc dla poszkodowanych sektorów gospodarki oraz wsparcie dla unieruchomionych kilku milionów pasażerów.
Niemcy
Niemiecka państwowa agencja bezpieczeństwa ruchu lotniczego DFS przedłużyła zamknięcie przestrzeni powietrznej Niemiec do godziny 2.00 nad ranem we wtorek - poinformował rzecznik prasowy DFS Axel Raab.
Jak zaznaczył, decyzja ta może ulec zmianie po przeanalizowaniu danych, jakie zbierze specjalny samolot do zbadania chmury pyłu, pochodzącej z erupcji islandzkiego wulkanu.
Według niemieckiego MSZ chmura pyłu nad Europą utrudnia powrót kraju około 100 tys. niemieckich turystów, spędzających zorganizowane urlopy za granicą - poinformowało. Szacunki takie przedstawiły działające w Niemczech biura turystyczne. Rzecznik MSZ Andreas Paeschke zastrzegł, że dane należy traktować z ostrożnością.
Minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle zmobilizował niemieckie placówki dyplomatyczne i konsularne na świecie, by pomoc uziemionym turystom traktowały w sposób priorytetowy.
Z kolei obcokrajowcom, którzy utknęli w drodze na lotniskach w Niemczech, policja federalna wydaje wizy, aby mogli opuścić strefę transferową lotnisk. Do poniedziałku rano wydano 1600 takich wiz. W miniony weekend w strefie transferowej największego niemieckiego lotniska we Frankfurcie nad Menem przebywały setki pasażerów, oczekujących na przesiadkę. Nie mogą oni opuścić tej strefy, jeśli nie mają wizy obszaru Schengen.
Niemieckie linie lotnicze Lufthansa i Air Berlin naciskają na złagodzenie zakazu lotów. Wskazują, że po przeprowadzonych w miniony weekend lotach testowych nie stwierdzono problemów z silnikami. Kwestionują również wiarygodność pomiarów pyłu wulkanicznego.
Francja
Z powodu chmury pyłu wulkanicznego znad Islandii zdecydowana większość lotnisk we Francji, w tym paryskie, będzie zamknięta co najmniej do wtorku rano - podała w poniedziałek Naczelna Dyrekcja Lotnictwa Cywilnego (DGAC). Działają tylko terminale na południu kraju.
W ten sposób francuskie władze lotnicze po raz kolejny przedłużyły trwającą już od kilku dni blokadę ruchu lotniczego w kraju. Według poniedziałkowego komunikatu lotniska na większości terytorium Francji będą nieczynne co najmniej do godziny 8.00 we wtorek. Dotyczy to największych portów lotniczych w stolicy: Roissy-Charles de Gaulle i Orly czy podparyskiego lotniska w Beauvais, skąd odlatują m.in. samoloty tanich linii lotniczych do Polski. W poniedziałek działają natomiast lotniska na południu kraju, m.in. w Marsylii, Bordeaux i Nicei, a także w położonym na zachodzie Nantes. Dzięki temu - jak spodziewają się francuskie władze - będzie mogło powrócić do kraju około 100 tysięcy Francuzów, którzy są uwięzieni w różnych zakątkach świata z powodu pyłów wulkanicznych unoszących się nad Europą.
W poniedziałek późnym popołudniem premier Francois Fillon ma się spotkać po raz kolejny w ostatnich dniach z ministrami, by zdecydować o dalszych decyzjach w sprawie ruchu lotniczego. Francuski flagowy przewoźnik Air France-KLM szacuje, że każdego dnia w następstwie odwołania lotów traci 35 milionów euro.
Czechy
Przestrzeń powietrzna Republiki Czeskiej i jej lotniska zostaną w poniedziałek w południe ponownie otwarte po trzydniowej przerwie dla dużych samolotów pasażerskich - poinformował rzecznik czeskiego Zarządu Ruchu Lotniczego Richard Klima. Jest to decyzja tymczasowa, która będzie obowiązywać przez 48 godzin.
Węgry
Węgry otworzyły od godziny 12.00 po trzech dniach przerwy spowodowanej groźbą pyłów wulkanicznych całą przestrzeń powietrzną - poinformował zarząd kontroli ruchu lotniczego HungaroControl na swej stronie internetowej.
Loty z największego portu lotniczego kraju Ferihegy pod Budapesztem zostały wznowione - powiedział rzecznik prasowy HungaroControl.
Rumunia
Rumunia otworzyła w poniedziałek o godz. 8 czasu polskiego dwa lotniska na zachodzie kraju - w Timisoarze i Aradzie. O godzinie 14 zostanie otwarty port w Bukareszcie.
Rumunia może otworzyć całą swoją przestrzeń powietrzną we wtorek - zapowiedział premier Emil Boc. - Są powody, by od wtorku rano otworzyć wszystkie lotniska - powiedział. Oba bukaresztańskie lotniska były zamknięte przez dwa dni.
Szwecja
Szwecja planuje rano otworzyć lotnisko w Sztokholmie. Rzecznik szwedzkich portów lotniczych LFV Carl Selling wyjaśnił, że wstępna decyzja w sprawie Sztokholmu już zapadła. Oczekuje jeszcze na potwierdzenie od służb meteorologicznych.
Sztokholmskie lotnisko Arlanda jest otwarte dla lotów na północ i zachód od stolicy. Przestrzeń powietrzna w południowej Szwecji, poniżej Sztokholmu, nadal jest zamknięta. Dalsze decyzje zapadną w poniedziałek. Finlandia
O planowanym otwarciu portów w Turku i Tampere, leżących w południowo-zachodniej części Finlandii pomiędzy godzinami 11 i 17 poinformowała zarządzająca lotniskami firma Finavia.
W niedzielę nad ranem władze Finlandii zapowiadały, że przestrzeń powietrzna pozostanie zamknięta do poniedziałku do godz. 17 czasu polskiego. Samoloty fińskiego przewoźnika Finnair nie wykonywały żadnych lotów od czwartku 15 kwietnia.
Belgia
Przestrzeń powietrzna Belgii pozostanie zamknięta do godz. 20 w poniedziałek z powodu chmury pyłów wulkanicznych znad Islandii - podał rzecznik resortu ds. mobilności Jan Pauwels. W zależności od warunków pogodowych belgijskie linie będą mogły przeprowadzać loty bez pasażerów - dodał rzecznik.
Dodał, że co sześć godzin w resorcie ds. mobilności odbywają się spotkania, na których oceniana jest sytuacja stosownie do bieżących wiadomości meteorologicznych.
Wielka Brytania
Zakaz lotów nad Wielką Brytanią został wydłużony do wtorku do godz. 1.00 w nocy (czasu polskiego), w przypadku linii Ryanair - do środy do godz. 13.00 czasu brytyjskiego (godz. 14.00 czasu polskiego).
W poniedziałek rano zebrał się sztab antykryzysowy Cobra, zwoływany w Wielkiej Brytanii w sytuacjach zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Posiedzeniu przewodniczył brytyjski premier Gordon Brown.
Jak podaje portal BBC News, według szacunkowych ocen stowarzyszenia biur podróży Abta około 150 tys. Brytyjczyków pozostaje za granicą po wprowadzeniu zakazu lotów. Wśród nich spora część to rodzice z dziećmi i nauczyciele, którzy wyjechali za granicę w okresie świąt wielkanocnych na szkolne wycieczki. W poniedziałek szkoły wznowiły zajęcia, co oznacza, że uczniowie, którzy nie zdążyli wrócić, opuszczają lekcje w gorącym okresie przedmaturalnym.
Jedna z opcji branych pod uwagę przez rząd przewiduje utworzenie zbiorczego punktu w Hiszpanii i ewakuację Brytyjczyków koleją lub okrętami brytyjskiej marynarki. Premier Brown rozmawiał w tej sprawie z premierem Hiszpanii Jose Luisem Rodriguez Zapatero. Dwa okręty HMS Ark Royal i HMS Ocean postawiono w stan pogotowia.
Minister transportu Wielkiej Brytanii Andrew Adonis nie wykluczył, że linie lotnicze mogą uzyskać pomoc finansową od rządu, jeśli obecny kryzys postawi je na krawędzi bankructwa. Akcje British Airways notowane na londyńskim parkiecie straciły w poniedziałek na otwarciu 6%.
Wśród osób, które nie mogą wrócić do Wielkiej Brytanii są m. in. były premier Tony Blair przebywający w Izraelu oraz trzej synowie lidera partii Liberalnych Demokratów Nicka Clegga. Nie wymienionej z nazwiska dziewczynce czekającej w szpitalu na operację grozi śmierć, ponieważ nie ma jak dostarczyć jej szpiku kostnego z Kanady.
Włochy
Gigantyczny chaos i dezorientację pasażerów na włoskich lotniskach wywołała w poniedziałek decyzja Urzędu Nadzoru Ruchu Lotniczego o ponownym zamknięciu, zaledwie po dwóch godzinach przerwy, przestrzeni powietrznej na północy Italii.
Według najnowszych decyzji zakaz ruchu ma obowiązywać do godziny 8.00 rano we wtorek. Wcześniej informowano, że potrwa on co najmniej do godziny 20.00 w poniedziałek.
Rano między godziną 7.00 a 9.00, kiedy przestrzeń powietrzna na północy Włoch była otwarta, z lotnisk w tej części kraju zdążyło odlecieć po kilka-kilkanaście samolotów. Tyle samo tam wylądowało. Jednocześnie na lotniska przybyły tysiące pasażerów, którzy byli pewni, iż bez problemów odlecą, ponieważ wiedzieli o otwarciu komunikacji lotniczej po ponad dwóch dobach.
Bułgaria
Południowo-zachodnia część bułgarskiej przestrzeni powietrznej oraz trzy lotniska - w Sofii, Płowdiwie i Burgas - zostały otwarte w poniedziałek rano - poinformowało Ministerstwo Transportu. Decyzja ta obowiązuje do godziny 21.30 czasu miejscowego (20.30 w Polsce).
Zamknięte pozostaje niebo nad północno-wschodnią częścią kraju oraz porty lotnicze w Warnie i Gornej Oriachowicy. Według bułgarskich służb meteorologicznych, cytowanych przez radio publiczne, nad krajem nie ma chmur z pyłem wulkanicznym.